– Jestem spokojny o rozwój szachów, nigdy nie znikną one z przestrzeni społecznej. W szachy gra się o wieków i będą w nie grać też następne pokolenia – mówił Marek Niedźwiecki, prezes Uczniowskiego Klubu Sportowego, Roszada Radom w rozmowie z Oskarem Klichem. Podczas wywiadu poruszono temat przyszłości szachów, ich wpływu na rozwój ludzi, a także klubu UKS Roszada Radom.
Zachęcamy do wysłuchania rozmowy w formie podcastu na naszym kanale na YouTube. Jeżeli spodobał Ci się ten materiał podziękuj za niego redakcji twojradom.pl i postaw nam kawę.
Jakie były Pana początki z szachami i co pana do nich przyciągnęło?
W szachy nauczyłem się grać mając 9 lat. Nauczył mnie grać mój ojciec. To były początki, kiedy chodziłem do szkoły podstawowej. W mieście, w którym się urodziłem, czyli w Ciechanowie, za moich czasów nie było żadnego klubu sportowego, żadnej sekcji, gdzie można byłoby grę doskonalić. W klasie miałem kolegę, który też grał w szachy. Jego wujek, jak się okazało, był trenerem i miał drugą kategorię szachową. W początkowym okresie nauki gry, kolega zastosował taki „Mat szewski”. To jest Mat początkujący. Potem pokazał mi, jak bronić się przed tym matem – wtedy to on zaczął przegrywać partie szachowe. Tak więc na zmianę wygrywaliśmy, raz on, raz ja. To był kolega, który praktycznie przez całą szkołę podstawową ze mną grał. W gimnazjum również graliśmy, ale koledzy bardziej interesowali się brydżem niż szachami.
Jak doszło do powstania klubu UKS Roszada Radom? Jaką drogę pan przebył, żeby zostać prezesem? Jakie były cele tego klubu?
Była to inicjatywa dwóch młodszych kolegów. Chodzili do gimnazjum numer 13. To byli Jacek Kutkiewicz oraz Paweł Gorgoń. Kiedyś zorganizowałem akcję „Warsztaty Szachowe”, gdzie spotykali się różni ludzie. Zainteresowanie było skromne, ale pewnego dnia przyszli ci młodzi wraz ze swoją koleżanką i zaproponowali utworzenie klubu szachowego. Powiedziałem im, że aby założyć klub szachowy, potrzeba 15 osób dorosłych, trzeba zorganizować statut, wybrać zarząd i komisję rewizyjną. Oni jednak powiedzieli, że porozmawiają z rodzicami i tak się zaczęło. To była ich inicjatywa. Wcześniej byłem organizatorem Klubu Szachowego „Strzelec”, który działał przez pewien czas, dzięki dofinansowaniu od sponsora, Daniela Sokoła. To dzięki niemu mogliśmy wynająć pomieszczenie przy ul. Traugutta. Kiedy jednak skończyły się środki finansowe, musieliśmy zrezygnować z pomieszczenia i zakończyć działalność.
Jak ocenia Pan zainteresowanie tą dyscypliną wśród osób młodych? Wydaje się, że ciężko jest znaleźć osoby, które będą z chęcią same z siebie uczyły się grać w szachy.
Uważam, że sytuacja wygląda nieco inaczej. Rozmawiam z różnymi osobami, ponieważ jestem trenerem w klubie, i pytając ich, kto ich nauczył grać w szachy i gdzie, często słyszę, że sami nauczyli się przez Internet. Są streamy na YouTube, gdzie uczniowie uczą się debiutów szachowych. Nawet jestem zaskoczony, że potrafią rozegrać poprawnie takie debiuty jak włoska czy hiszpańska partia. Osoby, które grają od około 2 lat, zdobywają nawet czwartą kategorię szachową na turniejach klasyfikacyjnych. Wydaje się, że szachy są grą niszową, ale w rzeczywistości dzieci chętnie się uczą grać. Może wpływ na to miała moda wywołana serialem „Gambit Królowej”. Dodatkowo, osiągnięcia szachowe Jana Krzysztofa Dudy, najlepszego szachisty w Polsce, również przyczyniły się do zwiększenia zainteresowania.
