Radom i okolice Społeczeństwo Wyróżnione

Afera w radomskiej „samochodówce”. Dyrektorka zawieszona po skandalu z nauczycielką

W Zespole Szkół Samochodowych w Radomiu wybuchła poważna afera, która wstrząsnęła lokalną społecznością edukacyjną. Prezydent miasta zareagował stanowczo, zawieszając dyrektorkę placówki w pełnieniu obowiązków. Sprawa dotyczy nie tylko podejrzanych działań jednej z nauczycielek, ale także zaniedbań ze strony kierownictwa szkoły. Szczegóły ujawniono w kontekście śledztwa prokuratorskiego i skarg od rodziców oraz uczniów.

W Zespole Szkół Samochodowych w Radomiu wybuchła poważna afera, która wstrząsnęła lokalną społecznością edukacyjną. Prezydent miasta zareagował stanowczo, zawieszając dyrektorkę placówki w pełnieniu obowiązków. Sprawa dotyczy nie tylko podejrzanych działań jednej z nauczycielek, ale także zaniedbań ze strony kierownictwa szkoły. Szczegóły ujawniono w kontekście śledztwa prokuratorskiego i skarg od rodziców oraz uczniów.

Pod koniec roku szkolnego 2024/2025 wyszło na jaw, że nauczycielka Magdalena M., pełniąca rolę wychowawczyni, regularnie pożyczała pieniądze od uczniów i ich rodziców, a także zbierała składki na różne cele, z których się nie rozliczała. Gdy dowiedziała się o skardze złożonej na nią do dyrekcji, podejrzewała jednego z uczniów o donos. Według relacji rodziców, poleciła jego kolegom z klasy, by po zakończeniu zajęć szkolnych zabrali chłopca do parku – poza zasięgiem kamer monitoringu miejskiego – i tam „wytłumaczyli” mu, że nie powinien zgłaszać takich spraw.

Uczniowie podzielili się tą informacją z rodzicami, co szybko dotarło do dwóch nauczycieli i przewodniczącego Rady Rodziców. Ci z kolei zgłosili incydent do Urzędu Miejskiego, Kuratorium Oświaty oraz prokuratury. Organy ścigania wszczęły postępowanie w sprawie przyjmowania przez Magdalenę M. korzyści majątkowych, a także analizują wątek podżegania do pobicia ucznia. Nauczycielka przebywa obecnie na rocznym urlopie dla poratowania zdrowia.

Zobacz też:

Rodzice, którzy podzielili się szczegółami sprawy, wskazują na odpowiedzialność dyrektorki Anny Stańczyk. Twierdzą, że od co najmniej 2019 roku informowali ją o nieprawidłowościach w zachowaniu Magdaleny M., w tym o nierozliczaniu zebranych funduszy. Rada Rodziców wielokrotnie sygnalizowała problem, a w czerwcu bieżącego roku przewodniczący pytał nawet o konieczność złożenia oficjalnego pisemnego zawiadomienia. Dyrektorka miała wówczas zapewnić, że zajmie się sprawą, ale nic w tej kwestii nie zmieniło się do dziś – pieniądze nie zostały zwrócone.

Anna Stańczyk konsekwentnie utrzymuje, że nie otrzymała żadnych formalnych, pisemnych zgłoszeń, co uniemożliwiłoby jej wszczęcie postępowania dyscyplinarnego. Jedynym znanym przypadkiem kary nałożonej na nauczycielkę było upomnienie w 2024 roku, związane z niewłaściwym rozliczeniem wycieczki szkolnej. Rodzice zapłacili za dwudniowy wyjazd, który ostatecznie okazał się jednodniowy z winy organizatorki. Zwrot pieniędzy nastąpił dopiero po interwencji rodziców u dyrektorki.

Dodatkowo, do Urzędu Miejskiego wpłynęła skarga od byłego ucznia, oskarżająca Annę Stańczyk o niewłaściwe zachowanie. Chłopak twierdzi, że dyrektorka bezpodstawnie oskarżyła go o brak identyfikatora szkolnego, szarpała nim i krzyczała groźby. Zgłosił incydent wicedyrektorowi, domagając się dostępu do nagrań z monitoringu, ale spotkał się z odmową. Sprawę omówił także ze szkolną psycholog, jednak w jego ocenie szkoła nie potraktowała jej poważnie.

Wiceprezydentka Radomia Katarzyna Kalinowska, komentując sytuację, wyraziła szok po zapoznaniu się z pełnym zakresem zarzutów. Podkreśliła, że wcześniej znała sprawę jedynie w kontekście problemów z wycieczką, gdzie dyrektorka udzieliła upomnienia i wprowadziła plan naprawczy. Dopiero w wakacje 2025 roku do urzędu trafiło pismo od Rady Rodziców z oskarżeniami o wyłudzanie pieniędzy. W odpowiedzi na te doniesienia oraz skargę ucznia, prezydent miasta podjął decyzję o zawieszeniu Anny Stańczyk w pełnieniu obowiązków dyrektora na okres sześciu miesięcy, począwszy od 23 września 2025 roku. Zawieszenie obejmuje zarówno funkcję kierowniczą, jak i nauczycielską, co oznacza, że Stańczyk nie będzie pojawiać się w szkole i otrzyma pensję bez dodatków funkcyjnych. Okres ten może zostać przedłużony, jeśli dojdzie do postępowania karnego lub dyscyplinarnego.

Jednocześnie skierowano wniosek do rzecznika dyscyplinarnego dla nauczycieli przy wojewodzie mazowieckim o wszczęcie postępowania wobec dyrektorki. Mazowiecki Urząd Wojewódzki potwierdził, że Anna Stańczyk nie złożyła podobnego wniosku w sprawie Magdaleny M.

Obowiązki zarządzania szkołą teraz przejmie jeden z zastępców dyrektorki.

Źródło: Gazeta Wyborcza Radom