Bez kategorii Sport

Jest dobrze

Za nami siedem z szesnastu wiosennych spotkań piłkarskiej Ekstraklasy, zatem najwyższy czas na małe podsumowanie rundy.

Aktualnie trwa przerwa reprezentacyjna, więc piłkarze dostali nieco więcej wolnego i do treningów wrócą dopiero w środę. W czasie na kadrę szkoleniowiec Zielonych nie będzie mieć do dyspozycji wszystkich swoich podopiecznych, ponieważ czterech piłkarzy Radomiaka (Maciej Kikolski, Paulius Golubickas, Rahil Mammadov, Renat Dadasov) wyjechało na zgrupowanie swoich reprezentacji. W weekend Radomiak zagra sparing (jeszcze nie wiadomo gdzie i z kim), by nie wypaść z rytmu meczowego.

Co wiemy o naszej drużynie po tych siedmiu spotkaniach? Z pewnością o wiele, wiele więcej niż przed inauguracją rundy. Przed pierwszym meczem roku zespół przypominał wielkie zadanie z wieloma niewiadomymi, ponieważ jak dobrze pamiętamy, zimą niesamowicie przewietrzone naszą szatnie. Z kolei po katastrofalnym spotkaniu w Białymstoku oraz meczu w Radomiu z zamykającym tabelę Śląskiem, większość uważała, że Radomiak jest murowanym kandydatem do spadku. Blamaż z Jagiellonią oraz tylko punkt z czerwoną latarnią ligi nie pozwalała patrzeć optymistycznie, ale w naszej drużynie nie widać było nerwowości. Wszyscy w klubie byli na tyle spokojni, że nawet kibice po porażce w Zabrzu głośno mówili, że widać poprawę i byli pewni, że punkty za chwilę się pojawią. Skoro jest to podsumowanie, to przeanalizujmy sobie każdy z osobna mecz, jednak nie będę go rozkładać na czynniki pierwsze. Jeśli ktoś chce, to zachęcam do dyskusji w komentarzach.

Pierwszy mecz przegraliśmy, bo zespół był w budowie. Joao Henriques zaledwie 25 dni przed meczem z Jagiellonią został trenerem, a część piłkarzy dochodziło do nas jeszcze w drugiej połowie stycznia. W drugiej kolejce zremisowaliśmy z outsiderem, który do Radomia przyjechał bez swojego najlepszego zawodnika. Jednak w tym meczu potrafiliśmy dogonić wynik i tworzyliśmy akcje bramkowe. W trzecim ponownie przyszła porażka, ale tak jak ze Śląskiem również i w Zabrzu dwukrotnie potrafiliśmy doprowadzić do remisu. Jestem przekonany, że tego meczu byśmy nie przegrali, gdyby sędziował ktoś sprawiedliwy. Z Górnikiem było widać i pressing i dłuższe utrzymywanie się przy piłce na połowie rywala. Czwarty mecz to zwycięstwo nad Legią, gdzie ponownie pokazaliśmy charakter (z 0:1 na 3:1) oraz zaczęliśmy biegać i szybciej i więcej od przeciwnika. Piąte spotkanie to remis z najgorszą drużyną roku. Na dodatek gola na wagę jednego punktu zdobyliśmy w ostatniej minucie. Jednak to był ciężki, ale jednocześnie ważny pojedynek, bo wiadomo jak się gra z rywalem, który zmienił trenera. Szósty mecz to wyjazd do Krakowa, gdzie wygraliśmy z Cracovią (oczywiście wyciągnęliśmy z 0:1), której przerwaliśmy znakomitą serię spotkań bez porażki. Z kolei ostatnie spotkanie to wymęczone zwycięstwo (warunki pogodowe były okropne) z będącą w strefie spadkowej Lechią. Ale tutaj również pierwsi straciliśmy gola i także pokazaliśmy siłę i charakter. Podobnie jak w poprzednich meczach dużo i szybko biegaliśmy, co poskutkowało zdobyciem kompletu punktów. Widać, że ta drużyna cały czas się rozwija (stałe fragmenty gry, wspominany pressing czy kontrataki) i może się już nie zatrzymać do końca rozgrywek. Teraz ważny test, czyli wyjazd do Kielc. Jest to bardzo szczególny mecz, ponieważ udowodni on nie tylko naszą formę (Korona w tym roku jest niepokonana w lidze), ale pokaże, czy ten zespół ma mocną psychikę. Niewątpliwie zespół pod wodzą Portugalczyka zrobił coś, czego nie widzieliśmy jesienią, czyli wygrał dwa mecze z rzędu oraz jest niepokonany od czterech spotkań. Na dodatek Struga zaczęła przypominać twierdzę – pięć kolejnych meczów bez porażki! Oczywiście, ktoś może powiedzieć, że jest to nic lub mało, jeśli porównamy to z sezonem 2021/22, kiedy mieliśmy serię dwunastu spotkań bez porażki i pięciu zwycięstw (w tym trzy bez straty bramki). Jednak pamiętajmy, że liga się nie skończyła i nic nie stoi na przeszkodzie, by przedłużyć swoją passę. W następnych meczach gramy w Kielcach z Koroną, w Radomiu z Zagłębiem, w Częstochowie z Rakowem oraz w Niepołomicach z Puszczą. Teraz mamy szeroką ławkę rezerwowych, dzięki czemu nie obawiam się absencji trzech piłkarzy (Kaput, Donis, Henrique). Zawodnicy wchodzący z ławki dają dużo świeżości i jakości do naszej gry (gole jokerów). Na zakończenie niech każdy z ręką na sercu, powie, co czuł, kiedy zimą były głosy o odejściu Zie Ouattarry. Jesienią od Iworyjczyka rozpoczynało się ustalenie składu, a teraz od dwóch spotkań 25-latek siedzi na ławce, bo ma konkurencję. Z Cracovią wszedł w drugiej połowie, a z Lechią nie pojawił się na murawie. Zatem mamy szeroką, wyrównaną i dobrą kadrę, bazę treningową, przyzwoitego szkoleniowca, który to wszystko ogarnia i gościa od przygotowania fizycznego. Czy w takich warunkach mamy się o coś bać? Muszę przyznać, że dawno już nie mieliśmy takiego komfortu.