Czyli ten serial mógł mieć wpływ na to, że młodzież ruszyła w kierunku szachów?
Tak, serial miał ogromny wpływ na to, że młodzież zaczęła uczyć się grać w szachy. Była to taka moda, że w sklepach brakowało bierek i szachownic. To nie dotyczyło tylko Polski, ale także Stanów Zjednoczonych, gdzie produkcja szachowa praktycznie eksplodowała.
Czy ten trend nadal się utrzymuje, Młodzi ludzie przychodzą na treningi, starają się rozpocząć swoją przygodę z szachami?
Tak, bardzo często otrzymuję telefony, ponieważ Uczniowski Klub Sportowy „Roszada” posiada swoją stronę internetową, adres mailowy oraz mój prywatny numer telefonu, który jest podany w tych samych miejscach. Dlatego różne osoby dzwonią do mnie. Czasami pytają też na Messengerze, w jaki sposób i gdzie mogą się nauczyć grać w szachy. W takich sytuacjach informuję ich, że jako trener sportowy prowadzę zajęcia w Radomskim Klubie Sportowym Głuchych, zlokalizowanym przy ulicy Mazowieckiego 13A, w środy o godzinie 17.30. Zapraszam tam wszystkie zainteresowane osoby.
Jaki wpływ mają szachy na rozwój umysłowy dzieci i młodzieży?
Szachy kształtują osobowość praktycznie całego człowieka. Z takich konkretnych cech, szachy poprawiają koncentrację, umiejętność analizy oraz szybkiego podejmowania decyzji, co ogólnie kształtuje osobowość człowieka. Szachiści nabierają takich cech osobowościowych i cech charakteru, których nigdy nie osiągną uprawiając inne dyscypliny sportowe. Każdy człowiek powinien grać w szachy. Dlaczego? Ponieważ należy trenować mózg. Mózg jest jednym wielkim mięśniem, który także trzeba trenować. Oprócz ćwiczeń fizycznych, mózg musi być ćwiczony. To przynosi korzyści w późniejszym wieku, a nawet może zmniejszać ryzyko zachorowania na choroby neurodegeneracyjne, takie jak Alzheimera, zgodnie z badaniami naukowymi.
Jakie są pana strategie na zwiększenie zainteresowania szachami wśród młodzieży?
Najważniejszą strategią jest organizacja turniejów szachowych z nagrodami. Do pewnego momentu organizowałem turnieje szachowe z wykorzystaniem bierek i szachownic. Teraz przeniosłem swoje działania społeczne na organizację turniejów szachowych na stronie lichess.org. Tam założyłem Klub Akademia Szachowa Marka Niedźwieckiego, gdzie zamieszczam różne informacje o turniejach, które organizuję. Akurat teraz, w czwartek, o godzinie 18:00 odbędzie się kolejny turniej szachowy Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
Czy każdy może wziąć udział w tym turnieju?
Oczywiście, że tak, już zapisanych jest 12 osób. Jest jeszcze czas, każdy może zagrać w tym turnieju.
Jakie są pana najważniejsze rady dla młodych szachistów, którzy dopiero zaczynają swoją grę z szachami?
W środowiskach, gdzie brakuje klubów szachowych, najlepszym źródłem nauki są zasoby internetowe. Jak już wspomniałem, na różnych platformach internetowych, takich jak chess.com czy lichess.org, a nawet na YouTube, można znaleźć wiele wartościowych materiałów. Można słuchać transmisji mistrzów lub arcymistrzów szachowych, którzy omawiają różne zagrania, warianty i debiuty. Ja również korzystam z tych źródeł w celu własnego doskonalenia. Ponadto, podczas interesujących turniejów szachowych, komentatorzy i streamerzy analizują wykonywane ruchy, tłumacząc ich sens i strategię, co również stanowi świetne źródło nauki. To wszystko jest dostępne za darmo, co jest niezwykle istotne.
Współczesną technologię można połączyć z szachami i będzie z tego tyle samo przyjemności i wiedzy?
