Polska i świat Religia

Rezurekcja, śniadanie i baranek. Tak Polacy świętują Wielkanoc

Niedziela Zmartwychwstania Pańskiego to najważniejsze święto w kalendarzu katolickim – stanowi bowiem o istocie wiary chrześcijańskiej. Obchody Wielkiej Nocy rozpoczynają się tradycyjnie o świcie, uroczystą mszą zwaną rezurekcją, którą poprzedza procesja. Jej nazwa pochodzi od łacińskiego resurrectio, czyli „zmartwychwstanie”. Trzykrotne obejście świątyni z figurą Chrystusa i Najświętszym Sakramentem wśród dźwięku dzwonów to symbol triumfu życia nad śmiercią. Pieśni, takie jak Wesoły nam dzień dziś nastał, wypełniają kościoły radością, a donośne alleluja – oznaczające „wysławiajcie Pana” – przypomina o zwycięstwie Chrystusa nad grobem.

Niedziela Zmartwychwstania Pańskiego to najważniejsze święto w kalendarzu katolickim – stanowi bowiem o istocie wiary chrześcijańskiej. Obchody Wielkiej Nocy rozpoczynają się tradycyjnie o świcie, uroczystą mszą zwaną rezurekcją, którą poprzedza procesja. Jej nazwa pochodzi od łacińskiego resurrectio, czyli „zmartwychwstanie”. Trzykrotne obejście świątyni z figurą Chrystusa i Najświętszym Sakramentem wśród dźwięku dzwonów to symbol triumfu życia nad śmiercią. Pieśni, takie jak Wesoły nam dzień dziś nastał, wypełniają kościoły radością, a donośne alleluja – oznaczające „wysławiajcie Pana” – przypomina o zwycięstwie Chrystusa nad grobem.

Zwyczaj rezurekcji ma długą historię. Jerzy Kitowicz w XVIII wieku wspominał, że w zależności od miejsca odbywała się ona o różnych porach – od północy, przez sobotni wieczór, po niedzielny poranek. I choć dziś coraz częściej liturgia Zmartwychwstania ma miejsce już w Wielką Sobotę, to nadal to właśnie niedziela pozostaje najważniejszym dniem wielkanocnym.

Kiedyś rezurekcji towarzyszyły salwy armatnie, petardy i huk moździerzy – odgłosy radości, które miały obudzić świat do życia. Zwyczaj ten, dziś nieco zapomniany, w niektórych miejscach przetrwał w formie młodzieżowych zabaw z materiałami pirotechnicznymi.

Nie brakowało też elementów ludowych wierzeń. Poranek rezurekcyjny był czasem obserwowania tych, którzy nie przeszli trzykrotnie wokół kościoła – kobiety takie uważano za czarownice. Po zakończeniu mszy gospodarze śpieszyli się do domów – kto dotarł pierwszy, temu miało sprzyjać szczęście i urodzaj. Na wsiach organizowano wyścigi furmanek, wierząc, że szybki powrót oznacza powodzenie w całym roku.

Po powrocie do domu przychodził czas na śniadanie wielkanocne – uroczysty posiłek w gronie rodziny. Zaczynano go modlitwą i dzieleniem się poświęconym jajkiem, symbolem życia i odradzania się. Ten rytuał ma korzenie zarówno w rzymskich ucztach, jak i w tradycjach magicznych – składane w tym czasie życzenia traktowano jako słowa, które mają moc odnowy świata. Dawniej każdy musiał zjeść również starty chrzan – dla zdrowia, jako forma umartwienia oraz na pamiątkę goryczy Męki Pańskiej. Spożycie chrzanu miało też chronić przed złymi mocami.

Wielkanocne stoły uginały się od smakołyków – jaj, kiełbas, placków i święconego mięsa. Baranek, czyli tzw. angusek z masła, ciasta lub wosku, obowiązkowo pojawiał się na środku stołu. Ozdobiony czerwoną chorągiewką symbolizował zwycięskiego Jezusa, ale także niewinność i pokorę. Ozdobą były również pisanki, bazie i zielone gałązki.

W Niedzielę Wielkanocną tradycja nakazywała nie wykonywać ciężkich prac – nie rozpalano ognia, nie gotowano. Wszystkie potrawy przygotowywano wcześniej, a jedynie odgrzewano lub podawano na zimno. Jedynym wyjątkiem mógł być barszcz albo żurek – i do dziś trwają spory, która z tych zup jest „tą właściwą” na wielkanocny stół.

Źródło: gov.pl / wikipedia