33 lata temu papież Jan Paweł II odwiedził Radom. Wizyta ta była częścią czwartej pielgrzymki papieża do Polski, która odbywała się pod hasłem „Bogu dziękujcie, ducha nie gaście”.
W czasie historycznej dla miasta i diecezji wizyty papież odwiedził kościół pw. Opieki NMP (dziś kościół katedralny), zatrzymał się na chwilę modlitwy przy kamieniu-pomniku protestu robotniczego w czerwcu 1976 roku, a następnie odprawił Mszę św. na radomskim lotnisku i poświęcił Wyższe Seminarium Duchowne.
Na radomskim lotnisku na Sadkowie przywitał Jana Pawła II ówczesny ordynariusz sandomiersko-radomski bp Edward Materski.
– Wasza Świątobliwość, umiłowany Ojcze Święty! Dobry Bóg przyprowadził Waszą Świątobliwość do Radomia
mówił witając Dostojnego Gościa bp Edward Materski.
– Ta diecezja ma prawo i obowiązek powitać Waszą Świątobliwość dokonaniami tych, którzy w tym mieście powiedzieli: nie systemowi totalitarnemu, zniewalającemu człowieka. Pragnęli mocą praw człowieka żyć godnie! Z godnością doświadczali słynnych ścieżek zdrowia. Tu pobity za to, że błogosławił protestujących, odszedł do Pana ks. Roman Kotlarz. Tutaj zrodził się dar bezinteresownej pomocy ludziom skrzywdzonym
dodał.
W homilii Jan Paweł II podjął dwa tematy. Pierwszy to jedno z błogosławieństw – „Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni”. Mówiąc o „pragnieniu sprawiedliwości” przywołał wydarzenia z radomskiego protestu robotniczego z czerwca 1976.
– Podczas dzisiejszych odwiedzin zatrzymam się przy kamieniu-pomniku z napisem: „Pamięci ludzi skrzywdzonych w związku z robotniczym protestem roku 1976”. To czasy bliskie, które Radom i cała Polska głęboko zapisały w swej pamięci. Można powiedzieć, że rok 1976 stał się wstępem do dalszych wydarzeń lat osiemdziesiątych. Kosztowały one wiele ofiar, aresztowań, upokorzeń, tortur (zwłaszcza praktykowanych pod nazwą „ścieżki zdrowia”), śmierci (między innymi jednego z sandomierskich duszpasterzy) – poprzez to wszystko torowały drogę ludzkiemu pragnieniu sprawiedliwości. „Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni” (Mt 5,6). Czy łaknienie sprawiedliwości wyraża się także protestem? Robotniczym protestem, jak w roku 1976? Łaknienie i pragnienie sprawiedliwości z pewnością oznacza dążenie do przezwyciężenia wszystkiego, co jest niesprawiedliwością i krzywdą, co jest pogwałceniem praw człowieka. (…) „Łaknąć i pragnąć sprawiedliwości” – to znaczy czynić wszystko, aby to prawo było przestrzegane, aby żaden człowiek nie stawał się ofiarą agresji na jego życie czy zdrowie: aby nie był niewinnie zabijany, torturowany, dręczony, zagrożony
mówił Jan Paweł II.
Drugi temat to piąte przykazanie Dekalogu – „Nie zabijaj”.
– W samym centrum tego porządku leży przykazanie: „Nie zabijaj” – zakaz stanowczy i absolutny, który równocześnie afirmuje prawo każdego człowieka do życia: od pierwszej chwili poczęcia aż do naturalnej śmierci. Prawo to w sposób szczególny bierze w obronę ludzi niewinnych i bezbronnych. (…) Ludzkie kodeksy prawa bronią życia i karzą zabójców. Równocześnie jednak trudno nie stwierdzić, iż nasze stulecie jest wiekiem obciążonym śmiercią milionów ludzi niewinnych. Przyczynił się do tego nowy sposób prowadzenia wojen, który polega na masowym zwalczaniu i wyniszczaniu ludności nie biorącej w wojnie czynnego udziału. (…) Do tego cmentarzyska ofiar ludzkiego okrucieństwa dołącza się inny jeszcze, wielki cmentarz – cmentarz nienarodzonych. Cmentarz bezbronnych, których twarzy nie poznała nawet własna matka, godząc się lub ulegając presji, aby odebrać im życie, zanim jeszcze się narodzą. (…) Trudno wyobrazić sobie dramat straszliwszy w swej moralnej, ludzkiej wymowie
mówił Jan Paweł II i zachęcał do ochrony życia, zdrowia i godności człowieka.
– Zauważmy jeszcze, że przykazanie: „Nie zabijaj” zawiera w sobie nie tylko zakaz. Ono wzywa nas do określonych postaw i zachowań pozytywnych. Nie zabijaj, ale raczej chroń życie, chroń zdrowie i szanuj godność ludzką każdego człowieka, niezależnie od jego rasy czy religii, od poziomu inteligencji, stopnia świadomości czy wieku, zdrowia czy choroby. Nie zabijaj, ale raczej przyjmij drugiego człowieka jako dar Boży – zwłaszcza jeśli jest to twoje własne dziecko. Nie zabijaj, ale raczej staraj się pomóc twoim bliźnim, aby z radością przyjęli swoje dziecko, które – po ludzku biorąc – uważają, że pojawiło się nie w porę
kontynuował.
Co ciekawe, podczas czwartej pielgrzymki do Ojczyzny Ojcu Świętemu towarzyszył wiatr. Jan Paweł II zwrócił na to uwagę na zakończenie Mszy św. w Radomiu.
– Muszę powiedzieć, że tym razem wiatr towarzyszy mi od pierwszego momentu przybycia na ziemię polską nad Bałtykiem w Koszalinie. (…) Można by nawiązać do starego powiedzenia: papież rzuca słowa na wiatr. Istotnie, rzuca słowa na wiatr! Bo wierzy w wiatr. Wierzy w taki potężny wiatr, który kiedyś wstrząsnął ścianami wieczernika w Jerozolimie. W tym wietrze wyraziło się przez siłę natury tchnienie Ducha Świętego. Papież wierzy w wiatr, w ten z wieczernika, w ten z Pięćdziesiątnicy. Wierzy, że słowa rzucane na ten polski wiatr nie zostaną poniesione w niewiadomym kierunku, tylko pójdą tak, jak to słowo Boże, które z wieczernika na wszystkie krańce ziemi pchnął potężny wiatr Ducha Świętego
przekazał papież.
Wiatr, który towarzyszył papieżowi podczas Mszy św. uchwycił rzeźbiarz pomnika Jana Pawła II ustawionego przed frontonem Wyższego Seminarium Duchownego w Radomiu. Pomnik ten to pamiątka wizyty w Radomiu, ale również odwiedzin w seminarium, które papież poświęcił.
Źródło: Diecezja Radomska / radomcity.pl