Wywiady

Wywiad z Panem Andrzejem Kosztowniakiem Prezydentem Miasta Radomia

 

 

P.Sz: Jakie czynności podjęło miasto w ostatnich latach, aby podnieść standard życia mieszkańców?

A.K: Każda czynność, które miasto podejmuje jest nastawiona na to, aby jakość życia wszystkich mieszkańców Radomia wzrastała. Każda inwestycja, każda poprawa jakości pracy wynikająca, choćby ze zmiany struktur urzędów,  poszczególnych jednostek ma powodować podniesienie jakości życia. Jest to nadrzędny cel dla samorządu i każde z działań, każda inwestycja, każde wydatkowane pieniądze mają doprowadzić do sytuacji w której ta jakość życia jest podnoszona. Jakość życia jest bardzo różnie oceniana w zależności od naszych potrzeb. Kiedy mamy małe dzieci chcielibyśmy dobrych żłobków, przedszkoli i szkół, kiedy mamy potrzebę skorzystania ze służby zdrowia chcielibyśmy mieć najlepszą z możliwych opiekę medyczną,  kiedy jedziemy samochodem i stoimy w korkach chcielibyśmy mieć dodatkowe ulice bez dziur, kiedy jedziemy autobusem wtedy chcielibyśmy mieć jak najbardziej komfortowy autobus i jeździć jak najtaniej. Wiec każde działanie, które jest realizowane przez miasto jest nastawione na to, aby poprawić jakość życia, lecz jakość życia jest bardzo szeroko pojętą rzeczą, to nie tylko spędzanie wolnego czasu, ale również praca, bezpieczeństwo, to możliwości edukacyjne, zdrowotne wszystkie te czynniki składają się na jakość życia. Myślę, że ta jakość życia jest poprawiana w Radomiu, przez ostatnie lata w procesie budowy samorządu w Polsce. Mieliśmy bardzo trudne lata 90-siąte, gdzie obok upadku większości dużych przedsiębiorstw państwowych, również w pewien sposób podupadło miasto, borykało się z bardzo dużymi problemami, lecz odbudowało się na skale swoich możliwości i potrzeb. W ostatnich latach inwestujemy bardzo dużo pieniędzy, aby podnieść jakość życia. Jakość życia składa się też ze świadomości dbałości o własne zdrowie i życie, to jest zadanie dla nas na przyszłość.

 

P.Sz: Pełniona przez Pana funkcja nakłada liczne obowiązki i troski. Co w wykonywanej pracy budzi Pana największy niepokój?

A.K: Obowiązki i troski są naturalną koleją rzeczy każdego człowieka. Moje największe obawy i niepokój to przede wszystkim w jaki sposób i w którą stronę ewoluuję samorząd w Polsce, jak jest stawiany w ostatnich 5 a nawet 10 latach i tego obawiam się jako samorządowiec. Obawiam się sprowadzenia roli samorządu i samorządności do roli wykonawstwa pewnych czynności, przypisanych przede wszystkim do administracji rządowej. To co było ideą lat 90-siątych, a więc decentralizacja pewnych zachowań i pewnych funkcji w państwie. W ostatnich latach poprzez nakładanie dodatkowych obowiązków na samorządy, niedofinansowywania tych zadań, powoduje też z automatu, że jednak ta samorządność, czy sposób wydatkowania pozostałej części pieniędzy, która jest bardzo mocno ograniczona. To ograniczenie powoduje, że my zaczynamy być sprowadzani  do formuły wydatkowania tych pieniędzy, które są w sposób jednoznaczny przypisane bez sfery wolnego podejmowania decyzji i w, którą stronę idziemy z wydatkowaniem.  Ilość zapisów prawa ustawowych czy poszczególnych rozporządzeń, będzie nakładało dalej obowiązki na większe samorządy, zatem nie będą szły pieniądze, które wprost są policzalne. Samorządy w ostatnim czasie policzyły zakres i ilość zadań, które zostały nam przydzielone, ale też i pieniądze, które nie zostały przekazane. Zgodnie jednak z zasadą, że wymaga realizacji pewnego zadania, to takie zadanie musi być przez kogoś  opłacane i jest to kwota ponad 8 miliardów złotych rocznie, które samorządy musza same z siebie dołożyć do tych nowych zadań. Słowo ubezwłasnowolnienie samorządu jest może troszeczkę na wyrost, ale jest tak mocna tendencja do tego, aby samorządy jednak w swojej samorządności, były ograniczane i to jest dla mnie obawą dzisiaj jako samorządowca i człowieka, który patrzy na samorządy od początku tal 90-siatych, od wtedy kiedy powstawały. Jako człowiek, który dzisiaj współtworzy zarzadzanie w samorządzie jest to taka tendencja, która jest niebezpieczna i nie chciałbym, żeby w przyszłości sprowadzało się to do tego, że samorządy zaczną funkcjonować jak w dawnych czasach, przed zmianą ustroju. Niestety samorządy mają ograniczoną swoją wolność. Boję się, aby samorządność nie stała się troszeczkę marionetkowa, abyśmy nie mówili tylko wyłącznie o samorządności, o potrzebie samorządów, a żeby to było tylko i wyłącznie taka iluzja, a w rzeczywistości żeby nie było to prostą formą wydatkowania pieniędzy z takiego, a nie innego ’’koszyka’’, żeby jednak wspólnoty lokalne miały możliwość realnego podejmowania decyzji na swoją rzecz i na swoje niebezpieczeństwo z czym jest również bardzo mocno związane.

