„Bł. Andrzeju, jeśli uratujesz Polskę przed bolszewikami, w podzięce podejmiemy starania, abyś został ogłoszony świętym”. Taką uchwałę podjęli polscy biskupi w 1920 r. w obliczu wielkiego niebezpieczeństwa, jakie znowu czyhało na Polskę. Po tej beatyfikacji nasza Ojczyzna zyskała wielkiego orędownika w Niebie, przez którego Bóg dokonywał niezwykłych czynów. Przez jego wstawiennictwo nawracało się wielu ludzi, również wyznawcy prawosławia, co bardzo nie podobało się władzom Rosji Sowieckiej. Jednak wszystko co czynili, aby ten kult osłabić, obracało się przeciwko nim.
Zachęcamy do lektury pierwszej i drugiej części historii św. Andrzej Boboli: „Św. Andrzej Bobola – niezłomny duszochwat” oraz „Historia św. Andrzeja Boboli po męczeńskiej śmierci”. Jeśli spodobał Ci się ten cykl artykułów, zapłać za niego stawiając autorowi symboliczną kawę.
Długo oczekiwana beatyfikacja Andrzeja Boboli
Przygotowania do beatyfikacji trwały przeszło 100 lat. W końcu doszło do niej 30 października 1853 r. o godz. 10:00. Uroczystość odbywała się w Rzymie, w bazylice św. Piotra. Wyróżniało ją to, że zamiast portretu władcy kraju, z którego pochodził przyszły błogosławiony, w bazylice, po obu stronach wisiały herby papieskie. Fakt ten można było odczytać w ten sposób, że sam papież zastępuje zniewolonemu narodowi króla. Obraz wiszący nad głównym wejściem przedstawiał Andrzeja Bobolę w chwili męczeństwa, przywiązanego do słupa i dręczonego przez kozackich siepaczy. Wizerunek znajdował się nad konfesją św. Piotra i był zasłonięty. Przedstawiono cnoty i męczeństwo ojca Boboli, potem przeczytano jego krótki życiorys, omówiono cuda, jakie miały miejsce za jego wstawiennictwem. Poinformowano też o przebiegu procesu i na koniec uroczyście ogłoszono Andrzeja Bobolę błogosławionym. Od tej chwili jego relikwie mogły być wystawiane na cześć publiczną.
Za to, co wydarzyło się w Rzymie, car zemścił się. Skazał na śmierć sześciu żołnierzy rosyjskich, którzy byli Polakami i nie chcieli walczyć w obronie prawosławia. Oświadczyli, że są katolikami i mogą walczyć jedynie w obronie swojej wiary. Car odwołał też z Rzymu swojego posła i nakazał, aby przechodzącym przez granicę rosyjską kapłanom katolickim wyrywać z brewiarza kartki z oficjum ku czci bł. Andrzeja Boboli.
W Polsce kult bł. Andrzeja Boboli na nowo ożywił się na początku XX w. W 1907 r. uroczyście obchodzono 250 rocznicę jego męczeńskiej śmierci. Przyczynili się do tego jezuici przebywający na terenach byłej Galicji.
Pierwsze cuda za wstawiennictwem bł. Andrzeja Boboli i wielkie niezadowolenie Rosji Sowieckiej
W 1917 r. w Rosji wybuchła rewolucja październikowa, której przywódcy obalili cara i nowe władze kremlowskie zaplanowały zamach na relikwie polskiego męczennika. Nie podobało im się to, że Andrzeja Bobolę czcili wówczas także prawosławni.
W 1918 r., gdy Polska odzyskała niepodległość, przypomniano sobie o bł. Andrzeju – apostole Polesia i wznowiono do niego kult. Uznano bowiem, że naród potrzebuje silnego wstawiennictwa, jakiejś postaci, której przykład życia pomógłby w zjednoczeniu Polaków po tak długich latach niewoli i ucisku.
Na jego pomoc nie trzeba było długo czekać. W 1919 r. znowu zrobiło się niespokojnie z powodu toczącej się wojny polsko-bolszewickiej. Główny atak na Polskę bolszewicy planowali rozpocząć latem 1920 r. i uderzyć z terenu Białorusi. W lipcu 1920 r. Episkopat Polski zebrał się w Częstochowie na konferencji. Biskupi podjęli wówczas uchwałę: „Bł. Andrzeju, jeśli uratujesz Polskę przed bolszewikami, w podzięce podejmiemy starania, abyś został ogłoszony świętym”. W obliczu nawały bolszewickiej, ordynariusz warszawski, kard. Kakowski wydał Dekret, w którym zarządził, żeby od 6 do 15 sierpnia w kościołach warszawskich odmawiano nowennę, którą ma zakończyć procesja z relikwiami bł. Andrzeja Boboli i bł. Władysława z Gielniowa. Modlitwy zostały wysłuchane, błogosławieni wstawili się za Polską. 15 sierpnia 1920 r., sama Matka Boża przyszła z pomocą. Polska armia zwyciężyła w starciu z armią bolszewicką. Miał miejsce tzw. „ Cud nad Wisłą”, gdzie Łaskawa Pani ukazała się żołnierzom bolszewickim. Potem polscy biskupi wystosowali do papieża Benedykta XV list z prośbą o kanonizację. Dołączono do niego petycję podpisaną przez dostojników duchownych i świeckich. Poproszono także o ogłoszenie bł. Andrzeja Boboli patronem Polski. Do kanonizacji potrzebne były jeszcze tylko dwa cuda, które niebawem miały miejsce. Były to niesamowite uzdrowienia dwóch kobiet: konsekrowanej i świeckiej. Cuda zgłoszono do Stolicy Apostolskiej.
