Podcasty twojradom.pl Polityka Radom i okolice Wyróżnione Wywiady

Filip Chrzanowski: 100 dni pracy radnego – sprawozdanie dla wyborców

FIlip Chrzanowski, wywiad

– Podjąłem się rozmów, żeby to Wody Polskie jako inwestor, czy inwestor zastępczy, bo jest też taka formuła, że władze gminy mogłyby czasowo oddać w zarządzanie zbiornik wodny w Jedlni-Letnisku tej instytucji, wykonają według projektu, który był już w gminie przygotowany, kompleksowe oczyszczenie tego zalewu, czyli spuszczenie wody, zabezpieczenie ryb. (…) Złożyłem taką propozycję, ponieważ podjąłem się rozmów z Wodami Polskimi i uzyskałem zapewnienie od członków kierownictwa Wód Polskich oraz dyrektora zarządu zlewni w Radomiu, że są gotowi przystąpić do działań. Należy jednak przeprowadzić formalny akt przekazania gruntów – mówił Filip Chrzanowski, radny powiatu radomskiego, w rozmowie z Adamem Szabelakiem. W trakcie rozmowy poruszono m.in. temat pierwszych 100 dni w roli radnego, dalszych losów zalewu w Jedlni-Letnisku, współpracy z mieszkańcami oraz planowanych inwestycji na terenie gminy.

Zachęcamy do wysłuchania rozmowy w formie podcastu na naszym kanale na YouTube. Jeżeli spodobał Ci się ten materiał podziękuj za niego redakcji twojradom.pl i postaw nam kawę.

Niedawno minęło 100 dni od rozpoczęcia Pańskiej działalności właśnie jako radnego. Jak Pan podsumuje ten okres?

To był ciekawy czas, dlatego że to jest moja pierwsza kadencja. W rozmowie z twojradom.pl przed wyborami zapowiedziałem, że będę pracował nie na pięć tygodni przed wyborami, tylko przez całe pięć lat. Teraz staram się dochować tej mojej deklaracji i dlatego jest to bardzo intensywny czas. Nie chcę się ani chwalić, ani żalić, ale na pewno okupiony jest pewnymi wyrzeczeniami osobistymi, ale też przynoszący dużo satysfakcji.

Ja tę moją działalność jako radnego powiatu, osoby posiadającej mandat społeczny do podejmowania różnych inicjatyw, regularnie przedstawiam mieszkańcom, moim wyborcom, na Facebooku. Co miesiąc publikuję sprawozdanie z działalności, co miesiąc jest też sprawozdanie z wpływów z diety radnego i wydatków. Tę dietę traktuję jako możliwość wsparcia mojej działalności, a nie jako osobisty przychód.

Te sprawozdania, przyznam szczerze, ąe to jest chyba trochę taka nowa jakość w naszym regionie, bo nie spotkałem się z radnym, który by tak szczegółowo relacjonował swoim wyborcom swoje działania z ostatniego miesiąca. Mam przed sobą teraz Pańskie sprawozdanie z miesiąca lipca. Widzę tutaj dziewięć wyszczególnionych punktów. Pierwszy punkt to jest odpowiedź na interwencję w sprawie organizacji ruchu przy drodze powiatowej w Cudnowie i Słupicy. W drugim punkcie opisuje Pan dosyć szczegółowo, że na prośbę radnej Bartkiewicz podjął Pan interwencję w sprawie gromadzenia się wody w określonym odcinku drogi powiatowej w swoim regionie. I tak dalej, i tym podobne, na czele z interwencją w sprawie zalewu w Jedlni-Letnisku.

Tak, faktycznie będąc radnym powiatowym z terenu gminy Jedlnia-Letnisko i Gózd jestem takim pośrednikiem między zarządem powiatu a radnymi gminnymi jeżeli są jakieś postulaty do przekazania. Faktycznie, z paniami radnymi podejmuję działania czy to w sprawie dotyczącej bezpieczeństwa ruchu drogowego czy nienależycie wykonanych wcześniej inwestycji. Temat zalewu to też jest jedno z podjętych działań, mimo że nie było to zawarte w moich „Drogowskazach Chrzanowskiego”, czyli w moim programie wyborczym. Temat jest bardzo trudny i nie jest zależny od powiatu. Jednak uzyskując mandat społeczny 1029 głosów dostałem takiego impulsu, żeby podziałać przy tym temacie, dlatego że popularny zalew Siczki – ja nie lubię tej nazwy, to jest zalew w Jedlni-Letnisku geodezyjnie – to jest temat, który leży na sercu wszystkim mieszkańcom.

