– Sytuacja finansowa miasta niestety staje się coraz gorsza. Mieliśmy w ramach rzekomej dobrej współpracy Platformy Obywatelskiej z rządem pana premiera Donalda Tuska zostać zasypani ogromnymi pieniędzmi, które miały być przeznaczone na inwestycje, praktycznie na wszystko. Są też informacje o tym, że do budżetu miasta w przyszłym roku ma trafić blisko 180 milionów złotych. Po co więc w ogóle podnosić podatki, skoro ma być tak pięknie? Dlaczego sięgać do kieszeni radomian? Zamiast tego warto skupić się na tej, rzekomo dobrej, współpracy z rządem. Czasy są trudne i sięganie do kieszeni radomian to naprawdę ostatnia rzecz, którą powinniśmy robić – mówił Artur Standowicz, radny Prawa i Sprawiedliwości w rozmowie z Adamem Szabelakiem. Podczas wywiadu omówiono obecną sytuację miasta Radomia, pracę rady miejskiej oraz plany utworzenia Centrów Integracji Cudzoziemców w naszym regionie.
Zachęcamy do wysłuchania rozmowy w formie podcastu na naszym kanale na YouTube. Jeżeli spodobał Ci się ten materiał podziękuj za niego redakcji twojradom.pl i postaw nam kawę.
Już trochę czasu minęło od wyborów samorządowych i chyba po tych kilku miesiącach można się pokusić o pewne podsumowania. Czy ta nowa-stara władza, gdy usunęła już te wszystkie przeszkody w postaci „pisowskiego” rządu, „pisowskiej” rady miejskiej, radzi sobie lepiej? Czy to pomogło jakkolwiek? Szczerze powiem, że jak obserwuję nasze lokalne życie polityczne, to trudno wymienić jakieś inne rzeczy niż pasmo podwyżek, od podwyżki dla prezydenta, przez podwyżki opłat za wywóz śmieci, podatku od nieruchomości itd.
To prawda, w trakcie samorządowej kampanii wyborczej mówiono, że pan prezydent i jego zaplecze nie będą zainteresowani podnoszeniem podatków ani poszerzaniem strefy płatnego parkowania. Ale jesteśmy już po wyborach i – co jest bardzo znamienne – pierwszą decyzją nowej rady, a właściwie rady w większości proprezydenckiej, czyli koalicji skupionej wokół pana prezydenta Witkowskiego, było maksymalne podniesienie pensji pana prezydenta. Jako radni Prawa i Sprawiedliwości oczywiście byliśmy przeciwni tej decyzji.
Pojawiały się różne argumenty, m.in. takie, że prezydent tak dużego miasta nie może zarabiać tak mało, że jego pracownicy, chociażby prezesi spółek, zarabiają więcej od prezydenta. Ja uważam, że to nie prezydent zarabia za mało, tylko prezesi spółek zarabiają za dużo, i obniżenie ich pensji, zwłaszcza że nie mają zbyt wielu sukcesów, byłoby dobrym krokiem. Tym bardziej, że sytuacja finansowa miasta Radomia jest trudna. Podwyżki dla radomian obejmują m.in. podniesienie podatku od nieruchomości średnio o 60%, podniesienie opłat za wywóz śmieci o nawet 100%, wydłużenie czasu trwania strefy płatnego parkowania do godziny 18, a teraz słyszymy, że strefa ma być rozszerzana o kolejne ulice.
Jako miasto jesteśmy zadłużeni na koniec tego roku na blisko 1 mld 100 mln złotych. To smutny dorobek pana prezydenta Witkowskiego i jego ekipy, która, jak widać, nie radzi sobie z finansami miasta. Jeszcze kandydując na urząd prezydenta miasta Radomia mówiłem, że należy zacząć przede wszystkim od audytu i programu naprawczego finansów miasta. To powinno być priorytetem, a sięganie do kieszeni radomian powinno być ostatnią rzeczą, którą powinniśmy robić. Nie jestem absolutnie przeciwny podnoszeniu podatków, ale mieszkańcy muszą dostrzec korzyści z takich działań. Korzyścią nie może być tylko zasypywanie dziury w budżecie, która jest ewidentnym wynikiem nieudolnego zarządzania prezydenta Witkowskiego.
Właśnie o tych finansach porozmawiajmy. Ostatnia sesja Rady Miejskiej to jest emisja obligacji o wartości 80 milionów złotych. W sierpniu też Rada Miejska podjęła decyzję o emisji obligacji o wartości 130 milionów złotych I powiedzmy sobie, że przeciętnemu słuchaczowi emisja obligacji może niewiele mówić. Tak więc komentując te decyzje wyjaśnijmy też pokrótce o co chodzi.