Gdy bolszewicy dowiedzieli się, że Polacy są wdzięczni za odniesione nad nimi zwycięstwo bł. A. Boboli, postanowili się zemścić. W czerwcu 1922 r. podano w gazecie wiadomość, że w relikwiarzu prawosławnej świętej, zostały znalezione spróchniałe kości. W związku z tym zażądano poddania rewizji sarkofagu bł. Andrzeja. 23 czerwca 1922 r., do kościoła przyszli ludzie z komisji, którzy odpieczętowali trumnę i obnażyli ciało błogosławionego męczennika. Następnie ustawili trumnę pionowo i mocno nią uderzyli w posadzkę, z nadzieją, że zwłoki rozsypią się na ich oczach, jednak ciało pozostało nienaruszone. Profanacja ciała bł. ojca Boboli, wstrząsnęła parafianami. W kościele, gdzie dokonano zbezczeszczenia relikwii milczały organy, a kapłani przez siedem dni sprawowali nabożeństwa ekspiacyjne. Wierni kwiatami obsypywali kaplicę i trumnę błogosławionego.
Niezwykły Boży plan na rozszerzenie kultu bł. Andrzeja Boboli
22 lipca 1922 r. władze sowieckie nakazały zabrać i wywieźć do Moskwy relikwie bł. Andrzeja Boboli. Pomimo stanowczych sprzeciwów arcybiskupa Cieplaka i połockiego Centralnego Komitetu Katolickiego, oraz licznych protestów wiernych, którzy stanęli w obronie relikwii, trumnę z ciałem męczennika zabrano. Umieszczono ją w muzeum, w gmachu Higienicznej Wystawy Ludowego Komisariatu Zdrowia w Moskwie. Komuniści mieli na celu wzbudzić zainteresowanie u zwiedzających niezwykłym eksponatem muzealnym, którym było nierozkładające się ciało człowieka, nieżyjącego od 250 lat. Chcieli w ten sposób zwrócić uwagę na to, że w naturze mogą się zdarzyć takie dziwne procesy. Osiągnęli jednak odwrotny skutek, gdyż przychodzący ludzie klękali przy trumnie i modlili się. Często byli wśród nich także prawosławni. To bardzo wzburzyło tymi, którzy sporządzili wystawę. Umieszczono więc trumnę w rupieciarni. Wkrótce dowiedzieli się o tym katolicy i rozpoczęli starania, aby ciało bł. ojca Andrzeja zostało przeniesione do pobliskiego kościoła. Niestety prośby miejscowego proboszcza, dziekana i polskiego rządu były odrzucane. Dopiero, gdy Sowiecką Rosję dopadła plaga głodu wywołanego przez reformy rolne, zezwolono na zabranie trumny z ciałem polskiego męczennika. Przyczynił się do tego papież Pius XI, który organizował transporty zboża dla ginącej z głodu rosyjskiej ludności. Polecił także, aby utworzono w kilku miastach sowieckich Papieską Misję Ratowniczą. Wysłał do Moskwy swoich przedstawicieli, którzy mieli tym wszystkim kierować. Byli to dwaj jezuici amerykańscy, ojciec Gallagher i o. Walsh. Będąc w Moskwie dowiedzieli się o tym wszystkim, co spotkało relikwie bł. Andrzeja Boboli. Rozpoczęli poszukiwania trumny, bardzo dokładnie zwiedzając wystawę higieniczną, ale niestety bez rezultatu. Zwrócili się w tej sprawie do Stolicy Apostolskiej. Papież stanowczo nakazał oddanie relikwii. Sowieckie władze nie mogły odmówić darczyńcy. Postawili jednak pewne warunki. Ciało miało zostać odwiezione do Rzymu w wielkiej tajemnicy przez kierownika misji, ks. Walsha, omijając Polskę.
