Mieszkańcy przerażeni podwyżką opłat za śmieci. – Ciekawe, jak mieszkańcy mają sobie z tym poradzić, szczególnie w obliczu innych rosnących kosztów życia – pyta jedna z mieszkanek.
Na początku czerwca br. informowaliśmy o tym, że drastyczna podwyżka cen za śmieci staje się faktem. Głosami Radomskiego Paktu Samorządowego zdecydowano o podwyżce opłat.
Tak jak informowaliśmy wcześniej, mieszkańcy zaczęli otrzymywać zawiadomienia dotyczące opłat za gospodarowanie odpadami. Wielu mieszkańców tłumaczy, że przegapili oni wcześniejsze informacje o zbliżających się podwyżkach i teraz, jak sami oceniają, są przerażeni.
– Nie ukrywam, że byłam w szoku po otrzymaniu najnowszych zawiadomień o opłatach za śmieci. W moim przypadku koszt za odbiór segregowanych odpadów wzrośnie z 17 zł do 41 zł miesięcznie! Dla większych rodzin kwota wzrośnie z 40 zł do 78 zł. To ogromna podwyżka i wydaje mi się, że nikt z mieszkańców nie był odpowiednio informowany o takich zmianach. To przerażające, jak drastycznie rosną nasze wydatki, nawet na śmieci. Ciekawe, jak mieszkańcy mają sobie z tym poradzić, szczególnie w obliczu innych rosnących kosztów życia
mówiła w rozmowie z naszym portalem jedna z mieszkanek.
Przypomnijmy, że nowe opłaty za odbiór śmieci segregowanych w różnych typach zabudowy przedstawiają się następująco:
Zabudowa jednorodzinna:
- Gospodarstwo jednoosobowe:
- Za segregację: 41 zł (poprzednio 17 zł)
- Bez segregacji: 82 zł
- Gospodarstwo wieloosobowe:
- Za segregację: 78 zł (poprzednio 40 zł)
- Bez segregacji: 156 zł
Zabudowa wielorodzinna:
- Gospodarstwo jednoosobowe:
- Za segregację: 30 zł (poprzednio 15 zł)
- Bez segregacji: 60 zł
- Gospodarstwo wieloosobowe:
- Za segregację: 60 zł (poprzednio 33 zł)
- Bez segregacji: 120 zł
Całą sprawę skomentował również Robert Prygiel, niedawny kandydat na prezydenta Radomia.
– Nie mogę sobie przypomnieć tego punktu wśród „25-ciu spraw Radosława Witkowskiego” ogłoszonych w jego kampanii wyborczej. No cóż, po wyborach to kto bogatemu zabroni
przekazał Prygiel.
Powód wprowadzenia nowych opłat
Włodarze miasta argumentują, że obecne opłaty pobierane od mieszkańców nie pokrywają rzeczywistych kosztów systemu gospodarowania odpadami. Koszty te obejmują nie tylko odbiór i transport odpadów, ale także m.in. edukację, administrację, działalność punktu selektywnej zbiórki odpadów komunalnych oraz likwidację dzikich wysypisk.
Łukasz Molenda, wiceprezydent Radomia podkreśla, że wysokość opłat zależy od wielu czynników, takich jak liczba mieszkańców w domach jednorodzinnych i budynkach wielorodzinnych, podział na gospodarstwa jedno- i wieloosobowe, ilość wytwarzanych odpadów, rodzaj frakcji, stopień segregacji oraz duża ilość odpadów niesegregowanych.
Co ciekawe, w ostatnich latach parametry te ulegały zmianie. Zmalała ilość popiołu zbieranego od mieszkańców, co jest efektem wymiany starych pieców na nowoczesne piece gazowe. Z kolei znacząco wzrosła ilość oddawanej makulatury i gabarytów.
Dodatkowo, od 1 stycznia 2025 roku, przepisy wprowadzą obowiązek osobnego segregowania tekstyliów i ubrań, co również zwiększy koszty funkcjonowania systemu.
Z prognoz wynika, że do 2018 roku system praktycznie się bilansował, a miasto dopłacało niewiele, czasami nawet miało nadwyżkę. Wzrost kosztów w kolejnych latach wynikał z obowiązku zainstalowania całodobowego nadzoru wizyjnego składowisk dla straży pożarnej i WIOŚ, wyższej płacy minimalnej oraz znacznego wzrostu opłaty marszałkowskiej, która wzrosła z 74 zł w 2018 roku do 350 zł obecnie.