Zapewne nie jeden raz dotyka nas pustka i beznadzieja codzienności. Zawsze, gdy upadną nasze wyobrażenia, ponosimy klęskę i tracimy poczucie wartości stajemy na rozdrożu. Tęsknimy za kimś, kto nas zrozumie. Jezus Chrystus jest z nami i pragnie byśmy chcieli być z Nim.
„Idź przez życie tak, aby ślady twoich stóp przetrwały Cię”
Te słowa zaczerpnięte od śp. Biskupa Jana Chrapka-drugiego biskupa radomskiego, bardzo mocno współpracują z dzisiejszym świętem Wniebowstąpienia Pańskiego i Liturgią Słowa dzisiejszej niedzieli. Chrystus wstępując do nieba, nie tylko zostawił swoje ślady, ale zostawił nam samego siebie we wspólnocie Kościoła
i sakramentach.
Utrata kogoś bliskiego zawsze pozostawia w nas jakąś pustkę i rodzi tęsknotę. Można wnioskować, że po tak traumatycznych przeżyciach Apostołów po śmierci Jezusa, radości Jego Zmartwychwstania, moment Wniebowstąpienia staje się dla Apostołów poczuciem utraty Jezusa ponownie.
Tymczasem Chrystus daje receptę na ten smutek i tęsknotę. Po pierwsze zostawia swoim Apostołom i uczniom misję, która uobecniać Go będzie po wszystkie czasy w Jego Kościele i w Jego świecie. Prosi Apostołów, by głosili Jego Imię i opowiadali o dziele zbawienia, a poprzez sakrament chrztu św. zdobywali uczniów dla Jezusa
i budowali Kościół św., o którym św. Paweł powie, że jest Mistycznym Ciałem Chrystusa.
W sakramentach świętych, we wspólnocie modlitwy uczniów Chrystusa żyjemy
w obecności Mistrza z Nazaretu.
Dodatkowo Jezus zapewnia swoich uczniów, że będzie z Nimi aż do skończenia świata. Czytamy przecież
w Ewangelii św. Mateusza w 18 rozdziale werset 20: „Bo gdzie dwaj albo trzej zebrani są w Imię moje, tam Ja jestem pośród nich”.
Każdy z nas jest zaproszony, by realizować misję budowania wspólnoty uczniów Chrystusa. Mamy swoim postępowaniem świadczyć, że prawdziwie idziemy w naszym życiu, naszych wyborach i decyzjach za tym, który wstąpił do nieba a jednocześnie jest z nami.
Warto iść śladami tych, których cenimy. Jeszcze lepiej, kiedy idziemy śladami Jezusa, który posiada największy autorytet pośród wszystkich ludzi, wszystkich czasów i wszystkich pokoleń.
ks. Mariusz Chamerski