23 września 1923 r. jezuici amerykańscy odnaleźli na zapleczu muzeum wśród rozmaitych rupieci trumnę z relikwiami. Sowieci chcieli jeszcze wymusić na ks. Walshu, aby obiecał, że nawet odrobiny relikwii nie przekażą nikomu bez zwrócenia się o zgodę do władz sowieckich. Jezuita jednak zdecydowanie odmówił, tłumacząc, że to nie jest zgodne z umową, jaką zawarli z Watykanem. 3 października sowieccy urzędnicy wydali trumnę z ciałem bł. ojca Boboli. Jednak najpierw odpowiednio ją zabezpieczono. Przełożono do wielkiej drewnianej, zamykanej na cztery zamki skrzyni. Następnie opieczętowano sygnaturą Papieskiej Misji oraz stemplem Centralnego Biura Celnego. Wszystko odbyło się w obecności księży. Rozpoczęła się długa podróż relikwii, które dotarły do Włoch 1 listopada 1923 r. w uroczystość Wszystkich Świętych. Przewieziono je do Watykanu i umieszczono w kaplicy św. Matyldy. Papież Pius XI zlecił, aby dokładnie ustalono tożsamość ciała, żeby nikt nie poddawał w wątpliwość, że relikwie te są prawdziwe. Przeprowadzono stosowne badania i gdy potwierdzono, że jest to ciało należące do bł. Andrzeja Boboli, papież przekazał relikwie do kościoła jezuickiego w Rzymie. Było to w maju 1924 r. Z tej okazji odbywały się tam przez kilka dni uroczystości.
Kanonizacja błogosławionego apostoła Polesia. Podróż relikwii do Ojczyzny
W 1937 r. w Rzymie odbyło się posiedzenie generalne w sprawie kanonizacji Andrzeja Boboli, a potem Ojciec Święty zarządził posiedzenie konsystorzy: tajnego i publicznego. Kanonizację papież Pius XI wyznaczył na 17 kwietnia 1938 r. Przypadało wtedy święto Zmartwychwstania Pańskiego. Na tą piękną i jakże ważną dla Polski uroczystość, przybyło do Rzymu sześć tysięcy polskich pielgrzymów. Ojciec Święty podjął również decyzję, że relikwie św. Andrzeja Boboli powinny znajdować się w Polsce. Jezuici proponowali, aby umieścić je w Pińsku, albo w Wilnie, jednak papież zdecydował, żeby je zawieziono do Warszawy, do klasztoru jezuitów, na ul. Rakowiecką.
8 czerwca 1938 r. uroczystym nabożeństwem pożegnano relikwie św. Andrzeja Boboli. Potem w towarzystwie głównego ceremoniarza Stolicy Apostolskiej, prałata Respighi, wyruszyły z Rzymu do Polski. Relikwie przejeżdżały przez stolice kilku krajów: Słowenię, Węgry, Czechy i Słowację. Wszędzie urządzane były manifestacje i uroczyste nabożeństwa na cześć św. Andrzeja Boboli. 11 czerwca relikwie św. męczennika znalazły się w Polsce. Na dworcu w Zebrzydowicach witano je z wielkim tryumfem, muzyką, pieśniami. Wprost płakano ze szczęścia. Potem odprawiono nabożeństwo na cześć świętego, któremu Polacy bardzo wiele zawdzięczali. Wszędzie tam, gdzie relikwie przybywały, gorąco i ze czcią były witane. Były to miasta: Dziedzice, Oświęcim, Kraków, Katowice, Poznań, Kalisz i Łódź. Ludzie z wielką tęsknotą oczekiwali na przybycie relikwii świętego rodaka. Licznie gromadzili się w miejscach, gdzie one przejeżdżały. Po zapoznaniu się z historią życia i męczeństwa św. ojca Boboli, a także z cudami, jakich Pan Bóg przez niego dokonywał, nabierali do niego ogromnego szacunku. Bardzo też pragnęli ujrzeć jego święte ciało i pomodlić się. Z przybyciem jego świętych relikwii, wiązali nadzieję na jego orędownictwo przed Bogiem i pomoc w trudnych momentach, które wciąż na Polskę spadały.
17 czerwca relikwie dotarły do stolicy. Na ten ważny moment przybyły tłumy. Byli biskupi, oraz przedstawiciele sejmu i senatu, a także rządu i wojska polskiego. Ludzie przez trzy dni oddawali hołd relikwiom w archikatedrze św. Jana. 20 czerwca uroczyście przewieziono je do jezuitów.
Po II wojnie światowej, komunistyczne władze nie pozwoliły na budowę sanktuarium pod wezwaniem św. Andrzeja Boboli. Zgodę wydano dopiero po wyborze na Stolicę Piotrową papieża z Polski – Jan Pawła II. W nowo powstałym sanktuarium pierwszą Mszę św. odprawiono w 1988 r, dokładnie w 50 rocznicę kanonizacji bł. ojca Boboli. W październiku 1998 r. Episkopat Polski skierował do Stolicy Apostolskiej prośbę o uznanie św. Andrzeja Boboli patronem Polski.
16 maja 2002 r. podczas Mszy Św. celebrowanej w Sanktuarium św. Andrzeja Boboli w Warszawie, odczytano specjalny dokument, wydany przez Watykańską Kongregację. Potwierdzał on, że Andrzej Bobola jest od tej chwili patronem Polski. Uroczystej Mszy św. przewodniczył Prymas Polski, kard. J. Glemp. Był też obecny Ojciec Generał Towarzystwa Jezusowego,
Źródło: „Duszochwat ze Strachociny” ks. Józef Niżnik
Zdjęcie: Sprowadzenie relikwii św. Andrzeja Boboli do Polski. Kolejarze poznańscy niosą trumnę z relikwiami, 17 czerwca 1938 r. Fot. NAC