Tak, z tym, że w Internecie dostępne są głównie szachy płaskie, ja preferuję grę szachami przestrzennymi. Niemniej jednak, korzystam również z płaskich szachów, ponieważ, będąc zarówno szachistą, jak i działaczem, angażuję się w rozgrywanie partii oraz rozwiązywanie różnych zadań szachowych. To właśnie kolejna praktyczna rada dla osób rozpoczynających swoją przygodę z szachami, żeby nie ograniczać się jedynie do rozgrywania partii, ale także poświęcić czas na rozwiązywanie zadań szachowych, co również przyczynia się do zwiększenia wiedzy. Istnieje wiele zadań szachowych do rozwiązania, a także istnieje ranking przy ich rozwiązywaniu.
Jakie są pana przemyślenia na temat przyszłości szachów, biorąc pod uwagę rosnącą popularność tych gier komputerowych i e-sportu?
Jestem spokojny o rozwój szachów, nigdy nie znikną one z przestrzeni społecznej. W szachy gra się o wieków i będą w nie grać też następne pokolenia.
A oczywiście to wszystko też zależy od tego, czy będzie Internet, czy będą książki, czy będą bierki szachowe produkowane. Można powiedzieć, że szachy to też jest jeden wielki biznes. Ktoś musi produkować szachy, szachownice, zegary, szachowe książki to jest cały biznes. Po prostu tak na tym się zarabia.
Jest Pan też autorem książek dotyczących szachów. Czy młodzi, początkujący gracze szachów mogą się dowiedzieć wielu rzeczy z tych książek?
Tak. Praktycznie, te książeczki zacząłem wydawać od roku 2005. Pierwsza z nich nosiła tytuł „Twój pierwszy ruch”. Kolejne książeczki to „Poznaj smak szachów – mat w jednym posunięciu” oraz „Poznaj smak szachów – mat w dwóch posunięciach”. Każda z tych książeczek zawierała 120 zadań. Były to wydawnictwa, które po raz pierwszy zostały napisane przez Polaka i wydrukowane oraz rozprowadzane przez polskie wydawnictwo. Warto zaznaczyć, że wcześniej korzystaliśmy głównie z książek rosyjskich, głównie ze względu na ich dostępność.
Ma pan w planach napisać nowe książki?
Tak, właśnie teraz planuję połączyć wszystkie te książeczki w jedną, która będzie nosić tytuł „Sztuka Matowania”. Ostatnie korekty już zakończyłem. Teraz czekam na drukarnię, która znajdzie wolny czas i wydrukuje tę książkę. Wiadomo, że teraz drukarnie są bardzo zajęte, ze względu na zbliżające się wybory samorządowe, więc nie mają dużo czasu na drukowanie książek szachowych, ale jestem spokojny. Posiadamy już przygotowaną okładkę i recenzję. Co ciekawe, książka będzie zawierać fotografie szachowe oraz wiele diagramów, które zostały poprawione, ponieważ w poprzednich wydaniach zdarzały się błędy. Nawet moi koledzy zauważyli te błędy i postanowiłem je poprawić, aby wydanie było udoskonalone i pozbawione niedociągnięć.
W tym roku możemy się spodziewać tej książki?
Mam nadzieję, że tak. Marzec, kwiecień to wszystko zależy od firmy, która będzie się tym zajmowała.
Jak wyglądają treningi szachowe i zajęcia w UKS „Roszada” Radom?
Generalnie rzecz biorąc, nie przeprowadzamy tego rodzaju treningów głównie z powodu braku dostatecznej liczby szkoleniowców. Nie dysponujemy również salą treningową, która byłaby odpowiednia do organizacji takich zajęć. Brakuje nam środków finansowych na wynajem takiej sali oraz na opłacenie instruktorów. Niestety, sam też nie jestem w stanie tego wszystkiego zorganizować. Potrzebny jest sztab ludzi, którzy angażują się w rozwój szachów w Radomiu. W innych miastach, zwłaszcza w większych ośrodkach miejskich, jak Warszawa, Kraków czy Kielce, istnieją kluby szachowe, które otrzymują wsparcie finansowe od sponsorów, miasta lub marszałków, co pozwala na zatrudnienie trenerów i instruktorów szachowych.
