Historia O tym się mówi Radom i okolice Społeczeństwo

47 lat temu skazano 6 radomskich robotników

47 Lat temu – 19 lipca 1976 r. Sąd Wojewódzki w Radomiu skazał sześciu radomskich robotników, uznanych za prowodyrów wydarzeń Czerwca 1976 r. na kary pozbawienia wolności sięgające 10 lat oraz bardzo wysokie grzywny. 

Składowi orzeczniczemu przewodniczył sędzia Roman Świrski, prezes radomskiego sądu i równocześnie działacz polityczny, zastępca członka Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Radomiu. Orzeczone kary, dużo surowsze niż po proteście robotników Poznania w czerwcu 1956 r., prowokują do zadania pytania o przyczyny zastosowania wobec oskarżonych tak restrykcyjnej linii orzeczniczej, zupełnie nieadekwatnej do skali radomskiego protestu. Odpowiadając na nie trzeba cofnąć się do zwołanej w dniu 26 czerwca 1976 r. telekonferencji z udziałem Edwarda Gierka, I sekretarza KC PZPR i szefów wojewódzkich organizacji partyjnych.

Czerwiec ’76 – miasto z wyrokiem, kpiny ze sprawiedliwości, śmierć nieosądzona. Wywiad z Arkadiuszem Kutkowskim

Gierek był już wówczas świadom, że protest robotników Radomia, Ursusa i Płocka storpedował jego plany stabilizacji finansów państwa przez „operację cenową”, czyli wdrożenie radykalnych podwyżek cen na podstawowe artykuły żywnościowe. I dlatego zażądał od swoich rozmówców zorganizowania masowych wieców poparcia dla swojej polityki. W czasie tych wieców dojść miało do pokazania – cytat –

„Jak my ich [radomiaków] nienawidzimy, jacy to są łajdacy, jak oni swoim postępowaniem szkodzą krajowi. Uważam, że im więcej będzie słów bluźnierstwa pod ich adresem […] tym lepiej dla sprawy […], to musi być atmosfera pokazywania na nich jak na czarne owce, jak na ludzi, którzy powinni się wstydzić, że w ogóle są Polakami, że w ogóle na świecie chodzą”.

Słowa te błyskawicznie weszły do partyjnego krwioobiegu, stając się rodzajem dyrektywy i polecenia dla całej machiny państwowej, by przeistoczyła się w sprawną maszynkę do karania niepokornych radomiaków. I rzeczywiście tak się stało, czego dowodem wyroki radomskiego sądu, nie tylko w tej, ale i w innych sprawach wytaczanych uczestnikom protestu.

W gronie skazanych cztery osoby były uprzednio karane (główny oskarżony – Zygmunt Zabrowski, aż dziewięć razy). Komentując ten fakt autor aktu oskarżenia, prokurator Romuald Zień stwierdził po latach, że gdy prokuratura zgromadziła już część materiału dowodowego w sprawie, z Prokuratury Generalnej przyszło polecenie, by zrobić duże, grupujące po sześć-siedem osób, pokazowe śledztwo. „Miałem wybrać osoby karane, najlepiej wielokrotnie, o złych wywiadach środowiskowych, nigdzie nie pracujące, tak, by stworzyć wrażenie, że »nie klasa robotnicza, ale kryminaliści manifestowali w Radomiu«. Podobnie wypowiadał się kolejny z prokuratorów, Jan Polkowski.

– To były procesy, w których oskarżonych starannie wybierano. Kryminaliści wymieszani z robotnikami, wszakże z przewagą tych pierwszych. Tak, żeby było wiadomo, że sprawcami wydarzeń są „warchoły”, że to nie jest proces polityczny – mówił Polkowski.

W sumie przed dwoma radomskimi sądami: Wojewódzkim i Rejonowym stanęło po Czerwcu 1976 r. 255 uczestników protestu.

Tutaj można wysłuchać relacji jednego ze skazanych w pierwszych procesach — Stanisława Górki.

                                                                                                         

Źródło: Instytut Pamięci Narodowej Delegatura w Radomiu / Opr. A. Kutkowski