Radom i okolice Społeczeństwo

Za nami strajki rolników na trasie S7

Za nami kolejne strajki rolników. Tym razem zablokowano trasę S7.

We wtorek, 27 lutego 2024 roku w całej Polsce odbywały się kolejne strajki rolników. O poprzednich protestach informowaliśmy na łamach naszego portalu.

Rolnicy o godzinie 11 pojawili się w Jedlance na węźle łączącym dawną drogę krajową nr 7 z nową trasą S7 będącą jednocześnie zachodnią obwodnicą Radomia. Ruch na obu pasach został całkowicie zablokowany w godzinach 12 – 16.

Nad protestującymi czuwali funkcjonariusze policji.

– Jako organizatorzy bardzo przepraszamy innych uczestników ruchu, ale nie mamy innego wyjścia. Jesteśmy zmuszeni do takiego protestu, bo przez obecną sytuację na rynku już od dwóch lat dokładamy do produkcji rolnej, a właśnie zaczyna się kolejny sezon. Nie stać nas na to i albo się coś zmieni, albo wszyscy zbankrutujemy

mówił w rozmowie z Gazetą Wyborczą Wojciech Pysiak.

Przypomnijmy, że strajki mają związek z niedawną decyzją Komisji Europejskiej o przedłużeniu bezcłowego handlu z Ukrainą do 2025 roku, a także ze sprzeciwem wobec prowadzonej przez Unię Europejską polityce Zielonego Ładu.

Zielony Ład, to plan Unii Europejskiej, którego celem jest osiągnięcie w 2050 r. zerowego poziomu emisji gazów cieplarnianych netto, oddzielenie wzrostu gospodarczego od zużywania zasobów, oraz wyrównywanie różnic ekonomicznych pomiędzy regionami.

– Jesteśmy zdeterminowani, żeby zmienić to, co teraz dzieje się w polskim rolnictwie. Bo każdy wagon zboża, który wjeżdża do Polski z Ukrainy, to gwóźdź do trumny polskiego rolnictwa. A każdy transport kukurydzy czy rzepaku to już jest trumna. Tak nie może dalej być, nie może być tak, że polski rolnik musi dokładać do produkcji polskiej żywności, bo tak się już dzieje. Chcemy, żeby Polacy dostawali produkt z pewnego źródła, dobrej jakości, wyprodukowany w Polsce. I będziemy protestować do skutku

mówił podczas ostatniego protestu Wojciech Pysiak.

Co konkretnie powoduje wprowadzenie tzw. Zielonego Ładu?

– Ograniczenie unijnej produkcji rolno-spożywczej przy jednoczesnym otwarciu granic na żywność z Ukrainy powoduje ogromne niebezpieczeństwo uzależnienia dostaw strategicznych produktów od rynków zewnętrznych. Nie mówiąc o kolejnym ciosie w naszych, europejskich rolników, którzy są wypychani z rynku europejskiego w sposób nieuczciwy. To nie jest uczciwa, rynkowa konkurencja tylko uprzywilejowanie jednego państwa nie będącego członkiem Unii Europejskiej, kosztem państw członkowskich UE

tłumaczyła za pośrednictwem platformy X (dawniej Twitter), Ewa Zajączkowska-Hernik.

Ostatni protest rolników poparli także m.in. myśliwi.