Nie ukrywajmy, że klub UKS „Roszada” Radom jest aktywny i cały czas organizuje różne wydarzenia, różne turnieje i niedługo zbliża się turniej zorganizowany z okazji Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Czy mógłby pan coś opowiedzieć więcej?
Tak, w tym turnieju może wziąć udział każda osoba. Turniej będzie rozegrany tempem 3 minuty plus 2 sekundy na każde posunięcie. Każdy z uczestników rozegra 7 partii, czyli 7 rund, czyli cały turniej będzie trwał około 2 godzin. Od półtorej do 2 godzin w zależności od dodawanego czasu.
Jako prezes, łączy Pan często wydarzenia szachowe z wydarzeniami historycznymi. Czy przez naukę szachów, przez organizowanie takich turniejów, uczestnicy mogą poznać historię naszego kraju?
Tak. Bardzo często w regulaminach opisuję dlaczego taki turniej jest zorganizowany, jaki jest cel turnieju, itd. Tak samo organizuję memoriał szachowy mojego taty, Jana Niedźwieckiego, który nauczył mnie grać w szachy. To jest można powiedzieć taki prywatny pomnik wystawiony swojemu ojcu. Wiadomo, że trzeba dbać o swoich poprzedników. O pamięć na cmentarzach, trzeba palić znicze, kwiaty składać, nie tylko w dzień 1 listopada. Mamy też turnieje szachowe, czy to z okazji Bitwy Warszawskiej, czy z okazji ogłoszenia niepodległości przez Polskę.
Czy w Radomiu mamy takich młodych, obiecujących szachistów, którzy, którzy mają ten potencjał i widać, że mogą iść śladami mistrzów?
W moim środowisku nie dostrzegam takich ludzi, natomiast nie wiem co się dzieje w MDK-u, ponieważ w Radomiu jest Młodzieżowy Domu Kultury, który jest takim ośrodkiem, który najdłużej kształci szachistów. Jest również Amfiteatr, który od kilku lat działa kształci szachistów, natomiast nie wiem, czy tam są osoby zdolne. Jednak generalnie rzecz biorąc, co może wskazywać, że to jest osoba zdolna? A więc to osoba, która gra w turniejach szachowych, kształci się, zdobywa punkty rankingowe, uzyskuje ciekawe lokaty w turniejach. Praktycznie te osoby, które znam, grają głównie w turniejach radomskich, natomiast żeby doskonalić swoją grę, jest niezbędny udział w turniejach poza Radomiem. Trzeba się zmierzyć z silniejszymi zawodnikami od tych, którzy grają w naszym mieście. Na przykład ostatnio zacząłem jeździć po turniejach szachowych czy to Wołomin, czy to Lublin. Na Ursusie są ciekawe turnieje. Niektóre partie przegrywam, niektóre wygrywam, tak jak to zwykle w życiu bywa. Nie wolno się załamywać. Ostatnio byłem w grudniu na takim turnieju szachowym „Cracovia” w Krakowie. To było na przełomie grudnia, stycznia. Tam, uważam, zdobyłem zająłem doskonałe miejsce i nawet zdobyłem trzecią klasę sportową i podniosłem swój ranking Elo w zasadzie o kilkadziesiąt punktów. W niektórych turniejach uzyskuję punkty rankingowe, w niektórych tracę. Ostatnio grałem w takim turnieju, kilka tygodni temu w Lublinie, gdzie troszkę tego rankingu straciłem. A ile to nie wiem.
Dopiero pierwszego marca będę wiedział, gdyż Międzynarodowa Organizacja Szachowa po każdym miesiącu liczy te wszystkie punkty i na stronie FIDE można zobaczyć swój ranking, czy to w szachach błyskawicznych, szybkich czy standardowych.
A jakie są plany na przyszłość dla klubu? Jakie konkretne plany rozwojowe, jakieś cele do osiągnięcia?
