79 lat temu, 9 września 1945 roku, podziemie niepodległościowe pod dowództwem porucznika Stefana Bembińskiego ps. „Harnaś” rozbiło więzienie UB w Radomiu.
9 września 1945 roku zapisał się złotymi zgłoskami w historii polskiego podziemia niepodległościowego oraz historii naszego miasta. Tego dnia, oddziały antykomunistyczne pod dowództwem porucznika Stefana Bembińskiego „Harnasia” przeprowadziły jedną z najbardziej spektakularnych akcji w powojennej Polsce.
Po udanym rozbiciu więzienia UB w Kielcach, partyzanci zaatakowali więzienie w Radomiu, znajdujące się na rogu ulic Reja i Malczewskiego.
Jak informuje radomska delegatura Instytutu Pamięci Narodowej, akcja rozpoczęła się o godzinie 20:00 atakiem od strony placu Kazimierza Wielkiego. Partyzanci z grupy „Ostrolota” i „Beja” zajęli pozycje wokół budynku, podczas gdy grupa szturmowa porucznika Józefa Sałacińskiego „Jeremiego” zaatakowała wieżyczki strażnicze i wdarła się do wnętrza więzienia. Używając granatów angielskich, błyskawicznie uwolnili około 300 więźniów politycznych, w tym prominentnych działaczy jak major Władysław Komorek „Lucjan” czy rotmistrz Franciszek Wrzosek „Marian”.
Akcja trwała niecałą godzinę, ale kosztowała życie dwóch partyzantów, w tym kaprala podchorążego Jana Chrząstowskiego „Kmicica”. Kilkunastu innych zostało rannych, w tym sierżant Feliks Kaczmarczyk „Słowik” i kapral Aleksander Kędzierski „Bończa”, którzy zmarli w wyniku odniesionych ran.
Mimo sukcesu operacji, kilka dni później, UB aresztowało 20 najbliższych współpracowników „Harnasia”, a on sam został zatrzymany wraz z żoną 25 września 1945 roku. Początkowo skazany na karę śmierci, jego wyrok został później złagodzony na wieloletnie więzienie.