Wywiady

Rozmowa z Pawłem Kukizem kandydatem na Prezydenta RP

 

Twój Radom: Panie Pawle, muzyk rockowy kandydatem na Prezydenta. Skąd taka decyzja?

 

Paweł Kukiz: Jeżeli kandydatem na Prezydenta może być wicedyrektor jakiegoś zespołu zdrowotnego w Kielcach (Powiatowego Centrum Usług Medycznych przyp. red.) Pan Jarubas, to dlaczego nie muzyk rockowy? Jeżeli aktor mógł być kandydatem na Prezydenta Stanów Zjednoczonych, to dlaczego nie muzyk rockowy w Polsce? A skąd taka decyzja? Stąd, że muzyk rockowy chce śpiewać piosenki o miłości, a nie o Niesiołowskim.

 

TR: Podstawowym elementem, który stanowi klucz do rozwiązania problemów, w Pana programie są JOW-y, Jednomandatowe Okręgi Wyborcze. Proszę powiedzieć naszym czytelnikom na czym polega ich tajemnica.

 

PK: Bardzo dobrze, że użył Pan sformułowania klucz. To jest klucz do drzwi, które po otwarciu dają możliwość przeprowadzenia proobywatelskich reform. W obecnej ordynacji partyjnej, gdzie nie głosujemy na osobę, a na partyjną listę, to nie my wskazujemy naszego przedstawiciela, a wódz partii wskazuje swojego żołnierza. Przedstawiciel czy pracownik nazywany jest posłem. To jest nadużycie nazywanie posłem człowieka, który nie jest przez nas wskazany, posłany. My posyłamy partię, a nie człowieka, więc naszym posłem jest partia, a nie człowiek. Ten ktoś w Sejmie jest żołnierzem wodza, a nie posłem. Relacja jest taka, że ten ktoś boi się wodza partii, a nie obywatela, odpowiada przed wodzem, a nie przed obywatelem. To skutkuje tym, iż mamy do czynienia z systemem gdzie klany partyjne są panami chłopów pańszczyźnianych, czyli nas, a ja dążę do takiego systemu, gdzie obywatel jest pracodawcą dla polityka. I jeżeli ten polityk źle zarządza życiem obywatela to znaczy, że on jest do wymiany na innego pracownika. Na tym polegają JOWy, że dają taką możliwość. System partyjny nie. Dlatego, że to wódz wskazuje, często kierując się jakimiś osobistymi sympatiami, albo antypatiami, kto będzie nas gnębił.

 

TR: Ostatnio odbył Pan podróż na Wyspy Brytyjskie, tam miał Pan okazję rozmawiać z rodakami?

 

PK: Sypiałem po 2 godziny dziennie. To nie była podróż tylko ciężka harówa. Odwiedzałem po dwie miejscowości dziennie, non stop w samochodzie i przed dyktafonami. Niosłem dobrą nowinę w Wielkiej Brytanii i Irlandii, że istnieje szansa dla ojczyzny, że istnieje szansa na to by przynajmniej jeśli nie emigranci to ich dzieci mogły wrócić do Polski. Bo w tej chwili i mówiłem to zupełnie szczerze, na dzień dzisiejszy absolutnie odradzam im powrót do ojczyzny. Bo Polska nie jest w stanie zapewnić im poczucia bezpieczeństwa, czyli pracy i godnej płacy.

 

TR: Wielu spośród tych, którzy wyjechali to mieszkańcy naszego regionu, mówię tutaj o Radomiu i Ziemi Radomskiej. Jest to region, który jest obciążony bardzo dużym bezrobociem, jednym z największych w Polsce. Co by Pan chciał powiedzieć tym wszystkim, którzy tu mieszkają, szczególnie tym młodym, tym którzy się jeszcze wahają, jeszcze stoją na rozdrożu decyzji?

 

PK: Dopóki są w Polsce proponuję im walczyć o zmianę ordynacji wyborczej w Polsce, zmianę ustroju. Dopóki są w Polsce, natomiast nie możemy mieć do nich pretensji kiedy po prostu wyjadą. Jeżeli tego systemu zmienimy w najbliższym czasie to osobiście spakuję dzieciom walizki. Bo Polska istnieje tylko teoretycznie, jak powiedział Pan Sienkiewicz nie mając pojęcia, że jest nagrywany. A jest to były Minister Spraw Wewnętrznych, więc miał absolutnie dobre rozeznanie o sprawach sytuacji Rzeczypospolitej.