W tym roku chcemy zgłosić nasz klub do Polskiego Związku Szachowego. W przyszłym roku planujemy wziąć udział w Drużynowych Mistrzostwach Województwa Mazowieckiego, gdzie drużyna składać się będzie z pięciu osób, z czego jedna musi być kobietą. Dotychczas graliśmy w niższej lidze, gdzie takie wymaganie nie obowiązywało. Ponieważ w tych Mistrzostwach drużynowych uczestniczą zawodnicy z niższych kategorii, nie można zdobyć kategorii centralnych. Dlatego od wielu lat poszukujemy kobiety, która chciałaby dołączyć do naszej drużyny. W tym roku do naszego klubu zapisała się studentka medycyny z Lubelszczyzny i bardzo dobrze gra w szachy.
Czy w turniejach szachowych może młodszy zawodnik zmierzyć się ze starszym zawodnikiem? Czy są jakieś kategorie wiekowe?
Są różne rodzaje turniejów. W niektórych z nich zawodnicy są podzieleni na grupy wiekowe, na przykład do 8, 10, 12, 14 i 18 lat. Czasami odbywają się turnieje, gdzie wszyscy grają ze wszystkimi, na przykład juniorzy z seniorami. Innym razem organizowane są zawody z specjalnymi kategoriami wiekowymi, na przykład 60 plus, gdzie uczestniczą seniorzy w wieku 60 lat i więcej. Sam brałem udział w kilku tego typu turniejach, na przykład w Krakowie. Osobiście lepiej mi się gra w zawodach 60 plus, ponieważ zawodnicy ci są bardziej skoncentrowani na grze i rzadziej przemieszczają się po sali. Natomiast podczas gry z juniorami, często zauważam ich niecierpliwość i ruchy pełne energii. Ci juniorscy gracze, często będący członkami klubów sportowych, są intensywnie szkoleni przez trenerów lub pracują nad grą na własną rękę, co sprawia, że lepiej znają debiuty szachowe. Na przykład, junior może wykonać 15 posunięć w ciągu 5 minut, podczas gdy ja potrzebuję 20 minut na wykonanie tych samych ruchów. Im dalej w grę, tym więcej czasu junior poświęca na analizę. Zdarzały się sytuacje, kiedy juniorowi pozostała tylko jedna minuta na zegarze, podczas gdy ja miałem jeszcze 20 lub 30 minut. Młodzi gracze są zazwyczaj dobrzy w debiutach, ale potrzebują więcej czasu na grę środkową i końcową.
Zbliża się teraz turniej patriotyczny, czy każdy może w nim wziąć udział?
Praktycznie cały świat może zagrać, jeżeli będą osoby chętne. Oczywiście są skromne nagrody, pierwsze miejsce bon upominkowy w wysokości 100 zł. Za drugie i trzecie miejsce bony upominkowe po 50 zł.
Czy brakuje w szkołach nauki gry w szachy?
Tak. Otrzymuję wiele telefonów od rodziców pytających, czy w ich szkole będą prowadzone zajęcia szachowe i czy są nauczyciele do tego przeszkoleni. Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ przez wiele lat uczyłem dzieci grać w szachy i zakładałem koła szachowe UKS „Roszada”. W zeszłym roku zrezygnowałem z tego z uwagi na swój wiek. Teraz młodsze osoby przejmą tę rolę po nas, prawda?
Będzie pan robił jakieś kroki, żeby podjąć działania, przywrócić tę naukę?
