Słowo na niedzielę zaprasza nas na „przypadkowe” spotkanie Samarytanki z Jezusem, które jest pełne prostoty i spontaniczności. Wszystko dzieje się szybko, w wielkiej otwartości na niespodzianki. Jezus zatrzymuje się przy studni, bo jest zmęczony, spragniony – nie dlatego, że chciałby kogoś nawrócić. Kobieta przychodzi po wodę – nie po to, by spotkać Jezusa. Jej problemem jest woda, a nie grzechy. I to jest dobry powód do szukania wody żywej.
Jezus prosi kobietę o wodę: Daj mi pić. Stawia się w sytuacji zależności, przyznaje, że potrzebuje drugiego człowieka. Kobieta mnoży trudności. Jezus jest Żydem. Żydzi byli wrogami Samarytan. Ponadto jest kobietą znaną z publicznych grzechów. Jezus i Samarytanka rozmawiają o wodzie, ale na zupełnie innej płaszczyźnie. Kobieta myśli o zwykłej wodzie, czerpanej z wielkim trudem ze studni Jakuba. Jezus mówi o wodzie życia. Mówi o bezinteresownej miłości która może zaspokoić wszystkie najgłębsze pragnienia i potrzeby człowieka. Jeżeli ktoś zrozumie, czym jest woda życia, czym jest miłość Boża, będzie jej nieustannie pożądał.
Nasze osobiste spotkania z Jezusem zaczynają się również od propozycji Chrystusa. On pierwszy wchodzi w nasze życie i zaprasza do rozmowy, do dialogu. Ale głos Boży jest bardzo delikatny. Bóg mówi w ciszy. Gdy jej zabraknie, istnieje niebezpieczeństwo rozminięcia się z Nim. Będziemy wtedy rozmawiać jak kobieta z Samarii, na zupełnie innych płaszczyznach, będziemy nadawać na dwóch różnych „falach”. Rzeczywistość i wartości ziemskie tak nas pochłoną, że nie będziemy rozumieć, albo zagłuszymy w sobie wymiar duchowy.
Przy studni Jezus patrzy w tajemnicę, jaką jest sumienie człowieka. Kobieta podejmuje dialog, ale chce go sprowadzić na płaszczyznę ogólną, na niezbyt zobowiązujące treści. Unika właściwego problemu. Jezus odcina jej drogi ucieczki, usuwa na bok pseudoproblemy. Odkrywa jej sekret, dotyka jej rany, jej grzechu, rozcina wrzód jej życia, pięciu mężczyzn i konkubinat. Dosyć dziś nieprawdy zakłamania i obłudy.
Prawdziwe spotkanie z Jezusem może odbywać się tylko w prawdzie.
Niekiedy łatwiej byłoby nam pozostać w sferze marzeń o Bogu, pięknych pragnień, by uciec od rzeczywistości. Jezus jednak mówi wprost: stań w prawdzie. Nie próbuj zaciemniać ogólnikami, teorią istotnych problemów twojego życia! Nie uciekaj w sprawy zewnętrzne, by nie wchodzić w głębię siebie i prawdy o sobie! Zobacz kim jesteś, jak żyjesz, do czego zmierzasz. I dalej: zobacz ranę swojego serca; zobacz, co cię boli, dlaczego cierpisz; zobacz swój wrzód? Zobacz świat, który sam tworzysz, swoje poczucie bezpieczeństwa, „swego boga”, którego sobie stworzyłeś i któremu służysz. I zobacz, do czego to wszystko prowadzi. A potem „wróć tutaj”.Wróć do Jezusa. I powierz Jemu wszystkie swoje rany i wrzody. On może je oczyścić „wodą życia”.
Samarytanka zrozumiała tajemnicę Jezusa; zostawiła „dzban” swego dotychczasowego życia i w spontaniczny sposób pobiegła dzielić się radością tego spotkania z innymi. Jej świadectwo było proste, ale też pełne pasji i autentyczne.
Ty tez poszukaj swojego spotkania z Jezusem. Powalcz o wodę życia wtedy zaspokoisz swoje pragnienie.
Ks. Adrian Jakubiak