Wywiady

Jestem kibicem całego radomskiego sportu – Radosław Witkowski o sportowych pasjach

Skąd zainteresowania sportem?

Trudno powiedzieć. Wydaje mi się, że zawsze interesowałem się sportem, oglądałem telewizyjne relacje, chodziłem na mecze i sam również od dziecka lubiłem aktywnie spędzać wolny czas.

 

Kiedy zaczęła się sportowa pasja?

Pierwsze wydarzenie sportowe, które zrobiło na mnie bardzo duże wrażenie i dostarczyło wielkich emocji to były piłkarskie mistrzostwa świata w Hiszpanii w 1982 roku. To był czas kiedy Polska osiągała duże sukcesy, bo przecież na tych mistrzostwach zajęliśmy trzecie miejsce. Doskonale pamiętam m.in. wygrany 3-0 mecz z Belgią, czy zremisowany bezbramkowo pojedynek ze Związkiem Radzieckim. Jako małego chłopca fascynowało mnie to, jacy jesteśmy wielcy.

 

Ulubiona dyscyplina sportu?

To oczywiście piłka nożna, ale bardzo chętnie oglądam także widowiska siatkarskie i koszykarskie. Generalnie najbardziej lubię gry zespołowe, w których widać mądrość taktyczną, współpracę na boisku i pewną filozofię gry. Podczas Igrzysk Olimpijskich chętnie oglądałem także mecze rugby, czy hokeistów na trawie. Oprócz gier zespołowych lubię także lekką atletykę, która nie bez przyczyny jest określana mianem królowej sportu.

 

Panie Prezydencie, czy uprawia Pan jakąś dyscyplinę sportu?

Przede wszystkim dużo biegam. Jeszcze kilka lat temu grałem też z przyjaciółmi w piłkę nożną, ale to dyscyplina, która wymaga dużego wysiłku, by nie doznać kontuzji. Dlatego teraz postawiłem na bieganie, które naprawdę sprawia mi wielką przyjemność. Wtedy mogę oderwać się od wszystkich trosk i zmartwień. Ostatnio dosyć często wsiadam też na rower. Muszę przyznać, że po wielu latach przerwy na nowo odkrywam przyjemność jaką daje jazda na rowerze. Przy okazji daje mi to możliwość dotarcia w te części miasta, w które nie da się dojechać samochodem. Niejednokrotnie takie przejażdżki pokazują mi, co jeszcze należałoby w mieście zrobić.

 

Ulubiony klub sportowy?

To nie jest wielka tajemnica, że od 1982 roku jestem kibicem Radomiaka ale dziś jako prezydent miasta mogę powiedzieć, że jestem kibicem całego radomskiego sportu. Trzymam kciuki za wszystkich naszych zawodników, bo sport to bardzo ważna dziedzina życia, a rozwój radomskiego sportu wprost przekłada się na promocję miasta. Przykłady możemy mnożyć. Mecze koszykarzy ROSY, czy siatkarzy Cerradu Czarnych gromadzą przed telewizorami setki tysięcy widzów z całego kraju.

 

Co sądzi Pan o łączeniu wydarzeń sportowych z celem charytatywnym?

To bardzo dobry pomysł. Sportowcy to osoby wyjątkowo popularne. Na portalach społecznościowych profile niektórych z nich odwiedzają nawet miliony ludzi. Często sławni sportowcy są bardziej popularni od sławnych artystów. Dlatego bardzo dobrze, że sportowcy angażują się w akcje charytatywne. Wtedy mają one dużo większe szanse powodzenia.

 

Jakie jest Pana największe marzenie?

Rozumiem, że chodzi o marzenie związane z tym o czym rozmawiamy, czyli ze sportem. Na swoje marzenia patrzę dziś w kategoriach celów i wyzwań stojących przed naszymi sportowcami. Chciałbym, aby radomski sport rozwijał się i nadal promował nasze miasto. Sukcesy koszykarzy ROSY pokazały, że Radom jest świetnym miejscem do tego, aby uprawiać sport na bardzo wysokim poziomie. Mam nadzieję, że każda kolejna drużyna, a także reprezentanci dyscyplin indywidualnych będą szli właśnie tą drogą.