Jest kilka takich projektów, między innymi Polski Związek Szachowy prowadzi taką akcję „Edukacja poprzez szachy w szkole”. Szkoła, która chce wziąć udział w tym programie, musi oddelegować 2 nauczycieli, ci nauczyciele przechodzą specjalne kursy. Potem jest turniej szachowy. Taka szkoła dostaje pewien komplet szachów, bierek szachowych, zegarów. W tych szkołach jest nauka gry w szachy z tym, że tak jak mam rozeznanie, rozmawiam z różnymi nauczycielami, nie tylko powiedzmy w Radomiu, ale z innymi nauczycielami, więc nauka gry w szachy kończy się po roku czy po 2 latach, z takich czy innych powodów. Być może ci nauczyciele już nie są do finansowani? To się wszystko kończy. Natomiast ja od wielu, wielu lat dążę do tego, żeby te szachy były wprowadzone do programu szkolnego. Takimi pierwszymi inicjatywami to był bodajże rok 1947, kiedy to jakiś szachista rzucił takie hasło, żeby to wprowadzić. Potem przez te wiele lat różne inne osoby wprowadzały to w życie. Na przykład w Toruniu pan Kazimierz Michalski rozpoczął naukę w kilkunastu przedszkolach w Toruniu. Jego córka tak samo to wszystko kontynuuje. Ja kiedyś tam przed laty rozpocząłem też taką swoją prywatną kampanię, „Szachy do szkół”. Napisałem wówczas takie pisemka do różnych marszałków, dostałem nagrody rzeczowe, podziękowanie, że jest ciekawa inicjatywa, a ostatnio w ubiegłym roku postanowiłem te swoje pomysły rozwinąć i organizuję taką kampanię społeczną „Wprowadzić szachy do programu szkolnego”. Na czym polega ta kampania? Ta kampania polega na tym, że napisałem taki kalendarz, w którym jest to hasło i w każdym turnieju, który organizuje, zamieszczam również informację, że ten turniej jest w ramach kampanii społecznej „Wprowadzić szachy do programu szkolnego”. Szkoły, dyrekcja, posłowie, senatorowie, rząd muszą zwrócić uwagę, że szachy muszą być nauczane w szkołach z uwagi na to, że wielu państwach na całym świecie, nawet w państwach mniejszych niż Polska, szachy wprowadzono do programu szkolnego. Taki pan bodajże Karasiński z Podkarpacia też prowadzi taką kampanię i szachy są tam jako podstawa programowa w szkole z tym, że jak rozmawiam z nauczycielami, to wielu szkołach to nie jest wprowadzane. Teraz edukacja kończy się na przykład na ustawieniu bierek szachowych i to wszystko. To nie na tym to wszystko polega. Kiedyś podstawą były, retoryka, gramatyka i muzyka, potem to się rozbudowało, dochodziła fizyka, matematyka chemia i tak dalej, więc dlaczego szachów nie wprowadzimy? Tym bardziej, że ostatnio ministerstwo ma taki pomysł, ograniczenia historii o 20%, więc te fundusze są. Można ograniczyć na przykład program z innych przedmiotów i te pieniądze zagospodarować w szachy po prostu, a więc jest to przyszłościowe kształcenie umysłów. To jest najważniejsze.
Jest to taka inwestycja długoterminowa?
Oczywiście tego na pierwszy rzut oka nie widać, ale na przykład jest bardzo dużo osób, szachistów, którzy zajmują eksponowane stanowiska, czyli powiedzmy, są dyrektorami koncernów, czy nauczycielami, profesorami, doktorami, jest cała masa tych ludzi. Dzięki między innymi szachom też skończyłem studia. Poza tym mam kilka takich jeszcze przykładów od innych kolegów, gdzie jeden z nich mówi tak, jego córka starała się o przyjęcie do korporacji bankowej w Londynie i napisała w CV, że gra w szachy. Po takich wstępnych informacjach, po rozmowie jeden z członków zarządu wyciągnął szachy. Rozegramy partię szachów powiedział, a po udanej rozgrywce przyjął ją do pracy. Był nawet takie ciekawy pomysł, gdzieś na Facebooku było ogłoszenie przez jakąś dyrekcję PKP w Polsce, w którym szukali jakiejś osoby na stanowisko dyspozytora, czy też osoby, która układa rozkład jazdy. Jednym z warunków była umiejętność gry w szachy. To jest ciekawe.
Czy miasto w ogóle wspiera jakoś rozwój szachów? Czy raczej nie przyczynia się do tego?
