Historia Kultura i rozrywka Na czasie O tym się mówi Okiem redakcji Polska i świat Publicystyka Wyróżnione

„Raport Pileckiego”? To nie jest zły film

Historia Witolda Pileckiego to praktycznie gotowy scenariusz Hollywoodzkiego superhitu. Rotmistrz był harcerzem, uczestnikiem Bitwy Warszawskiej, żołnierzem kampanii wrześniowej, członkiem Armii Krajowej, powstańcem warszawskim, żołnierzem armii Andersa, ochotnikiem i organizatorem ruchu oporu w Auschwitz. Ostatecznie został zamordowany przez komunistów. Był człowiekiem ideowym o niezachwianych poglądach, wzorowym katolikiem.

Premiera „Raportu Pileckiego”

„Raport Pileckiego” miał swoją premierę 1 września. Jest to najnowszy film Krzysztofa Łukaszewicza, reżysera znanego z produkcji o tematyce patriotycznej. Za produkcję filmu odpowiada Wytwórnia Filmów Dokumentalnych i Fabularnych, koproducentem jest Telewizja Polska, a produkcja współfinansowana była ze środków Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Dystrybucją obrazu zajmuje się TVP Dystrybucja Kinowa. „Raport Pileckiego” pochłonął budżet prawie 40 mln zł, stając się jednym z najdroższych polskich produkcji ostatnich dekad. 

„Oświęcim to była igraszka”

Film opowiada o życiu Witolda Pileckiego, jego młodości w Wilnie, karierze w wojsku, ale pokazuje też mniej znane oblicze bohatera, kochającego ojca i męża, który niejednokrotnie musi dokonywać trudnych wyborów pomiędzy misją a rodziną.

Główną osią wydarzeń jest jednak jego konspiracja w Auschwitz i przesłuchanie przez służby bezpieczeństwa na Pawiaku. W niemieckim obozie spędził niemal 3 lata spisując swój słynny raport o hitlerowskich zbrodniach oraz tworząc tajny ruch oporu. Po ucieczce z obozu i dołączeniu do armii Andersa zostaje aresztowany przez sowiecką bezpiekę pod zarzutem szpiegostwa i poddany brutalnemu śledztwu.

Retrospekcja obejmuje przesłuchanie bohatera przez oficerów śledczych Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, którzy za wszelką cenę próbują zrobić z Pileckiego kolaboranta Niemców, szpiega i terrorystę, tak, aby dostosować fikcyjne zarzuty prokuratora do poszczególnych wydarzeń z życia przesłuchiwanego.

Przesłanie filmu

Produkcja o Witoldzie Pileckim odpowiada na potrzebę patriotyzmu wśród Polaków, bo z jego promocją jesteśmy wiele lat do tyłu w porównaniu z Amerykanami czy Brytyjczykami. Każdego roku w świecie anglosaskim produkuje się dziesiątki filmów o przesłaniu narodowym oraz militarnym, budując lokalną dumę i rozwiewając ją skutecznie na cały świat. Gdyby to Amerykanie mogli pochwalić się Witoldem Pileckim, człowiekiem o tak niezwykłej biografii, z pewnością nakręciliby o nim wiele filmów i seriali. Tymczasem my od 30 lat od końca PRL dostaliśmy o nim zaledwie filmy „Śmieć rotmistrza Pileckiego” z 2006 roku i „Pilecki” z 2015 roku. „Raport Pileckiego” przychodzi z odsieczą na ten niedosyt.

Opowieść o Pileckim jest niezwykle depresyjna, ale też bardzo ideowa; napawa nadzieją, że są pewne niezmienne wartości, o które zawsze warto walczyć.

Od początku II wojny światowej Witold Pilecki stawiał opór hitlerowskiemu agresorowi, ale po zakończeniu konfliktu nie miał do czego wracać, gdyż w Polsce, której poświęcił życie, czekał na niego kolejny totalitaryzm, tym razem stalinowski. Mimo drastycznych okoliczności, jego poświęcenie nie poszło na marne. Napisany przez niego raport pozwolił ujrzeć światu horror niemieckich obozów, a dziś, po upadku komunizmu, postać Pileckiego odżywa na nowo jako wzór do naśladowania wśród patriotów.

W 1990 roku rotmistrz Pilecki został zrehabilitowany, a w 2006 prezydent Lech Kaczyński odznaczył go pośmiertnie Orderem Orła Białego. W 2013 roku rotmistrz został awansowany do stopnia pułkownika. 

Zajadłe ataki mediów liberalnych

Film „Raport Pileckiego” to ważne dzieło, które skupia się na wartościach patriotycznych i polskiej historii. Jest niezaprzeczalnym faktem, że media o skłonnościach liberalno-lewicowych często atakują takie produkcje, a ich krytyka nie zawsze jest uzasadniona. Próbują one w ten sposób po prostu zohydzić patriotyzm i zniszczyć narodową tożsamość.

Niezależnie od opinii mediów, film ten jest ważnym wydarzeniem kulturalnym, które podnosi polską dumę i szacunek dla bohaterów narodowych. Choć nie jest to dzieło wybitne, ale nie można powiedzieć też, że jest tragiczne albo nawet kiepskie. To – tylko i aż – dobry, solidny film patriotyczny.

Jest to szczególnie bolesne, że krytyka różnej maści pismaków wynika z politycznych uprzedzeń, a patriotyzm jest często uważany za kontrowersyjny. Polska ma bogatą historię i dziedzictwo, które zasługują na szacunek i docenienie. Film „Raport Pileckiego” jest jedną z niestety niewielu prób na polu kultury, aby uczcić te wartości i zachęcić do refleksji nad naszą tożsamością narodową.

Niezależnie od różnic w przekonaniach politycznych, wartość patriotyzmu i poświęcenia bohaterów narodowych nie powinna być podważana. Film ten jest próbą uczczenia tych wartości, i choć może być kontrowersyjny dla niektórych, to warto go oceniać z szacunkiem dla miłości do ojczyzny, jaką przynosi on na światło dzienne.