Na czasie Okiem redakcji Polityka Publicystyka Radom i okolice Społeczeństwo Wyróżnione

Gdzie jest prezydent? Absencje Radosława Witkowskiego budzą niepokój w Radomiu

W ostatnim czasie Radom żyje nie tylko ważnymi sprawami miejskimi, ale i pewną zagadką, która z każdym dniem staje się coraz bardziej paląca. Sesje Rady Miejskiej w radomskim Ratuszu to arena gorących dyskusji – od powiększania wysypiska śmieci na Wincentowie, przez obywatelski projekt budowy linii Kolei Dużych Prędkości Warszawa–Radom–Kielce–Kraków, aż po bardzo emocjonującą mieszkańców kwestię utworzenia Centrum Integracji Cudzoziemców (CIC). Wszystkie te tematy, choć istotne, bledną wobec jednego, nieustannie powracającego pytania: gdzie w czasie obrad jest prezydent Radosław Witkowski?

Nieobecność prezydenta na sesjach Rady Miejskiej stała się już nie tylko tematem plotek wśród mieszkańców, ale i powodem do poważnych obaw – zarówno mieszkańców, jak i opozycji. Czyżby włodarz Radomia miał ważniejsze sprawy na głowie niż zarządzanie miastem? A może, jak niektórzy szepczą po kątach, to wszystko część większego planu?

Nieobecny prezydent, obecne emocje

Obrady Rady Miejskiej, szczególnie te dotyczące CIC, zamieniły się w prawdziwy spektakl. Mieszkańcy, którzy licznie stawili się w Ratuszu, nie szczędzili gardeł, skandując: „Gdzie prezydent?!”. Ich frustracja jest zrozumiała – w końcu, kto jak nie prezydent powinien być na pierwszej linii frontu, gdy miasto debatuje nad tak kluczowymi sprawami? Tymczasem Radosław Witkowski zdaje się być jak duch – czasem obecny w urzędzie, ale nieuchwytny na sesjach Rady.

Radni opozycji, z Arturem Standowiczem, przewodniczącym klubu PiS, na czele, postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. W akcie, który niektórzy mogliby uznać za desperacki, a inni za sarkastyczny, złożyli wniosek o… zmianę terminu sesji. Bo może, drodzy państwo, problem leży w tym, że sesje odbywają się w ostatni poniedziałek miesiąca? Może prezydent ma wtedy pilne spotkania, o których nikt nie wie? A może po prostu poniedziałki są niekomfortowym dniem tygodnia?

W piśmie skierowanym do przewodniczącego Rady Miejskiej, Mateusza Tyczyńskiego, radni PiS z „dużą dozą troski” piszą:

– Mając na względzie przede wszystkim dobro mieszkańców naszego miasta, którzy podobnie jak my z niepokojem patrzą na notoryczne nieobecności na sesjach Rady Miejskiej Prezydenta Miasta Radomia (…) zwracamy się (…) o zmianę terminu odbywania sesji zwyczajnych i w miarę możliwości sesji nadzwyczajnych z ostatniego poniedziałku każdego miesiąca na każdą ostatnią środę miesiąca lub pierwszą środę każdego miesiąca

czytamy w piśmie radnych PiS.

Opozycja podkreśla, że obecność prezydenta na sesjach nie jest wprawdzie obowiązkowa, ale – no cóż – wypadałoby, żeby człowiek stojący na czele miasta czasem się pokazał.

– Jesteśmy przekonani, że Pan Prezydent chciałby uczestniczyć osobiście razem z nami w stanowieniu prawa dla naszych mieszkańców i odpowiadać na nasze oraz ich pytania, jednak niefortunny poniedziałkowy termin mu to uniemożliwia

ironizuje Standowicz.

Czyżby środa miała być tym magicznym dniem, który przywróci prezydenta do Ratusza? Cóż, nadzieja umiera ostatnia.

A może to wszystko spisek?

