Historia O tym się mówi Radom i okolice Społeczeństwo Wyróżnione

Książka wielbicielki sprawcy ludobójstwa na Wołyniu w MBP

W Miejskiej Bibliotece Publicznej pojawiła się nowa książka autorstwa Oksany Zabużko. Pisarka w przeszłości relatywizowała rzeź wołyńską, a także gloryfikowała postać Romana Szuchewycza, dowódcy UPA odpowiedzialnego za ludobójstwo Polaków na Kresach Wschodnich. 

Oksana Zabużko to urodzona w 1960 roku ukraińska pisarka, poetka i eseistka; doktor filozofii, oraz ubiegłoroczna laureatka Nagrody Rady Miasta Krakowa im. Stanisława Vincenza (!). Nagrody, która jest wręczana za „wybitne osiągnięcia” w popularyzacji kultury Europy Środkowo-Wschodniej.

Teraz jedna z jej książek – „Najdłuższa podróż” – trafiła do Miejskiej Biblioteki Publicznej w Radomiu. Zwrócił na to uwagę jeden z czytelników twojradom.pl, który stwierdził, że „normalizowanie i promowanie takich ludzi w naszej przestrzeni publicznej to skandal”.

Młodzież Wszechpolska przeciwko promocji LGBT w publicznej bibliotece

Oksana Zabużko publicznie chwali banderowskiego zbrodniarza Romana Szuchewycza, odpowiedzialnego za ludobójstwo na Polakach w Małopolsce Wschodniej i współodpowiedzialnego za Rzeź Wołyńską. Nazywa go „geniuszem”.

W 2016 roku, w rocznicę Romana Szuchewycza, wstawiła na swój profil na Facebooku długi wpis, w którym gloryfikowała tego zbrodniarza.

We wpisie Zabużko stwierdziła m.in.:

Historia XX wieku zostawiła nam kilku geniuszy – tych, którym udało się wypełnić swoją misję. Roman Szuchewycz jest jednym z tych, którzy sami zmienili bieg historii. Nie tylko ukraińskiej… Gdy go zrozumiemy – dowiemy się, jak zwyciężać. Nie spontanicznie, nie na ślepo i nie zrywami. Ale w długim dystansie, który nie kończy się wraz ze śmiercią człowieka.

Przypomnijmy, że Roman Szuchewycz był głównodowodzącym Ukraińskiej Powstańczej Armii, odpowiedzialnym za ludobójstwo Polaków w Małopolsce Wschodniej. Zarzuca mu się także kolaborację z Niemcami (był oficerem batalionu Nachtigall, a w szeregach niemieckiej policji pacyfikował wioski na Białorusi). Zginął w 1950 roku pod Lwowem zastrzelony przez żołnierzy sowieckich.

Ukraińska pisarka sprzeciwiała się również powstaniu filmu pt. „Wołyń”. Stwierdziła, że film jest jak „nóż wbity w plecy” i „nie będzie służył polsko-ukraińskiemu pojednaniu”. W wywiadzie dla Newsweeka mówiła ona wbrew faktom historycznym:

Nie było święcenia noży w cerkwi greckokatolickiej. Co by pan powiedział gdyby pokazano panu film, gdzie Polacy z okazji każdego święta zabijają Żydów?

W wywiadzie dla wp.pl Zabużko stwierdziła, że ludobójstwo na Wołyniu to „nieistniejąca krzywda”.

W 2013 roku Zabużko otrzymała Literacką Nagrodę Europy Środkowej Angelus przyznawaną de facto przez władze miasta Wrocławia (!) za książkę „Muzeum porzuconych sekretów”.

Angelus 2013 został przyznany Oksanie Zabużko, pomimo bardzo negatywnej opinii jednego z niewątpliwie największych autorytetów w kwestii historii stosunków polsko-ukraińskich – prof. Grzegorza Motyki.

Grzegorz Motyka już w 2012 roku pisał:

I jeszcze jedna sprawa, skoro była tu mowa o sile oddziaływania literatury. Bardzo uważnie, z piórem w ręku, czytałem książkę Oksany Zabużko „Muzeum porzuconych sekretów” i z przykrością muszę przyznać, że te fragmenty, które dotyczą stosunku UPA do Polaków oraz Żydów są po prostu historycznie fałszywe. Zresztą w ogóle w tej powieści Polacy zostali ukazani w sposób karykaturalny. Nie znalazłem tam bodajże jednego zdania, które pokazywałoby Polaków w pozytywnym świetle, a rzeź wołyńska została przedstawiona w sposób co najmniej zadziwiający. [w: A. Zińczuk, (red.), „Pojednanie przez trudną pamięć. Wołyń 1943”, Stowarzyszenie „Panorama Kultur”, Lublin, 2012, s. 19-20]

A także:

(…) w powieści faktycznie uznano mordowanie całych wsi, od dopiero co urodzonych malców po staruszków, za symetryczną odpowiedź na przedwojenną polską politykę. Adrian (niech będzie, że tylko on) przecież myśli: traktowaliście nas jak świnie, więc zarąbaliśmy was tak, jak to od stuleci robiono (najczęściej w okolicy świąt) z kabanami. Chcąc nie chcąc, rzeź wołyńska w ten sposób została przedstawiona – jako coś w rodzaju wielkiego świniobicia! Przyznam, że dawno żaden ukraiński tekst nie zrobił na mnie tak przygnębiającego wrażenia jak wspomniany cytat. Nie twierdzę, że intencja Zabużko była taka, jak przedstawiłem to wyżej. Upierałbym się jednak, że wielu zwykłych czytelników tak właśnie odbierze – i ma do tego pełne prawo – wspomniany tekst. [G. Motyka, Sekrety odtajniane czy dalej wypierane ze świadomosci? Wokół książki Oksany Zabużko „Muzeum porzuconych sekretów” [w:] Cień Kłyma Sawura, Polsko-ukraiński konflikt pamięci, G. Motyka, Gdańsk, 2013, Wydawnictwo Oskar i Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, s. 71- 77]

Warto przypomnieć, że ostatnie wydarzenia, na których zjawiała się Oksana Zabużko, były przerywane przez struktury Młodzieży Wszechpolskiej, które jasno przekazywały swoje negatywne stanowisko dot. poglądów pisarki. Tak stało się m.in w Poznaniu, Krakowie i Warszawie.

Postacie takie jak Stepan Bandera czy Roman Szuchewycz dla większości Ukraińców są przede wszystkim symbolami fanatycznej walki z rosyjską okupacją, co jest w obecnej sytuacji w pełni zrozumiałe. Jednak dla nas, Polaków, Bandera, Szuchewycz i UPA są przede wszystkim symbolami fanatycznej rzezi dokonanej na Wołyniu, jednego z najokrutniejszych ludobójstw w historii naszego narodu. O czym, jak niestety widać, należy regularnie przypominać. Polsko-ukraińskie pojednanie opierać się może tylko na prawdzie.