To był niegdyś bardzo popularny zbiornik wodny. W latach 80-tych, 90-tych przyjeżdżało tu po kilkanaście tysięcy osób z Radomia. Te plaże były wypełnione. Dużo się tu działo, były kajaki, rowery wodne. Zalew był pilnowany przez policję, było zapewnione bezpieczeństwo przez WOPR-u. Tak naprawdę od połowy lat dwutysięcznych, okolic 2005 roku, ten zalew po prostu podupada, jest bardzo zanieczyszczony. Podjąłem się takiej interwencji, dlatego że do rzeki Gzówki wypływającej z okolic Gozdu, która zasila w wodę ten zalew, po drodze Gózd odprowadza swoje ścieki, teoretycznie oczyszczone. Widzimy często po prostu, że ta rzeka jest zanieczyszczona na wysokości Piskornicy, to jest tuż za Gozdem, za tą oczyszczalnią. Kilka lat temu przeszedłem piechotą, korytem rzeki, do źródeł Gzówki, więc widziałem to na własne oczy.

W maju dostałem informację, że ta woda jest bardzo zanieczyszczona, więc zainterweniowałem w Wojewódzkim Inspektoracie Ochrony Środowiska i Wodach Polskich. Stwierdzono nieprawidłowości, niekontrolowane zrzuty nieoczyszczonej wody. W ten sposób zalew nie ma możliwości, żeby być czysty. Do tego z pól jeszcze spływają jakieś fosforany, zalew jest też naturalnie zanieczyszczony mułem, bo on też nie był też od początku dobrze wykonany. W efekcie mamy to co mamy. Jedlnia świeci pustkami. Do tego doszedł remont drogi wojewódzkiej 737 i w zasadzie nad zalewem nic się nie dzieje.

Ten piękny nasz deptak pomału umiera, mieszkańcy prowadzący tam działalność gospodarczą, są to przecież przecież lodziarnia, kawiarenka, punkty z napojami chłodzonymi, to wszystko po prostu odczuwa brak turystów, brak przyjezdnych z Radomia.

Podjąłem się rozmów, to był mój taki już wcześniejszy pomysł, z Państwowym Gospodarstwem Wody Wody Polskie, czyli tą instytucją, która zarządza wodami płynącymi, m.in. rzeką Gzówką. Natomiast sam zalew jest własnością gminy Jedlnia-letnisko. Podjąłem się rozmów, żeby to Wody Polskie jako inwestor, czy inwestor zastępczy, bo jest też taka formuła, że władze gminy mogłyby czasowo oddać w zarządzanie zbiornik wodny w Jedlni-Letnisku tej instytucji, wykonają według projektu, który był już w gminie przygotowany, kompleksowe oczyszczenie tego zalewu, czyli spuszczenie wody, zabezpieczenie ryb. Trzeba w tym temacie współpracować z Państwowym Polskim Związkiem Wędkarskim. Do tego trzeba to robić w określonym czasie, to znaczy tylko na jesieni, kiedy nie ma okresu lęgowego ptaków. To jest inwestycja, którą po prostu trzeba planować odpowiednio wcześniej.

Uważam, że Wody Polskie to wykonają, dlatego że dysponują dużym budżetem i przede wszystkim wiedzą jak rozpisać przetarg, jak go przeprowadzić, jak go nadzorować, bo tam pracują hydrolodzy, tam pracują inżynierowie, którzy się znają na inżynierii wodnej, bo to jest nie tylko oczyszczenie zalewu, ale także to jest kwestia modernizacji zapory i budowy tak zwanej przepławki, czyli takiego korytka dla ryb, żeby mogły sobie migrować.

To jest również budowa osadników przy rzece, aby materiał niesiony przez rzekę, który potem tworzy muł, osadzał się w takich osadnikach. Osadniki te należy od czasu do czasu czyścić, a administrator zalewu jest zobligowany do tego, aby je regularnie opróżniać. W przeciwnym razie muł znowu wpłynie do zbiornika.

Złożyłem taką propozycję, ponieważ podjąłem się rozmów z Wodami Polskimi i uzyskałem zapewnienie od członków kierownictwa Wód Polskich oraz dyrektora zarządu zlewni w Radomiu, że są oni gotowi przystąpić do działań. Należy jednak przeprowadzić formalny akt przekazania gruntów. Grunty te nie były do końca własnością gminy Jedlnia-Letnisko – dopiero w maju tego roku gmina prawomocnie zasiedziała ostatnie działki, więc stan prawny również nie był uregulowany.