Obligacje to nic innego jak kolejne zadłużenie miasta Radomia. Nazywają to obligacjami, które miasto musi później wykupić. Te obligacje, o których pan mówi, na 80 milionów złotych, zostały przyjęte przez radnych, ale nie przez radnych Prawa i Sprawiedliwości, chcę to jasno zaznaczyć. Spłacanie ich będzie trwało do 2036 roku. Co ciekawe, jako Klub Prawa i Sprawiedliwości podnosiliśmy, że wykupy tych obligacji został tak skonstruowany, że największa część środków na ich spłatę przypada na lata po 2030 roku. Pokazuje to, że pan prezydent tak zaplanował to zadłużenie, aby jak najmniej obciążało jego kadencję, a to jego następca będzie musiał zmierzyć się z niemałym problemem w postaci spłaty tego długu.
Sytuacja finansowa miasta niestety staje się coraz gorsza. Mieliśmy w ramach rzekomej dobrej współpracy Platformy Obywatelskiej z rządem pana premiera Donalda Tuska zostać zasypani ogromnymi pieniędzmi, które miały być przeznaczone na inwestycje, praktycznie na wszystko. Są też informacje o tym, że do budżetu miasta w przyszłym roku ma trafić blisko 180 milionów złotych. Więc po co w ogóle podnosić te podatki, skoro ma być tak pięknie? I dlaczego sięgać do kieszeni radomian? Zamiast tego, warto skupić się na tej, rzekomo dobrej współpracy z rządem. Czasy są trudne i, jak powiedziałem już na początku, sięganie do kieszeni radomian to naprawdę ostatnia rzecz, którą powinniśmy robić. Drożyzna jest wszędzie – wszystko drożeje, opłaty również, nie tylko lokalnie, jak za śmieci, wodę czy podatek od nieruchomości, ale także w skali ogólnokrajowej – prąd, gaz, wszystko drożeje w zastraszającym tempie. Polakom, a więc także radomianom, żyje się po prostu coraz ciężej.
Najpierw porządek w mieście, program naprawczy finansów i zarządzania, a dopiero potem sięganie do kieszeni radomian. Jestem przekonany, że to nie ostatnie podwyżki, które nas czekają, niestety. Taką mamy władzę w Radomiu.
Czy radni PiS-u czują się słuchani? Czy poprawki do przyszłorocznego budżetu zostały jakkolwiek uwzględnione?
Oczywiście, że nie jesteśmy. Na jednej z sesji pan prezydent, odnosząc się do projektu budżetu na przyszły rok, mówił, że liczy na budżet zgody wszystkich radnych. Ja nie mam żadnych wątpliwości, że tak się nie stanie. My jako radni, jeszcze na początku października, skierowaliśmy do pana prezydenta wniosek z naszymi uwagami do budżetu, które można podzielić na dwie kategorie: inwestycje mikro i makro. Inwestycje mikro, czyli osiedlowe, lokalne, będące odpowiedzią na potrzeby radomian, którzy od lat proszą o chodniki, jezdnie, oświetlenie czy wodociągi. To są rzeczy, które są rzeczywiście potrzebne. Są też inwestycje makro, które prezydent zapowiadał, mówiąc o wielkim Eldorado, więc trzymamy go za słowo i oczekujemy, że rozpoczną się poważne prace, a nie tylko gdybanie o budowie szpitala klinicznego w Radomiu czy parku kulturowego Stary Radom. Prezydent miał pełno obietnic, więc myślę, że czas wprowadzić je po prostu w budżet. A jak będzie, zobaczymy.
Nie kryję, że warunkujemy nasze poparcie dla tego budżetu tym, że nasze propozycje po prostu się w nim znajdą, bo to są propozycje radomian, którzy do nas przychodzą. Jest ich co prawda sporo, ale to także pokazuje skalę zaniedbań i zaniechań prezydenta w ostatnich latach. Do tej pory pan prezydent nie skontaktował się z nami, jako radnymi Prawa i Sprawiedliwości. Zapewne w połowie listopada wpłynie do Rady projekt budżetu. Czekamy zatem na rozwój wydarzeń. Liczymy, że skoro jest tak dobrze i ma być jeszcze lepiej, to nic nie stoi na przeszkodzie, by te ważne dla Radomia inwestycje zostały zrealizowane.
Czy radni Prawa i Sprawiedliwości poprą obywatelską inicjatywę uchwałodawczą, pod którą podpisy zbiera Młodzież Wszechpolska, w sprawie utworzenia kolei dużych prędkości na trasie Warszawa – Radom – Kielce?
Myślę, że tak. Osobiście trudno mi mówić za moje koleżanki i za moich kolegów, ale jako klub jesteśmy co do tego święcie przekonani, że będziemy popierać każdą inicjatywę, która może być miastotwórcza i prorozwojowa, a na pewno szybka kolej byłaby właśnie taką inwestycją. Jeśli więc projekt trafi pod obrady Rady Miasta, na pewno będziemy go wspierać.
Niedawno pan Rafał Trzaskowski odwiedził nasze miasto. Spotkanie miało miejsce w Kamienicy Deskurów, czyli w miejscu, które miało służyć radomskim organizacjom pozarządowym. Jednak, jeśli mogę wyrazić swoją opinię, a dotyczy to również mnie osobiście, o czym pisałem na łamach twojradom.pl, to miejsce służy politykom oraz organizacjom, które są akceptowane przez tych polityków. Pytanie, jak pan się odnosi do tej sytuacji?
