Mieszkańcy Radomia, wspólnie z organizacją Aktywny i Czysty Radom oraz Stowarzyszeniem Zielona Akcja, zorganizowali niedawno społeczną akcję sprzątania doliny rzeki Mlecznej. Zebrane odpady zostały posegregowane i przygotowane do odbioru przez służby komunalne. Mimo zgłoszenia i gotowości do wywozu, przez ponad 10 dni nie zostały odebrane.
Zgłoszenie zostało skierowane do Zakładu Usług Komunalnych w Radomiu. Jak podkreślają organizatorzy akcji z inicjatywy Aktywny i Czysty Radom, odpady były właściwie zabezpieczone i posegregowane, co miało ułatwić ich transport i dalszy odzysk surowców. Pomimo tego przez ponad tydzień nie pojawiła się żadna reakcja ze strony odpowiednich służb.
Sytuacja zakończyła się w nocy z 5 na 6 maja, kiedy to odpady zostały podpalone. Według relacji mieszkańców, nie był to wypadek – śmieci były wilgotne i niepalne, co może wskazywać na celowe działanie. Płonące odpady stanowiły zagrożenie dla pobliskiej roślinności i zabudowy.
– To nie stało się przypadkiem. Takie śmieci nie spłonęły w takiej ilości od niedopałka! Ciekawe kto to zrobił? Ktoś bał się identyfikacji jako wyrzucający? Komuś wizualnie przeszkadzało? A może ktoś chciał zdyskredytować i umniejszyć społeczne aktywności, ośmieszyć je?Dlaczego nie doszło do odbioru śmieci z umówionego miejsca, który miał nastąpić niezwłocznie i nie nastąpił mimo interwencji?
podnoszą mieszkańcy.

To nie pierwszy tego typu przypadek. Członkowie inicjatywy społecznej wskazują, że już wcześniej zgłaszali podobny problem – mimo zaangażowania mieszkańców i zgłoszenia zalegających śmieci, miasto nie reagowało. Ostatecznie odpady musieli przekazać do Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych jako prywatne, choć pochodziły z przestrzeni publicznej.
Zdaniem społeczników, obecne przepisy nie wspierają inicjatyw obywatelskich i często przerzucają odpowiedzialność na właścicieli terenów, nawet jeśli to nie oni są źródłem problemu.
Źródło: Facebook | Aktywny i Czysty Radom