Uncategorized

A to przecież Polska właśnie…

 

Każdy kolejny dzień przynosi nam nowe fakty i komentarze do otaczającej nas rzeczywistości. Angażujemy naszą uwagę i mimowolnie stajemy się uczestnikami gorącej, ogólnopolskiej publicznej debaty, lokując swoje emocje po którejś z zantagonizowanych stron politycznej dysputy. W jednej chwili jedni są premierami i prezydentami przekonując rodzinę, sąsiadów lub kolegów z pracy do słusznych argumentów partii rządzącej, drudzy w tej samej chwili stają się zwartą gotową na wszystko opozycją totalną. Atmosfera rozgrzana do białości. Jesteśmy gotowi walczyć jedni z drugimi tylko dlatego, że inaczej ulokowaliśmy nasze sympatie i inaczej postrzegamy rzeczywistość. W tym momencie wypadałoby zacytować „pesymistę” Cypriana Kamila Norwida – „Umiemy się tylko kłócić albo kochać, ale nie umiemy się różnić pięknie i mocno” i zakończyć wywód. Ale… – tu właśnie odzywa się odwieczne „ale” – jeśli to tylko złudzenie, matrix… w którym zaprogramowano i porozdawano role, grając na naszych naturalnych emocjonalnych odruchach? Może warto się obudzić? Wyjść na ulicę, poczuć mroźne rześkie tchnienie, spojrzeć od nowa na swoje miasto, uśmiechnąć się do przechodzących ludzi i pomyśleć… Przecież to co widzimy to nasz Radom a to przecież Polska właśnie… Nie PiS-owska, nie platformerska, nie ta z nocnych koszmarów wzajemnych waśni, ale Ta z naszych najlepszych wspomnień. Ta dla której warto żyć, marzyć, wreszcie Ta, którą już traciliśmy aby potem z tak bolesnym poświeceniem odzyskać. Jakże łatwo wypowiadać Jej imię we wzniosłych słowach, a tak trudno po prostu poświecić własne ego na ołtarzu Jej dobra…

 

Krzysztof Górak