Złożyłem taką propozycję do Komisji Ochrony Środowiska Rady Gminy oraz opublikowałem informację na Facebooku i podczas sesji Rady Miasta. Na chwilę obecną władze miejskie nie są zainteresowane przekazaniem sprawy do Wód Polskich i zamiast tego będą starały się o pozyskanie środków zewnętrznych na oczyszczenie zalewu.

Burmistrz argumentował, że nie będzie miał wpływu na źródło finansowania, jeśli przekaże sprawę Wodom Polskim, co wydaje mi się pozbawione logiki. Gdyby gmina argumentowała, że nie będzie miała wpływu na koncepcję zagospodarowania zalewu, przynajmniej na kształt molo, mogłoby to mieć sens. Natomiast w tej sytuacji mamy gotowe rozwiązanie, które w 100% można sfinansować ze środków zewnętrznych, a nie z budżetu gminnego. Czy środki, które chce pozyskać gmina zapewnią 100% finansowanie? Dzisiaj nikt tego nie wie. Gmina Jedlnia-Letnisko mogłaby ogłosić przetarg na oczyszczenie zalewu i budowę obiektów hydrologicznych, ale bez zatrudnienia specjalisty, który przygotuje specyfikację istotnych warunków zamówienia, może być to trudne, ponieważ są to bardzo specyficzne inwestycje. To nie są takie inwestycje, które gmina robi na co dzień, to są jednak mocno techniczne rzeczy, gdzie będzie trzeba się posiłkować specjalistami. Ale to jest suwerenna decyzja władz gminy. Ja trzymam kciuki, kibicuję, nie krytykuję. Ja bym zrobił inaczej.

Będzie Pan monitorował ten temat?

Nie muszę tego monitorować. Będą to robić mieszkańcy gminy Jedlnia-Letnisko oraz Radomia. To inwestycja bardzo pożądana, na którą wszyscy czekają, ponieważ oczyszczenie zalewu jest istotnym tematem. Nie ma być to coś w stylu tematu „Yetti”, o którym wszyscy mówią, ale nikt nie widzi efektów. Niech ten zalew po prostu wreszcie będzie oczyszczony.

Jeżeli władze gminy uznają, że obrana przez nie ścieżka jest lepsza, to trzymam kciuki i nie chcę przeszkadzać. Mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości, może nieco dalszej, bo opcja z Wodami Polskimi pozwalałaby na rozpoczęcie działań już na jesieni, gdyż pozwolenie na roboty budowlane jest już wydane, będą podjęte konkretne kroki. W przypadku pozyskiwania środków, gdzie dopiero tworzony jest regulamin oczyszczania zbiorników wodnych w Urzędzie Marszałkowskim i który ma być ogłoszony we wrześniu, działania naturalnie przesuną się o rok. Jak wspomniałem, zalew może być spuszczony tylko na jesieni, kiedy nie trwa okres lęgowy ptaków.

O jakich jeszcze tematach, bo myślę, że zalew był jednym z czołowych tematów, o których opowiadali panu mieszkańcy powiatu podczas „kaw z radnym”, mógł Pan usłyszeć podczas tych swoich dyżurów dla wyborców?

„Kawa z radnym” okazała się strzałem w dziesiątkę. Kolejne spotkanie odbędzie się w sierpniu, a dokładny termin ogłoszę na Facebooku, ponieważ w sierpniu będzie się działo też wiele rzeczy. Kawa skończyła się właściwie zimną lemoniadą z powodu upalnego dnia. Na mój pierwszy dyżur w ogrodzie pod namiotem przyszło 13 mieszkańców, co bardzo mnie cieszy. Rozmawialiśmy na różne tematy, w tym o zalewie, ale poruszyliśmy także inne tematy. Mieszkanka Jedlni, która obecnie mieszka we Francji, zaproponowała pomysł na ścieżki dydaktyczne w naszej miejscowości. Zainspirowana rozwiązaniami we Francji, zasugerowała stworzenie ścieżek historycznych, które opowiadałyby co działo się w poszczególnych miejscach, ale w sposób bardziej codzienny – np. tutaj w latach 60. był fryzjer, tam kupowało się kiełbasę, a w innym miejscu odbywało się tajne nauczanie. Planujemy wdrożyć takie oddolne inicjatywy.