Uważam, że przestrzeń publiczna, miejska, w tym cała Kamienica Deskurów, powinna być dostępna dla wszystkich. Jeśli udostępniana jest różnym środowiskom i organizacjom na różnego rodzaju wydarzenia, to każda z tych organizacji powinna być traktowana równo. Mówimy o wymianie doświadczeń i rzetelnej, obywatelskiej, publicznej dyskusji na różne tematy, nie musimy się przecież we wszystkim zgadzać. Ta przestrzeń powinna być zatem otwarta dla wszystkich na równych zasadach.
Dziwię się, choć może nie powinienem, bo można było przewidzieć taki rozwój wypadków, że dla niektórych środowisk ta przestrzeń może być jednak zamknięta. Wiem, że Stowarzyszenie im. Kazimierza Jagiellończyka chciało zorganizować tam debatę, dyskusję dotyczącą Radomskiego Czerwca 76′, ale odmówiono, powołując się na jakieś polityczne aspekty.
Dziwię się, bo wspomniany tutaj pan Trzaskowski, który chyba zainaugurował swoją kampanię jako kandydat na prezydenta Polski, przyjeżdża do Radomia na zaproszenie pana prezydenta i może organizować polityczną dyskusję w Kamienicy Deskurów, ze środowiskiem Platformy i ich koalicjantów. Na tej sali chyba nikogo przypadkowego nie było. Miasto wspiera także takie wydarzenie jak Campus Polska pana prezydenta Trzaskowskiego, finansując tego typu wydarzenia. Widać więc, że są równi i równiejsi w Platformie, a z obywatelskością mają tyle wspólnego, co nic.
Jakie są plany klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości na najbliższe miesiące?
Przed nami zapewne, jeżeli mówimy o kwestiach politycznych, wybory w Prawie i Sprawiedliwości. W tę sobotę (9.11.2024, rozmowa miała miejsce 4.11.2024) odbędą się wybory okręgowe w partii, a w ślad za nimi prawdopodobnie pójdą wybory lokalne w powiatach, także w Radomiu. Myślę, że czeka nas pewna reorganizacja. Jako klub radnych Prawa i Sprawiedliwości na pewno będziemy twardymi recenzentami tego, co się dzieje w mieście. Będziemy zabierać głos publicznie, obnażać nieudolność pana prezydenta i jego zaplecza. Czekamy na budżet, zobaczymy. Zakładam, że te setki milionów złotych, które miały napłynąć z rządu do Radomia, znajdą się w tym budżecie. Jestem ciekawy, czy tak faktycznie będzie. Pracujemy również, spotykamy się z mieszkańcami, reagujemy na ich potrzeby, składamy interpelacje i dopytujemy się o różne ważne kwestie.
Trzeba jednak mieć świadomość, że biorąc pod uwagę, iż nie mamy już większości w Radzie Miasta, nasze możliwości wpływania na to, co się w mieście dzieje, są znacznie mniejsze. Do tej pory sprzeciwialiśmy się jakimkolwiek podwyżkom dla radomian. Niestety, nie mamy już większości w Radzie, więc praktycznie każdy pomysł pana prezydenta, nawet ten niezbyt mądry, będzie przegłosowywany.
Jeśli chodzi o interpelacje w ostatnim czasie, to pod koniec października bodajże złożył Pan jedną z takich interpelacji w sprawie Centrum Integracji Cudzoziemców w Radomiu?
Tak, złożyłem zapytanie, dopytuję Pana Prezydenta, czy jest zwolennikiem utworzenia takiego centrum w naszym mieście. Pojawiła się publiczna informacja, że miało być 49 takich centrów, a jak łatwo się domyślić, centra te miałyby powstać w byłych miastach wojewódzkich. Radom był kiedyś miastem wojewódzkim, więc nasuwa się wniosek, że takie centrum może powstać również w Radomiu. Zatem pytam pana prezydenta, czy będzie wspierał ten projekt i czy jest zwolennikiem jego realizacji. Jeśli takie centrum powstanie, to komu będzie dedykowane? Czy uchodźcom z Ukrainy, czy może nielegalnym imigrantom masowo przemieszczać się do nas z Zachodu? Jeśli takie centrum miałoby powstać w Radomiu, to czy miasto weźmie udział w jego tworzeniu i finansowaniu? Zdecydowanie sprzeciwiamy się powstaniu jakiegokolwiek centrum, w którym na siłę mieliby przebywać nielegalni imigranci z Afryki czy Bliskiego Wschodu, w jakiejkolwiek formule. (W odpowiedzi z 8 listopada prezydent przekazał, że dotychczas nikt się z nim, ani z żadną jednostką miejską w opisywanej sprawie nie kontaktował – red.)
Dziękuję za rozmowę.