Do Muzeum Katyńskiego trafiają dotychczas niepublikowane fotografie dołów śmierci – powiedział w czwartek wiceminister sprawiedliwości Michał Woś. W zbiorach Muzeum Katyńskiego w Warszawie znalazło się siedemnaście oryginalnych odbitek fotografii wykonanych w Katyniu w 1943 r.
„To relikwie, które powinny trafić do tego muzeum. Cieszę się, że tak cenne fotografie zostały przekazane przez funkcjonariuszy Służby Więziennej” – powiedział wiceminister sprawiedliwości. Przypomniał, że w kwietniu wspominana jest nie tylko Zbrodnia Katyńska, ale również głośna w okresie międzywojennym sprawa zamordowania w nocy z 20 na 21 kwietnia 1923 r. w Więzieniu Mokotowskim podczas ucieczki skazanych trzech strażników tego zakładu karnego. „Tym żyła cała opinia publiczna. O tych funkcjonariuszach również pamiętamy” – powiedział wiceminister Woś.
Konferencji prasowej w Muzeum Katyńskim towarzyszyła prezentacja albumu „Dla Niepodległej – opowieść o historii i tradycji Służby Więziennej”. Jak zauważył wiceminister Michał Woś publikacja przypomina o etosie przedwojennej Służby Więziennej. Dodał, że współcześnie funkcjonariusze SW odwołują się do „najlepszych tradycji dwudziestolecia międzywojennego” i „czerpią z jej etosu w codziennej pracy”. „Wśród wielu wybitnych Polaków funkcjonariusze tej służby złożyli ofiarę w Katyniu. Ten album to także opowieść o tej wielkiej ofierze, którą funkcjonariusze ponieśli z rąk sowieckiego i rosyjskiego imperializmu” – podkreślił.
Dyrektor Generalny Służby Więziennej gen. Jacek Kitliński przypomniał, że co szósty z funkcjonariuszy więziennictwa zginął w czasie II wojny światowej z rąk jednego z okupantów. „Najwięcej, ponad 400 ofiar, pochłonęła Zbrodnia Katyńska” – przypomniał gen. Kitliński. Dodał, że zaprezentowana publikacja przedstawia bohaterów, którym jesteśmy winni pamięć. „Ta książka utrwala tych ludzi, ten czas i tamte zasady. Służba Więzienna pamięta o swoich bohaterach” – podkreślił.
„Eksponaty tego muzeum nie są dla samego muzeum, ale dla świata zewnętrznego. Bardzo rzadko pamięta się o tym, że w polityce historycznej potrzebne są narzędzia, takie jak to muzeum. Aby przyciągać zainteresowanych trzeba mieć takie eksponaty jak przekazane zdjęcia” – dyrektor Muzeum Katyńskiego Sławomira Frątczaka. Dodał, że Muzeum Katyńskie jest „domem relikwii katyńskich” i sposobem na przekazanie „niemego krzyku symbolizującego tamtą zbrodnię”. Dyrektor Frątczak porównał zbrodnie sprzed 83 lat do współcześnie dokonywanych przez Rosjan na Ukrainie. „Identyczne są także metody dokonywania zbrodni” – mówił.
Przekazane do muzeum fotografie zostały odnalezione we Włoszech przez jednego z byłych funkcjonariuszy SW. Fotografie kupił wraz z oferowanym przez antykwariusza pierwszym wydaniem „Monte Cassino” Melchiora Wańkowicza. „Nie wiem, czy sprzedawca zdawał sobie sprawę co przedstawia 17 fotografii, które oferował. Dopiero po zakupie okazało się, że są to oryginalne zdjęcia wykonane przez Niemców podczas ekshumacji w Katyniu w kwietniu 1940 r.” – powiedział Marek Kwiliński, były funkcjonariusz SW z Bartoszyckiego Stowarzyszenia Historyczno-Eksploracyjnego „Rosenthal”, które przekazało zakupione zdjęcia do Muzeum Katyńskiego.
Część fotografii, przedstawiających rzeczy osobiste zamordowanych oficerów, trafiło do ich rodzin, między innymi dziennikarki Kingi Hałacińskiej, wnuczki podpułkownika Andrzeja Hałacińskiego, żołnierza Legionów, współautora słów pieśni „My, Pierwsza Brygada”. Po sowieckiej agresji na Polskę Hałaciński został aresztowany i następnie zamordowany w Katyniu w 1940 r. W dole śmierci odnaleziono należący do niego order Virtuti Militari przyznany za udział w krwawej bitwie pod Kostiuchnówką w lipcu 1916 r. Jedno ze zdjęć przedstawia odnalezione przez Niemców odznaczenie. „Ja ten order widziałam tylko na zdjęciu w niemieckiej gadzinówce z 1943 r. To zdjęcie było bardzo niewyraźne. Dopiero teraz zobaczyłam jak wyglądał naprawdę. To niesamowite odczucie, dotyk przeszłości, jakby mój dziadek z zaświatów znów zapukał do moich drzwi” – powiedziała Kinga Hałacińska. Opowiadając o losach swojej rodziny powiedziała, że sowiecki terror obejmował także rodziny ofiar. Kilka dni po najbardziej prawdopodobnej dacie zamordowania ppłk Hałacińskiego jego żona i syn zostali deportowani do Kazachstanu. „Moja babcia tam zmarła, a mój tata przeszedł przez trzy domy dziecka. Został sierotą w wieku ośmiu lat” – mówiła dziennikarka.
Muzeum Katyńskie od 2015 r. mieści się w Kaponierze Cytadeli Warszawskiej. Na dwóch poziomach ekspozycyjnych są tam prezentowane artefakty wydobyte z mogił katyńskich, opowiadana jest historia zbrodni i walki o jej prawdziwe przedstawianie toczona w kraju i na emigracji od 1943 r. Placówka znajduje się w liczącym 3,5 ha parku, którego centralnym punktem jest Plac Apelowy.
Na terenie muzealnym jest także, umieszczone w dawnej Działobitni, Epitafium Katyńskie składające się z piętnastu tablic z nazwiskami ofiar zbrodni, z którego na Plac prowadzą monumentalne schody tzw. propyleje. Z budynku Muzeum do Epitafium prowadzi Aleja Nieobecnych, gdzie znajdują się puste postumenty z nazwami zawodów wykonywanych przez ofiary, stanowiące ich symboliczne upamiętnienie.(PAP)
Autor: Michał Szukała
szuk/ dki/