Mąż naszej inicjatorki jest informatykiem i zadeklarował, że stworzy stronę internetową we współpracy z moją sąsiadką Erną Grońską-Petniak oraz innymi mieszkańcami. Dostarczymy materiały źródłowe dotyczące historii miejsc i wydarzeń. Tabliczki przy domach będą zawierały krótkie informacje, natomiast pełniejsze opisy będą dostępne po zeskanowaniu QR-kodu, który przeniesie do odpowiedniej zakładki na stronie internetowej. Każdy właściciel lub osoba posiadająca informacje będzie mogła dodać tekst do tej oddolnie tworzonej historii Jedlni. W Jedlni-Letnisku jest naprawdę wiele takich miejsc, więc to, co zaczniemy robić, będzie efektem mojego dyżuru, który organizuję przy Nadrzecznej 64 w Jedlni-Letnisku.

To będzie działanie, które się będzie wpisywało też w Pańską działalność patriotyczną, tylko na tym poziomie lokalnym. Tego poziomu ogólnokrajowego, można powiedzieć „patetycznego”, też Pan nie zaniedbuje. Mieliśmy ostatnio chociażby projekcję filmu o Witoldzie Pileckim.

Postać Witolda Pileckiego jest wzorem patriotyzmu. Cała działalność rotmistrza od początku do końca to niesamowita historia. Jestem osobiście bardzo zaangażowany w promocję postaci rotmistrza Pileckiego, znam jego dzieci. Zainicjowałem kiedyś pociąg kursujący z Warszawy do Berlina, który miał malaturę poświęconą właśnie tej postaci. Codziennie wjeżdżał na Berlin Hauptbahnhof, a tam była historia życia Pileckiego w dwóch językach. To była taka inicjatywa Polskich Kolei Państwowych i Instytutu Pileckiego.

Natomiast faktycznie mieliśmy na razie takie działanie pilotażowe wspólnie z ojcem Mariuszem Bigielem, jezuitą posługującym w kościele Świętej Trójcy w Radomiu, oraz dzięki uprzejmości księdza proboszcza Andrzeja Margasa z Jedlni-Letnisko. Zorganizowaliśmy klub filmowo-dyskusyjny, gdzie wyświetlono film o rotmistrzu Pileckim, a także odbyło się spotkanie z panem Tadeuszem Płużańskim, znanym działaczem patriotycznym i prezesem Fundacji Łączka, który okazał się również krewnym jednego z założycieli Jedlni, doktora Płużańskiego, czyli jednego z ojców założycieli Jedlni z końca XIX wieku. Spotkanie, na które przyszło ponad 50 osób, było bardzo udane i z tego jestem bardzo zadowolony.

Po pierwszym spotkaniu zdecydowaliśmy, że zorganizujemy kolejne już 17 sierpnia o godzinie 18:45, tuż po Mszy świętej. Będzie to spotkanie filmowe, podczas którego wyświetlimy film „Cud nad Wisłą” oraz trzy krótkometrażowe filmy poświęcone bitwie warszawskiej i wydarzeniom, które miały miejsce na przedpolach Warszawy w 1920 roku. Dodatkowo, spotkamy się z doktorem Adamem Duszykiem, znanym w Radomiu historykiem, który opowie o zrywie narodowym sprzed ponad 100 lat i obronie Polski przed nawałą bolszewicką.

Jeśli chodzi o działalność patriotyczną, to w najbliższą niedzielę zapraszamy również na otwarcie wystawy poświęconej kapelanom katyńskim. Msza święta w kościele garnizonowym rozpocznie się o godzinie 12:00. Bezpośrednio po Mszy, około godziny 13:00, odbędzie się uroczyste otwarcie wystawy.

Na zakończenie naszej rozmowy wolny głos dla Pana.

Cieszę się, że portal „Twój Radom” tak się rozwija i prowadzi wartościową działalność informacyjną, nie tylko o Radomiu, ale także o regionie radomskim. Jeśli chodzi o moją działalność jako radnego powiatu radomskiego, zachęcam do śledzenia mojej strony internetowej filipchrzanowski.pl. Znajduje się tam odnośnik do mediów społecznościowych, z których najaktywniej prowadzę Facebooka. Tam publikuję bezpośrednie sprawozdania z działalności, zarówno bieżące, jak i miesięczne podsumowania. Na stronie internetowej dostępne jest również sprawozdanie finansowe. Odsyłam do mojej strony internetowej i ufam, że mój debiut w samorządzie zostanie dobrze zapamiętany przez moich wyborców i nie był to stracony mandat.

Dziękuję serdecznie za rozmowę.

Dziękuję serdecznie, panie redaktorze. Do usłyszenia.