I tak i nie, ponieważ zawsze w każdym roku prezydent miasta organizuje konkursy. Kilka razy pisaliśmy tak, żeby wziąć dofinansowanie. Chyba raz czy dwa razy dostaliśmy takie dofinansowanie kilka lat temu. Potem jak zacząłem pisać te wnioski, więcej nie dostawaliśmy tych pieniędzy i po prostu zrezygnowałem. Szkoda naszego czasu było. Dwa lub trzy lata temu jedna z parafii napisała wniosek. Dostaliśmy dofinansowanie na turniej szachowy, który był zorganizowany w szkole na ulicy Wyścigowej. Tam było około 130 uczestników, czyli to świadczy o tym, że gra w szachy jest popularna, tylko trzeba stworzyć warunki do jej rozwoju. Wiele lat temu miałem kontakt z osobą, która była członkiem klubu szachowego sportowego „Roszada”. W Elektroniku na ulicy Olsztyńskiej jedna z nauczycielek organizowała takie turnieje szachowe. Tam podobno 200 osób się zgłaszało. Teraz jeden z moich kolegów, który jest nauczycielem w Zespole Szkół Technicznych na ulicy Limanowskiego, co roku organizuje turniej szachowy i mówi, że do eliminacji zgłasza się ponad 100 osób zawsze. Przez to musi dzielić ilość uczestników na dwie tury, bo brakuje sprzętu szachowego. Niemniej jednak tutaj należy podziękować miastu, że dofinansowało zakup sprzętu szachowego kilka lat temu. Zakupiliśmy pewną ilość bierek szachowych, szachownic, zegarów szachowych, elektronicznych, bo teraz wszystkie turnieje organizowane są z udziałem zegarów elektronicznych z dodawanym czasem i tu należy podziękować panu Mirkowi Paluchowi, który jest kierownikiem biura sportu. Doprowadził do tego, że znalazły się pieniądze na zakup tego sprzętu. Ten sprzęt jest w czterech szkołach i praktycznie każda osoba, która organizuje turniej, może z tego sprzętu korzystać, gdyż nie jest to własnością „Roszady”. Myśmy tylko zorganizowali ten sprzęt i z tego co wiem, w niektórych szkołach prowadzone są takie turnieje szachowe, mistrzostwa szkoły z wykorzystaniem tego sprzętu, a więc nie marnieje on, tylko jest wykorzystywany.
Z tego co Pan mówi to frekwencja w szkołach wśród młodzieży dotycząca szachów i udziału w zawodach jest spora, więc myślę, że to jest dobre pole do tego, żeby te szachy jednak wróciły do szkół i chętnych nie będzie brakowało…
Na pewno będzie brakowało, ale tak jak mówię, trzeba stworzyć warunki. Aby w szkole odbyły się Mistrzostwa Szkoły czy jakiś turniej, musi być osoba, która to wszystko zorganizuje. Z tego co wiem, w liceum Kochanowskiego również dyrekcja jest przychylnie nastawiona do szachów, a tam nawet ponad 100 osób uczestniczy w turniejach. Odbywa się tam Turniej Pamięci Twórcy Ojca Cybernetyki Ogólnoświatowej, który chodził do tego gimnazjum przed wojną. Nawet grał partie szachowe, ale wszyscy z nim przegrywali i już nie chcieli grać. Zawsze mówię, że wolę przegrać jedną partię z silniejszym zawodnikiem niż wygrać dziesięć ze słabszymi, ponieważ kiedy przegram, wiem gdzie popełniłem błąd i staram się go unikać w następnych partiach.
Podsumowując – gdyby teraz ktoś ze słuchających chciał przyjść, sprawdzić się w szachach, gdzie może się kierować?
Do Klubu Szachowego „RADOMIG” na ulicy Mazowieckiego 13A, w środy od 17.30. Tam prowadzę zajęcia. Oczywiście są kluby, tak jak już wspomniałam wcześniej, w Amfiteatrze i MDK-u, z tym, że w MDK-u na zajęcia przychodzi 80 osób. Brakuje miejsc po prostu, mało jest trenerów, mała sala.
Czyli warto spróbować, do czego zachęcamy każdego.
Można spróbować, dlatego postanowiłem organizować te turnieje na lichess.org z uwagi na to, że w tych turniejach mogą startować osoby z mniejszych miejscowości. Tam, gdzie nie ma trenerów, nie ma klubów sportowych, nie ma możliwości kształcenia się.
Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję za rozmowę.