 

P.Sz: Wyniki wyborów pokazały, że cieszy się Pan dużym uznaniem mieszkańców miasta. Czemu zawdzięcza Pan taką popularność? Jak buduje się wizerunek gospodarza miasta, którego kochają jego mieszkańcy?

A.K: Wyniki wyborcze, które miały miejsce 4 lata temu, są dla mnie wielkim wyróżnieniem, ale nie dają mi też powodu, abym dzisiaj myślał, że jestem jeszcze bardziej lubiany. Jest to ocena pracy i zawierzenia 4 lata temu. Za kilka miesięcy, będę starał się o to, aby to zaufanie jeszcze raz uzyskać, abym mógł prowadzić sprawy naszego miasta. To jest efekt ciężkiej pracy nie tylko mojej, bo jest dalekie od stwierdzenie, że to prezydent prowadzi działalności związane z funkcjonowaniem miasta, było by to spore nadużycie. Grupy ludzi z którymi mam możliwość i przyjemność pracować są grypami ludzi którzy są w stanie przedłożyć swoje ambicje osobiste nad potrzebę czynienia czegoś wspólnego, to bardzo ważne, aby ta zespołowość istniała i myślę, że taką formule udało mi się stworzyć. Podczas mojej kadencji bardzo dużo spotykałem się z mieszkańcami, ale myślę, że jest to cecha osobista nie wynikająca w żaden sposób z pełnioną funkcją prezydenta miasta, tylko najzwyczajniej uwielbiam przebywać z ludźmi, dyskutować z nimi, a nawet spierać bo uważam, że od czasu do czasu spor jest potrzebny. Nie jestem człowiekiem, który obok swoich osobistych poglądów na życie i przynależności partyjnej próbuje eksponować i narzucać innym, dla mnie najważniejsze jest to, abym się komunikował z radomianami, gdyż jestem jednym z nich i chciałbym być odbierany w kategorii gospodarza miasta, a nie w kategorii polityka, który jest politykiem takiej czy innej partii. Oczywiście tak to jest, że jestem członkiem partii politycznej, ale z racji moich przekonań wewnętrznych. Jestem bardzo mocno przekonany do idei państwa obywatelskiego i uważam, że większość rzeczy, które dotyczą społeczności lokalnych, a takie jest właśnie nasze miasto. To my powinniśmy podejmować wspólnie przez rozmowy, debaty, konkretne projekty, które realizujemy miedzy innymi ,,Budżet Obywatelski’’, gdzie ważnym i istotnym elementem jest to, abyśmy dyskutowali nie koniecznie o wydatkowaniu pieniędzy, bo dla mnie istotniejsze jest to, abyśmy rozpoczęli dyskusje i mieli w świadomości potrzebę dyskutowania o naszym mieście, abyśmy nie raz na 4 lata narzekali,  że ktoś nie spełnił naszych oczekiwań, ale z jednej strony sprawdzali na bieżąco to co ci ludzie robią, ludzie których wybraliśmy, a z drugiej strony powinniśmy umieć im umiejętnie podpowiadać, aby czuli nasze sugestie, podpowiedzi bo wierze w to, że te podpowiedzi płyną prosto z serca.

 

P.Sz: Jak wygląda miasto, które chciałby Pan pozostawić swoim dzieciom i wnukom.

