Wywiady

Robert Dębicki: Potrzebna jest zmiana wizerunku miasta [WYWIAD]


Czy doświadczenie biznesowe, o którym Pan wspomina pomoże Panu w zarządzaniu miastem?


Dzisiaj zarządzanie miastem łączy się z realizacją partyjnych interesów. Najpierw zaspokajane są potrzeby partii, sprawy miasta są na drugim planie. Ja chcę zaproponować nowe spojrzenie na zarządzanie miastem, w którym nie należy szukać władzy tylko daleko idącej odpowiedzialności za to co się robi, za efekt jaki ma zostać osiągnięty, a z efektów tych być rozliczanym. To jest typowo biznesowe podejście – zatrudnia się ludzi do konkretnych działań i się ich z tego rozlicza. Tego się w mieście nie praktykuje. Politycy dziś zarządzający miastem nie ponoszą żadnych odpowiedzialności za to co robią i ja chcę wprowadzić nowe standardy.


Jaka jest według Pana sytuacja miasta? Co jest pilne do zrobienia?


Miasto jest w zapaści. Odsyłam dziś rządzących do spojrzenia na Detroit, które zadłużyło się w taki sposób, że nie było już w stanie spłacać swoich zobowiązań. Oczywiście jeśli zadłużamy miasto, ale mamy mieszkańców, którzy przynoszą nam pieniądze w postaci konsumpcji i podatków – to można się w ten sposób rozwijać. Natomiast w momencie kiedy zadłuża się miasto i powoduje się wyjazd ludzi z tego miasta to wpływy do budżetu spadają.
 

Trzeba zadbać o ludzi, którzy będą tutaj mieszkać, pracować i realizować swoje ambicje i tu będą odprowadzać podatki. Dziś rządzący doprowadzają do tego, że młodzi ludzie wyjeżdżają z miasta, a tylko oni są w stanie wprowadzić tutaj jakąś nową energię, zakładać rodziny – tylko taki kierunek jest prorozwojowy. Dzisiaj miasto jest w stagnacji, a inwestorów, którzy mogli by temu zapobiec, skutecznie odstrasza mur biurokracji.


Pomysłów na ściągnięcie przedsiębiorców do Radomia jest kilka, ale żeby do tego mogło dojść trzeba im dać daleko idące udogodnienia. Dzisiaj rynek prosi się o inwestora, dlatego my musimy wyjść mu naprzeciwko. Musimy zadbać o to żebyśmy mieli ludzi, którzy w świecie poszukają nam takich inwestorów. Kapitał chce inwestować w Europie Wschodniej tylko trzeba go o Radomiu poinformować. Dlaczego dziś rządzący nie robią nic by wypromować to miasto na rynkach europejskich i światowych? Ja mam mnóstwo pomysłów jak to zrobić i dla mnie to jest proste, ale mam wrażenie, że dziś rządzący zajmują się własnymi sprawami, łataniem dziur bez pomysłu na przyszłość.


Poza tym należy zmienić wizerunek miasta tak, by mógł się z nim identyfikować młody człowiek, on nie się nie może tego miasta wstydzić. Musi wiedzieć, że przynależy do nowoczesnego, mądrze zarządzanego z widokiem na przyszłość miasta. Młody człowiek, widząc nadzieję, że będzie mógł tutaj realizować swój pomysł na siebie oraz rozwijać się – dopiero wtedy będzie tutaj chciał pracować.


Jak według Pana powinna wyglądać polityka pieniężna miasta?


Najpierw trzeba przestać się zadłużać, a wtedy musimy zadbać o to, by pieniądze były racjonalnie wydawane. Trzeba znieść wszystkie niepotrzebne koszty jakie ponosi zarząd miasta na wydatki, które zupełnie niczemu nie służą.


Czy zaprzestanie zaciągania kredytów nie wiąże się z większą stagnacją i brakiem nowych inwestycji?


Bardzo ważnym pytaniem jest: „W co należy inwestować?” Czy powinniśmy dalej inwestować w klomby, alejki i inne ozdobniki? Według mnie trzeba inwestować w rzeczy prorozwojowe. Takie, które tworzą nowe miejsca pracy, dają nadzieję na to, że przyjdzie inwestor i zacznie działać na terenie miasta.


Kolejnym moim pomysłem jest zwolnienie przedsiębiorców z podatku od nieruchomości. Dzisiaj spółki przynoszą do budżetu miasta ok. 26 mln złotych co w porównaniu do całego budżetu nie jest dużą kwotą, a umiejętne powiązanie zwolnienia podmiotów od tego podatku z zobowiązaniem ich do zatrudnienia ludzi spowoduje zmniejszenie bezrobocia oraz obciążeń z tytułu świadczeń socjalnych. W stagnację nie wejdziemy, bo to jest tylko kwestia mądrego wydawania pieniędzy. Miasto jest tak zadłużone, że już nie jest w stanie wziąć kolejnych kredytów, więc i tak nie będziemy ich zaciągać.


Głównym problemem Radomia jest wysokie bezrobocie. Jaką drogę obrałby Pan aby zniwelować to bezrobocie?


Jak już wspominałem w tym mieście nie ma przychylności dla biznesu. W ostatnim półroczu miałem kilka informacji, że biznesmeni chcieli tu inwestować, zagraniczni również, jednak rozbili się o mur biurokracji. Trzeba zapraszać wszystkich przedsiębiorców, którzy tworzą miejsca pracy i przestać im rzucać kłody pod nogi. To my potrzebujemy inwestorów, a nie inwestorzy nas.


Likwidacja Straży Miejskiej oraz ograniczenie budżetówki, dlaczego?


Moim celem nie jest robienie jakiś czystek. Na początku chcę ją ograniczyć do nadzoru nad monitoringiem miejskim. Monitoring spełnia swoją funkcję podniesienia bezpieczeństwa mieszkańców, jednak jakiekolwiek interwencje powinny być podejmowane przez policję. Obecnie utrzymanie Straży Miejskiej wynosi 6 mln zł. wraz z mandatami. Przesunięcie tych obowiązków na policje da nam szansę na niemałe oszczędności, które będzie można wykorzystać na prorozwojowe inwestycje. Urzędników powinno być mniej ale dobrze wynagradzanych. Nie będę zwalniał wartościowych urzędników. Kluczowym dla mnie jest ich jakość, a nie ilość. Chcę rozliczać urzędników z ich pracy, powierzonych im zadań i skuteczności. Gwarantuje, że wszyscy ludzie rzetelni i pracowici będą mieli swoją pracę.


Ma Pan dosyć młode zaplecze. Czy nie zabraknie wokół Pana doświadczonych ludzi? 
 

To jest mit. Na moim plakacie wyborczym znajdują się cztery osoby z czego trzy mają powyżej 45 lat. Na listach Kongresu Nowej Prawicy jest wielu doświadczonych ludzi: biegli księgowi, przedsiębiorcy, specjaliści ds. marketingu i inni. Te osoby wywodzą się ze środowiska biznesowego, wiedzą co to jest promocja czy odpowiedzialność za pracowników. Znają biznes od podszewki, co daje gwarancję, że miasto będzie odpowiednio zarządzane. Radom musimy potraktować jako jeden wspólny biznes, w którego zyskach każdy uczestniczy.