Mieszkanie Plus w Radomiu. Mieszkańcy przyszli na sesję Rady Miejskiej i przedstawili radnym mnóstwo zastrzeżeń technicznych dotyczących wynajmowanych mieszkań, oraz zastrzeżeń dotyczących spraw organizacyjnych i rozliczeniowych.
Dwa bloki przy ulicy Tytoniowej w Radomiu powstały w ramach rządowego programu „Mieszkanie Plus”. W blokach znajdują się w sumie 124 mieszkania o różnym metrażu, od kawalerek po M4 (określenie mieszkania trzy pokojowego z kuchnią) o powierzchni ponad 70 metrów kwadratowych. Każdy, kto chciał zamieszkać przy ulicy Tytoniowej przeszedł dwustopniową weryfikację. Przyszli mieszkańcy sprawdzani byli m.in. pod względem sytuacji finansowej. Jak się okazało, po pewnym czasie mieszkańcy nie radzili sobie z rosnącymi opłatami.
Na wczorajszej sesji Rady Miejskiej zjawili się mieszkańcy, którzy skorzystali w Radomiu z rządowego programu „Mieszkanie Plus”. Jak tłumaczą, są rozczarowani.
– Chcemy powiedzieć o tym co nam obiecywano, a co stało się rzeczywistością. Jesteśmy rozczarowani. Według zapowiedzi czynsz najmu miał wynosić od 10 do 20 złotych za metr kwadratowy. Mieszkania miały być przeznaczone dla osób młodych, których dochody nie pozwalały na zaciągnięcie kredytu lub dochody były za duże, aby rodziny mogły starać się o mieszkanie komunalne – mówiła jedna z obecnych mieszkanek, Ewa Ewiak.
– Przy wariancie dojścia do własności czynsz miał wzrosnąć o 20-30 procent. Takie były zapowiedzi, które skusiły wszystkich na „własny kąt”. Czynsz przy podpisywaniu umowy wynosił 23,5 za metr kwadratowy, do tego doszło 5,5 złotego kosztów eksploatacji oraz opłata za miejsce parkingowe, poza tym doszły zdecydowanie zawyżone zaliczki za wodę, ogrzanie wody oraz ogrzewanie, koszty ubezpieczenia, koszty wywozu odpadów. Doliczając do tego jeszcze kaucję w wysokości 3-4 – krotności czynszu mieszkania stawały się coraz droższe – dodała mieszkanka.
Jak poinformowano w trakcie sesji Rady Miejskiej, mieszkańcy skarżą się także na liczne usterki.
– Pierwsze usterki pojawiły się zaraz po zamieszkaniu. Okna były nieszczelne, pojawiały się kolejne awarie, wady ukryte, były nieszczelności wodne, zalewanie mieszkań, w niektórych mieszkaniach pojawił się grzyb. Bez odpowiedzi pozostają też reklamacje dotyczące porządku – mówiła Ewa Ewiak.
Obecny na sesji Rady Miejskiej był również przedstawiciel „PFR Nieruchomości”, który odpowiadał na zarzuty. Jak mówił, zgłoszono w sumie 115 usterek i w jego opinii nie jest to duży poziom, biorąc pod uwagę średni poziom usterkowości w całej branży deweloperskiej. Są one na bieżąco usuwane. Twierdził również, że muszą istnieć ograniczenia dotyczące na przykład przechowywania rowerów, bo już trzeba było dokonywać napraw ścian uszkodzonych przez pozostawianie w niewłaściwy sposób jednośladów.
Jak powiedział, wszyscy mieszkańcy wiedzieli co podpisują i jeśli komuś nie podobają się zasady oraz koszty może wypowiedzieć umowę.
Źródło: Radom.naszemiasto.pl