Czy radni powinni otrzymywać pieniądze niezależnie od tego, jak bardzo angażują się w swoje obowiązki? Naczelny Sąd Administracyjny nie ma wątpliwości – nie. Jak informuje „Gazeta Wyborcza Radom”, zapadł wyrok, który może zmienić zasady wypłacania diet nie tylko w powiecie radomskim, ale i w innych samorządach w całej Polsce.
Sprawa dotyczy dwóch uchwał Rady Powiatu Radomskiego, które ustalały wysokość diet w zależności od pełnionej funkcji – od przewodniczącego, przez członków zarządu, aż po szeregowych radnych. Uchwały przewidywały również potrącenia – 10 proc. za nieobecność na sesji i 5 proc. za opuszczenie komisji. Jednak według sądu to za mało.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie, działający w wydziale radomskim, uznał, że diety nie są wynagrodzeniem, lecz rekompensatą za straty wynikające z wykonywania mandatu. A skoro tak, ich wysokość powinna odzwierciedlać realne zaangażowanie radnego – nie tylko jego obecność na posiedzeniach, ale też pozostałą aktywność publiczną. W uzasadnieniu sąd odwołał się do wyroku NSA, który podkreślił, że nie można wypłacać zryczałtowanych diet osobom, które nie wypełniają obowiązków.
To orzeczenie wywołało konsternację w Starostwie Powiatowym w Radomiu. Rzecznik instytucji, Marcin Genca, w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” przyznał, że decyzja sądu zaskakuje, tym bardziej że podobne uchwały obowiązują również w innych samorządach, np. w Radomiu. Według niego sąd nie wziął pod uwagę argumentów przedstawicieli starostwa.
Źródło: Gazeta Wyborcza Radom