Debata o zniesieniu dwukadencyjności w samorządach nabiera tempa. W ostatnich dniach głos w tej sprawie zabrał premier Donald Tusk, który uznał decyzję o utrzymaniu ograniczeń dla wójtów, burmistrzów i prezydentów miast za „niemądrą” i „antydemokratyczną”. Tymczasem nie brakuje głosów, że prawdziwe wzmocnienie samorządności nie polega na likwidacji limitów kadencji, lecz na wprowadzeniu rzeczywistych mechanizmów kontroli obywatelskiej i transparentności.
Prezes Ogólnopolskiej Grupy Badawczej (OGB) w opublikowanym w serwisie X (dawniej Twitter) wpisie zwrócił uwagę, że zamiast znosić dwukadencyjność, należałoby gruntownie zreformować sposób wybierania władz samorządowych.
– Zamiast bronić samorządności likwidując ograniczenie dwóch kadencji, należy wprowadzić bezpośredni wybór marszałków województw i starostów, jednomandatowe okręgi w dużych miastach oraz możliwość elektronicznego zbierania podpisów pod referendum
napisał.
Ekspert wskazał również, że warto rozważyć wprowadzenie zakazu wykorzystywania wizerunku samorządowców w materiałach promocyjnych miast i województw. Jego zdaniem obecne przepisy nie zapobiegają sytuacjom, w których lokalni włodarze mogą prowadzić nieformalną kampanię wizerunkową, korzystając z publicznych pieniędzy.
– Dopiero takie rozwiązania sprawiłyby, że samorządność będzie miała się dziesięć razy lepiej niż po likwidacji ograniczenia kadencji
dodał.
Wpis prezesa OGB wpisuje się w szerszą debatę polityczną, jaka rozgorzała po wypowiedzi Donalda Tuska podczas konwencji Koalicji Obywatelskiej w Centrum Nauki Kopernik. Premier przekonywał, że decyzja o zniesieniu limitu kadencji wprowadzona przez PiS była błędem i powinna zostać odwołana.
– Chodzi o to, aby mieszkańcy sami wybierali swoich liderów, a nie partie czy grupy interesu
podkreślił Tusk.
Nie wszyscy jednak podzielają ten pogląd. Polska 2050, podobnie jak część polityków Partii Razem, uważa, że dwukadencyjność jest potrzebna, by zapobiec „zabetonowaniu” lokalnej władzy.
– Tak dla zachowania dwukadencyjności w samorządach. Nie dla układów
napisano na oficjalnym profilu ugrupowania Szymona Hołowni.
Odmienne stanowisko prezentuje PSL. Lider partii i wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził, że dwukadencyjność jest niekonstytucyjna, bo to mieszkańcy – a nie ustawowe limity – powinni decydować, komu powierzyć władzę. Zapowiedział też, że jeśli ustawa nie zostanie uchwalona, jego ugrupowanie zaproponuje wprowadzenie dwukadencyjności dla parlamentarzystów.
– Nie może być tak, że jednych traktuje się gorzej, a innym daje się pełną swobodę
mówił w Wierzchosławicach.
Eksperci zajmujący się samorządnością podkreślają, że dyskusja o długości kadencji nie powinna przysłaniać kwestii jakości zarządzania i przejrzystości władzy lokalnej. Jak zauważa Marcin Horała, wójt, burmistrz czy prezydent miasta dysponuje ogromnymi kompetencjami – od kierowania aparatem urzędniczym po nadzór nad budżetem promocyjnym – a lokalna opozycja często działa w warunkach ograniczonych zasobów.
– Dwukadencyjność wprowadzała minimalny mechanizm kontroli obywatelskiej. Jeśli z niej zrezygnujemy, trzeba będzie wprowadzić inne instrumenty równoważące władzę
dodaje Horała.

Przypomnijmy, że projekt znoszący ograniczenie liczby kadencji samorządowców został skierowany do wysłuchania publicznego przez sejmową komisję nadzwyczajną ds. zmian w kodyfikacjach.
Źródło: x.com
