W 2024 roku w Radomiu rozpatrywano głośną sprawę związaną z in vitro, w której sąd pozwolił na transfer zamrożonego zarodka, mimo sprzeciwu ojca. Jak donosi portal rp.pl, w innym przypadku, który może niebawem doprowadzić do pierwszego w Polsce pozwu przeciwko klinice z tytułu „roszczenia regresowego”, mężczyzna po rozstaniu z partnerką dowiedział się, że jest ona w ciąży. Twierdzi, że transfer zarodka do ciała matki przeprowadzono na podstawie podrobionej zgody, rzekomo przez niego podpisanej.
Jak tłumaczy mec. Monika Wiśniewska z kancelarii Sadkowski i Wspólnicy w rozmowie z portalem rp.pl, zaskakujące jest, że klinika nie zweryfikowała osobistego stawiennictwa obu stron przy składaniu zgody, co jest standardową praktyką.
Kobieta urodziła dziecko, a badania potwierdziły, że mężczyzna jest jego biologicznym ojcem. Klient kancelarii rozważa pozwanie kliniki, domagając się zwrotu kwot, które będzie musiał płacić na alimenty. Jak przewiduje mec. Wiśniewska w rozmowie z rp.pl, sąd prawdopodobnie zasądzi alimenty na rzecz dziecka, kierując się jego potrzebami, niezależnie od okoliczności poczęcia.
Zjawisko „forced fatherhood” (wymuszone ojcostwo) zyskuje na znaczeniu na świecie. W Stanach Zjednoczonych, Izraelu, Wielkiej Brytanii czy Grecji odnotowano przypadki, w których kobiety podrabiały podpisy partnerów lub wykorzystywały ich materiał genetyczny bez zgody. Sądy zazwyczaj nakazują płacenie alimentów, ale w niektórych sprawach przyznają ojcom odszkodowania od klinik za błędy proceduralne.
Jak podkreśla mec. Karolina Seidel w rozmowie z portalem rp.pl, klinika powinna precyzyjnie określić w umowie etapy procedury i zapewnić osobiste stawiennictwo obu stron. Brak takiej weryfikacji może skutkować odpowiedzialnością cywilną placówki, a nawet roszczeniami o zadośćuczynienie za naruszenie praw pacjenta.
Z kolei mec. Izabella Borkowska w rozmowie z rp.pl zauważa, że choć ustawa o leczeniu niepłodności nie wymaga wprost obecności obu stron przy wyrażaniu zgody, kliniki zazwyczaj stosują taką praktykę, aby zapewnić pełną świadomość decyzji. Jak dodaje, jest to kluczowe dla uniknięcia sporów.
Co ciekawe, w 2024 roku w Radomiu rozpatrywano inną głośną sprawę związaną z in vitro, opisaną przez portal fronda.pl. Wówczas Sąd Rejonowy w Radomiu zezwolił matce na transfer zamrożonego zarodka, mimo sprzeciwu ojca, na podstawie zgody zastępczej. W odróżnieniu od sprawy nagłośnionej przez portal rp.pl z potencjalnym pozwem, tam transfer odbył się legalnie, bez zarzutów o fałszerstwo czy błędy kliniki.