W Radomiu krążą już swoiste „teorie spiskowe”. Niektórzy mieszkańcy, z typową dla plotek mieszanką podejrzliwości i fantazji, sugerują, że absencja prezydenta Witkowskiego to nie przypadek. Czyżby prezydent szykował grunt pod swego następcę? W kuluarach coraz częściej pojawia się nazwisko Rafała Górskiego, sekretarza prezydenta, który – jak twierdzą niektórzy – przejmuje powoli stery miasta. Czy to możliwe, że Górski jest cichym bohaterem tej opowieści, przygotowywanym na główną rolę w kolejnych wyborach? A może to tylko miejska legenda, podsycana przez tych, którzy lubią dopatrywać się spisków w każdym pustym fotelu?

Niemniej jednak to właśnie on musiał m.in. stanąć twarzą w twarz z mieszkańcami, którzy protestowali przeciw budowie CIC w Radomiu.

Rafał Górski podczas obrad Rady Miejskiej dotyczących powstania w Radomiu Centrum Integracji Cudzoziemców.

Redakcja na tropie prezydenta

Nasza redakcja, zaintrygowana tajemnicą znikającego prezydenta, postanowiła zbadać sprawę. W tym celu skierowaliśmy do Urzędu Miejskiego w Radomiu wniosek o udostępnienie informacji publicznej. Zapytaliśmy o kalendarz prezydenta – czyli, mówiąc prościej, chcieliśmy wiedzieć, co Radosław Witkowski robi w czasie, gdy nie ma go na sesjach oraz czym zajmuje się prezydent w dość długich okresach, kiedy nie pojawia się publicznie. Konkretnie, prosiliśmy o:

  1. Informacje o spotkaniach, wydarzeniach, uroczystościach i innych aktywnościach z udziałem prezydenta od 1 stycznia do 11 kwietnia 2025 roku.
  2. Zaplanowane aktywności prezydenta na kolejne miesiące 2025 roku – w takim zakresie, w jakim są już znane.
  3. Potwierdzenie, czy Urząd Miejski prowadzi systematycznie kalendarz prezydenta.

Odpowiedź, którą otrzymaliśmy… no cóż, powiedzmy, że nie rozwiała mgły tajemnicy. Rzecznik Urzędu Miejskiego poinformował nas, że:

– Terminarz spotkań Prezydenta miasta stanowi dokument wewnętrzny, który nie podlega udostępnieniu. Jako dokument czysto techniczny, pomagający w realizacji zadań publicznych, nie zaświadcza o stanie faktycznym, a informuje jedynie o planach dot. spotkań czy brania udziału w poszczególnych wydarzeniach

Tłumacząc na język polski: kalendarz prezydenta istnieje, ale nikt go nie zobaczy, bo to „dokument wewnętrzny”. Sekretariat prezydenta prowadzi go systematycznie, ale co w nim jest? To już wielka tajemnica. Czy prezydent spotyka się z ważnymi osobistościami? A może po prostu gra w golfa w poniedziałkowe poranki? Tego, niestety, nie dane nam było się dowiedzieć…

Co dalej z Radomiem?

Teraz już na poważnie. Nieobecność Radosława Witkowskiego na sesjach Rady Miejskiej to nie tylko problem wizerunkowy, ale i sygnał, że coś w radomskim samorządzie zgrzyta. Mieszkańcy, którzy skandują „Gdzie prezydent?”, mają prawo czuć się ignorowani. Radni opozycji, choć ich wniosek o zmianę terminu sesji może wydawać się drobnym złośliwym ukłuciem, również wskazują na realny problem – brak prezydenta w kluczowych momentach.

Czy proponowana przez radnych PiS środa okaże się dniem, w którym Radosław Witkowski wróci na sesje? Czy Rafał Górski faktycznie szykuje się do przejęcia sterów? Jedno jest pewne – Radom czeka na odpowiedzi. I oby nie trzeba było ich szukać w kolejnym „dokumencie wewnętrznym”.