A.K: Chciałbym pozostawić miasto na pewno nie gorsze od tego, które pozostawiłem. Ambicją moją jest to, aby miasto było lepsze i w żaden sposób go nie pogorszyć oraz zależy mi na podniesieniu jakości życia i standardów oczywiście w miarę możliwości. Radom nie trzeba rozpatrywać tylko w kategorii co może prezydent miasta w sferze wewnętrznej. Radom jest na tyle dużym miastem, które musi bardzo dobrze komunikować się zewnętrznie i musi mieć stworzone pewne warunki do swojego rozwoju, nie tylko przez administracje samorządową radomską, a myślę tutaj wprost o samorządzie na poziomie województwa. Jednak pragmatykiem te 8 lat nauczyło mnie bardzo mocno pragmatyzmu, ale z drugiej strony trzeba zwrócić  uwagę na czynniki rozwojowe, które decydują o tym mieście. To jakim chciałbym zostawić to miasto to aby było przyjazne do życia bardzo mi zależy, aby młodzi radomianie byli dobrze kształceni. Chciałbym, aby miasto które pozostawię swoim dzieciom i wnukom, było miastem dobrze wykształconych ludzi, miasto, które nie jest zanieczyszczone, które może dawać tą jakość życia, nie tylko i wyłącznie pracę, ale również dobry system zdrowia, dobry system komunikacyjnym, miasto zielone. Nie mam ambicji powiedzenia, że zostawię takie miasto, które będzie się nazywać ”krainą szczęśliwości” w którym będzie wszystko najlepsze, bo mam świadomość swoich ograniczeń i ograniczeń miasta i bez względu na to czy się komuś to podoba czy nie, te ograniczenia istnieją wiec na pewno nie myślę o raju na ziemi, ale o miejscu, które jest przyjazne i w miarę wygodne do życia.

 

P.Sz: Co można zrobić w następnej kadencji, aby Radom zyskał znaczącą pozycję w regionie?

A.K: Radom ma znacząca pozycje w regionie. Radom jest drugim ośrodkiem wojewódzkim po Warszawie na terenie Mazowsza i ma przypisane stricte miasta wojewódzkiego. To jest jedno z tych miast, które straciły status miasta wojewódzkieg w latach 90-siatych nie mniej jednak pozostały w swoich funkcjach na poziomie wojewódzkim, z jednej strony patrząc na kulturę, edukacje na obszar zdrowia i również jako ośrodek administracyjny. Radom również wykonuje wiele czynności przypisanych do administracji rządowej myślę, że trzeba cały czas dbać i budować pozytywne relację z takimi czy innymi władzami. Kiedy uważamy, że pewne rzeczy idą niezgodnie z interesem naszego miasta i interesem naszych mieszkańców powinniśmy artykułować i wtedy siła tego miasta będzie rosła. Musimy uzmysławiać osobą na  szczeblu wojewódzkim, czy administracji rządowej, że jest to naprawdę duże miasto bo 14 co do wielkości miasto w Polsce. Miasto to potrzebuje wsparcia i jestem przekonany, że po udzieleniu tego wsparcia również bardzo umiejętnie odda ziemi mazowieckiej czy nawet polskiej, to co jest w stanie dobrego zaproponować. Pozycja Radomia będzie zależała również  od siły polityków.

 

P.Sz: Czego chciałby Pan życzyć osobom tworzącym kulturę w mieście?

A.K: Pasji i jeszcze raz pasji oraz determinacji tego życzę osoba tworzącym kulturę w naszym mieście.

 

P.Sz: Jak się Panu podoba funkcja prezydenta miasta?

A.K: Jest to dla mnie najwyższe wyróżnienie jakie mogłem uzyskać jako mieszkaniec Radomia, nie wyobrażam sobie większego docenienia. Wszystko to mnie bardzo mocno napędza do dalszej pracy. W byciu prezydentem podoba mi się wszystko bo i wbrew pozorów zwycięstwa, ale i też pewne porażki, kłopoty i radości oczywiście tych porażek i kłopotów chciałbym, aby było jak najmniej. Jestem człowiekiem tak mi się wydaje który w miarę realnie chodzi po ziemi. To, że zostałem obdarzony tak wielkim zaufaniem przez radomian to już jest dla mnie najwyższa nagroda jaką mogłem dostać.

 

Psz: Nic innego mi nie pozostaje jak życzyć Panu samych sukcesów i dziękuję bardzo za rozmowę.

AK: Ja również dziękuję.