Uncategorized

Artur Standowicz; „Jak do tego doszło?”

Jadąc dziś na
obchody rocznicowe do Warszawy słyszałem w radio rozważania nad
tym, jak to zmarnowana została zgoda i jedność jaka towarzyszyła
pierwszym dniom po katastrofie smoleńskiej. Mówił to polityk PO.
To prawda, było coś takiego. Ze zdumieniem można było tuż po katastrofie
zobaczyć w mediach, które jeszcze wczoraj szydziły i obrażały
prezydenta Lecha Kaczyńskiego, jaki to był wybitny i cudowny mąż
stanu. To prawda. To był wielki patriota, wybitny polityk i mąż stanu.
Prawdziwy, a nie malowany. Niektórzy zauważyli to niestety dopiero po
jego śmierci. Może to
była prawdziwa refleksja, a może wynik jakiejś słabości i
chwilowe odejście od propagowania myśli „słusznego nurtu”. Może był to
wynik wyrzutów sumienia? Podobnie zachowywała się większość polityków
ówcześnie
rządzących krajem, poza może kilkoma wybitnymi awanturnikami. Ci
zamilkli, na chwilę.

Co więc się stało,
że ta jedność w obliczu tej tragedii się skończyła? Jak polityk
PO tego nie wie, to śpieszę z wyjaśnieniem. To nikt inny jak
Platforma Obywatelska razem z PSL-em oddała całe śledztwo w
sprawie katastrofy w ręce rosyjskie, rezygnując z
umiędzynarodowienia tego dochodzenia lub przynajmniej wspólnego
polsko-rosyjskiego śledztwa. To wręcz niebywała sytuacja, żeby
jakiekolwiek państwo samo z nieprzymuszonej woli zrezygnowało z
samoobrony własnych interesów. Może to i niebywałe, ale
charakterystyczne dla teoretycznego państwa rządów PO-PSL.

Od tego
się to zaczęło. To początek narastania wątpliwości,
nieprawidłowości i co najmniej dziwnych sytuacji w wyjaśnianiu tej
tragedii. Nie mamy do dziś żadnych oryginalnych materiałów, wraku
czy czarnych skrzynek czy okłamywano nas w sprawach przeszukiwania
miejsca katastrofy. Tego typu dziwne i niejasne sytuacje towarzyszom
temu śledztwu od samego początku. Komisja p. Millera pracowała na
łaskawie udostępnianych przez stronę rosyjską materiałach,
przyjmując wszystko jak leci bez głębszej refleksji. Każdą próbę
pytań, dyskusji, kontestacji czy wątpliwości w obliczu analiz,
materiałów czy ustaleń atakowano poprzez ekspertów rządowej
komisji oraz przyklaskujące media. Jedynie specjaliści powołani przez rząd
PO-PSL uposażeni zostali w wiedzę absolutną i niepodważalną.
Przynajmniej tak im się wydawało i chyba cały czas wydaje. Mamy
nową komisję, która będzie się starała odpowiedzieć na
padające w ciągu ostatnich 6 lat pytania. Pytania pozostające
dotychczas bez echa.

Dziś prezydent Duda
mówił o wybaczaniu i solidarności w obliczu katastrofy
smoleńskiej. Piękne słowa warte wprowadzenia w życie. Moi zdaniem
możliwe jest to tylko w oparciu o prawdę. Jeżeli nie ma prawdy to
każda współpraca będzie nieskuteczna, niepełna, nieszczera i
niemożliwa. Myślę, że dziś jesteśmy tego bliżsi niż
kiedykolwiek