Sezon 2024/2025 w PKO BP Ekstraklasie za nami, więc czas na krótkie podsumowanie i kilka refleksji – oraz, przede wszystkim, nadzieje na przyszłość. Od Radomiaka oczekuję w kolejnym sezonie zdecydowanie więcej.
To był piąty (czwarty z rzędu) sezon Zielonych w Ekstraklasie. I znów nie obyło się bez zmiany trenera. Ale po kolei – wszystko zebrałem w telegraficznym skrócie, w plusach i minusach.
Plusy:
- Udana inauguracja – zwycięstwo z beniaminkiem GKS-em Katowice na wyjeździe.
- Wysokie zwycięstwo z Koroną Kielce (4:0) u siebie – pierwszy mecz na zero z tyłu w sezonie.
- Zwycięstwo z Górnikiem Zabrze w Pucharze Polski.
- Najlepsza seria w lutym/marcu – 13 punktów w 5 meczach.
- Wygrana w Kielcach – zawsze cieszy.
- Charakter pokazany we Wrocławiu mimo ogromnych problemów kadrowych.
- Pojawienie się nowego dyrektora sportowego, który już tej zimy miał wpływ na transfery.
- Trener Joao Henriques zbudował solidny zespół – m.in. odrodził się Rafał Wolski, który moim zdaniem rozegrał jedną ze swoich najlepszych rund.
Minusy:
- Po zwycięstwie w 1. kolejce przyszły 4 porażki z rzędu.
- Fatalna końcówka roku – tylko dwa zwycięstwa w ostatnich ośmiu meczach 2024.
- Problemy kadrowe i dyscyplinarne – odejścia Peglowa, Rocha i zawieszenie Diaza.
- Początek 2025 roku też nie zachwycił – m.in. bolesna porażka 0:5 w Białymstoku.
- Znów zmiana trenera w środku sezonu (to jednak plus).
Co dalej?
Zima przyniosła duże zmiany – odszedł trener, 8 zawodników (w tym kapitan i najlepszy strzelec), ale Radomiak odpowiedział na to solidnymi transferami. Nowi gracze i trener pokazali, że można zbudować coś ciekawego.
Cieszy fakt, że klub działa już teraz – rozmowy z wypożyczonymi zawodnikami (jak Burch czy Kikolski), plotki o pierwszych wzmocnieniach. W poprzednich latach wielu piłkarzy trafiało do klubu tuż przed startem ligi bądź w trakcie rozgrywek, a wiadomo, jak ważny jest wspólny okres przygotowawczy.
Czego oczekuję?
Na pięć sezonów w Ekstraklasie tylko raz zimą byliśmy pewni utrzymania (sezon 2021/2022). Teraz czas na coś więcej. Czas na sezon bez nerwówki, czas na miejsce w górnej części tabeli. Jeśli utrzymamy kluczowych zawodników i dodamy kilka jakościowych nazwisk – to czemu nie? Kiedyś marzyłem tylko o tym, żeby Radomiak grał w Ekstraklasie, a teraz marzę o stabilności, o TOP9 i o tym, by z dumą patrzeć na drużynę, która nie walczy tylko o przetrwanie i nie przegrywa u siebie spotkań.