 

TR: Zauważyłem, że na każdym spotkaniu ma Pan koszulkę z określonym symbolem. Nie wstydzi się Pan symboli, które dla niektórych są już dosyć niemodne, staromodne. Dzisiaj – Narodowe Siły Zbrojne. Czy jest to część kampanii wyborczej? 

 

PK: Nie noszę ich ze względu na kampanię wyborczą, tylko ze względu na to, że jest to wyrażenie szacunku dla tych ludzi, którzy do końca walczyli o podmiotowość Państwa Polskiego. Nie chcę z tego robić kampanii wyborczej. Ja w ogóle nie traktuję tego jak kampanii wyborczej. Traktuję to jako kolejny etap w drodze po Polskę dla obywateli. Oczywiście, że zwracam uwagę na sondaże, ale dla mnie największym sondażem jest reakcja ludzi na spotkaniu i największą satysfakcję czuję gdy widzę, że z dnia na dzień jest nas coraz więcej, ludzi świadomych tego, że gdzieś powoli usiłowano zabić w nas godność. Czasami odnosi się wrażenie, że to co się dzieje z Polską to jest rozłożona w czasie eksterminacja. Wyjeżdżają młodzi ludzie, rodzą tam dzieci. Dzieci mówią jeszcze po polsku, dzieci słabiej, a prawnuki wcale. 3 miliony ludzi za granicą, 1,5 miliona szykuje się do wyjazdu. Nie ma warunków do zapewnienia bytu w Polsce, więc się nie rozmnażamy. Mamy do czynienia z niżem demograficznym. W tym momencie jesteśmy ukierunkowani ku podpisaniu umowy o sprowadzeniu do Polski uchodźców z państw islamskich. Aby zapełnić tę dziurę. Może się zdarzyć tak, proszę nie traktować tego jak spiskowej teorii dziejów, ale jeżeli ten system zostanie to jest to wielce prawdopodobne, że między Niemcami, a Rosją będzie leżało państwo wewnętrznie skonfliktowane przez różne nacje, jakaś kolonia, obóz emigracyjny dla tych, których nie chcą przyjąć Niemcy i Francuzi.

 

TR: Paweł Kukiz politykiem, ale czy nie straciliśmy artysty?

 

PK: Proszę zapytać o to Sony Music korporację, która zerwała kontrakt z artystą, który ma już przygotowaną płytę, nad którą pracował 2 lata z Janem Borysewiczem, z powodu zajęcia się przez niego sprawami politycznymi. Zerwanie kontraktu w taki sposób, że uniemożliwia to artyście wydanie płyty, nad którą pracował 2 lata, gdzie są gotowe teksty, muzyka, kompozycje, wszystko. Zrobiono to w ten sposób, że Jan Borysewicz ma podpisaną osobną umowę z Sony Music, ja miałem podpisaną osobną. I ponieważ Jan Borysewicz ma zobowiązania finansowe nie zerwano z nim kontraktu, tylko ze mną i nie mogę tej płyty pod nazwą "Borysewicz Kukiz" wydać w związku z tym gdzie indziej… Artysta jest cały czas. I marzy tylko o tym, aby doprowadzić do takiego stanu, że będzie mógł wrócić na scenę i śpiewać piosenki o miłości tak jak Panu powiedziałem na początku tej rozmowy. Ale dopóki artysta widzi to co widzi to w życiu nie będzie afirmował tego systemu tym, że będzie śpiewał tak jak mu zagrają, że jest fajnie, że będzie zabawa, że będzie się działo. Nie ma takiej opcji. Bo mam pełną świadomość, że idziemy w przepaść i że Polska istnieje tylko teoretycznie, ale jeszcze nie zginęła. A jeśli nawet cokolwiek się stanie to ja i tak już walkę wygrałem, bo mam czyste sumienie, nie do kupienia.

 

TR: Polska nie zginęła i nie zginie. I tym zakończmy. Bardzo dziękujemy za rozmowę i życzymy sukcesów na niwie politycznej jak i artystycznej.

 

PK: Życzmy sobie normalnej Polski. Dziękuję za rozmowę.