Okiem redakcji Publicystyka Radom i okolice Religia Wyróżnione

Dzień Judaizmu w Kościele katolickim?!

Diecezja Radomska została gospodarzem centralnych obchodów XXVII Dnia Judaizmu. Co roku słysząc o kolejnym „Dniu Innej Religii” (bo istnieje też m.in. coś takiego jak katolicki Dzień Islamu), łapię się za głowę. Na mój chłopski rozum jest to co najmniej dziwaczna konstrukcja. Kościół katolicki uznaje Jezusa Chrystusa za Boga, jedną z trzech Osób Trójcy Świętej, który jest jedyną Drogą do zbawienia. Żydzi twierdzą natomiast, że mówienie o boskości Jezusa jest herezją…

Obchody Dnia Judaizmu mają rozpocząć się 17 stycznia na cmentarzu żydowskim w Szydłowcu o 10.00. Później zebrani wezmą udział na Zamku Szydłowieckim w panelu dyskusyjnym pt. „Pokój jako dar od Boga”, po którym uczestnicy wydarzenia przemieszczą się do Radomia. O 16.30 w kościele farnym św. Jana Chrzciciela odbędzie się Nabożeństwo Słowa Bożego. Z ciekawości sprawdziłem jak takie nabożeństwo wyglądało w poprzednich latach np. w Łodzi. I znowu się za głowę złapałem, bo to wszystko sprawiało wrażenie żydowskich obrzędów z gościnnym udziałem biskupów Kościoła katolickiego! W Łodzi wydarzenie odbywało się chociaż w jakimś namiocie. W Radomiu ma odbyć się w kościele, w obecności samego Jezusa Chrystusa obecnego w tabernakulum! Jak Gospodarz tego miejsca ma się czuć, kiedy Jego synowie przyprowadzą do Jego domu gości i taktownie będą o Nim milczeć, żeby przypadkiem nikogo nie urazić? Czy goście zdejmą nakrycia głowy z szacunku do Gospodarza (którego uważają za oszusta?) czy uklękną przed Nim? Chyba znam odpowiedź na te pytania…

W obchodach Dnia Judaizmu potwierdził swój udział m.in. kard. Grzegorz Ryś – Przewodniczący Komitetu ds. Dialogu z Judaizmem przy Konferencji Episkopatu Polski, Yacov Livne – Ambasador Izraela, a także Naczelny Rabin Rzeczypospolitej Polskiej – Michael Schudrich.

„Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową; i będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy. Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien” – czytamy słowa Jezusa w Ewangelii wg św. Mateusza. Chrystus mówi tutaj jasno: prawda jest niepodzielna i nie wszędzie może być przyjmowana, ale Wy macie nieść swój krzyż i nawracać.

„Całe zbawienie pochodzi jedynie od Chrystusa-Głowy przez Kościół, który jest Jego Ciałem” – czytamy w Katechizmie Kościoła Katolickiego. Jeżeli głównym celem człowieka jest osiągnięcie zbawienia, a zbawienie pochodzi jedynie od Chrystusa, to jeśli kochamy naszych bliźnich powinniśmy robić wszystko, aby oni także dostąpili zbawienia, czyli wcześniej uwierzyli w Chrystusa. Mam poważne wątpliwości na ile jednostronny „dialog” – pół dnia szukałem „Dni Katolicyzmu w Judaizmie” czy „Dni Katolicyzmu w Islamie”, ale nic nie znalazłem – służy nawracaniu Żydów czy muzułmanów. Chyba nie ma Żyda, który nawróciłby się po tym jak Kościół, który jest powiernikiem Prawdy, uznał jego religię za równorzędnego partnera w „dialogu”. Ale są katolicy, których wiara przez takie wydarzenia ulega osłabieniu. Rozumiem dialog teologów na aulach uniwersyteckich. Rozumiem apologetykę. Ale odprawianie wspólnych nabożeństw Słowa Bożego przez taki jego dobór, aby pasowało wszystkim uczestnikom? Nie mieści mi się to w głowie.

Jest spoko, bo przecież wszyscy ludzie są braćmi. Jednak, żeby być bratem, trzeba mieć wpierw wspólnego Ojca. Chrystus mówi wprost: „Kto pełni wolę Bożą, ten Mi jest bratem, siostrą i matką”. Kościół katolicki wyznaje jednego Boga w trzech Osobach. Żydzi odrzucają bóstwo Jezusa Chrystusa, a więc finalnie nie wierzą w tego samego Boga co katolicy. Muzułmanie uznają ogromną rolę Starego Testamentu i Jezusa Chrystusa w swojej religii, ale nie sprawia to, że Allah jest Bogiem opisywanym przez Kościół…

Żydzi wciąż czekają na Mesjasza. Katolicy jednak znają Biblię (prawda?) i pamiętają co Chrystus mówił w Ewangelii wg św. Mateusza: „Strzeżcie się, żeby was kto nie zwiódł. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: Ja jestem Mesjaszem. I wielu w błąd wprowadzą”. Nowy „Mesjasz” będzie więc zaprzeczeniem Jezusa Chrystusa, a więc Antychrystem… Wydaje się, że jest to dość fundamentalna różnica, która może utrudniać wspólne nabożeństwa.

Nie dostrzegam co wartościowego mogą nauczyć w kwestii wiary jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół Żydzi, którzy przecież błądzą. Może mój chłopski rozum ogromu tego dzieła po prostu nie ogarnia. Dyskusja na uniwersytecie, historyczne badania nad Biblią – jasne, w porządku. Ale wspólne nabożeństwo w kościele w obecności Jezusa Chrystusa? Coś jest w tym wszystkim niespójne, nielogiczne. Chciałbym, żeby zostało to wytłumaczone przez pasterzy Kościoła. Bo dotychczas wszystko co przeczytałem jako uzasadnienie „Dni Innych Religii w Kościele” było dość powierzchowne i nieprzekonujące.

Któryś z naszych hierarchów będzie miał może chociaż odwagę, aby powiedzieć zgromadzonym Żydom, że Chrystus jest autentycznym synem Boga, że jest zrodzony a nie stworzony, że jest współistotny Ojcu, że przyszedł na świat dla naszego zbawienia, także dla zbawienia pogan i Żydów? Czy będzie miał odwagę, żeby powiedzieć w pełnej miłości, że nawrócenie się jest podstawową koniecznością, aby osiągnąć zbawienie i uratować swoją duszę? Oby.

Fot. Archidiecezja Gnieźnieńska, 25 Dzień Judaizmu