Życie czasami przybiera nieoczekiwany zwrot. Tak było w przypadku 13-miesięcznej Mai Komorowskiej z Radomia, której świat wywrócił się do góry nogami w ciągu kilku tygodni. Jeszcze na początku roku Maja była zdrowym, radosnym niemowlakiem. Dziś, zamiast uczyć się stawiać pierwsze kroki i odkrywać świat, spędza dni w szpitalnym łóżku, otoczona kablami, kroplówkami i monitorami. Każdy z nas może stać się częścią jej walki o życie – poprzez wsparcie, udostępnienie zbiórki lub rejestrację w fundacji DKMS, możemy razem dać Mai szansę na przyszłość.
Pierwsze niepokojące objawy pojawiły się podczas rodzinnych wakacji. Bladość, siniaki, senność i osłabienie początkowo tłumaczono codziennymi sytuacjami – ząbkowaniem czy naturalną aktywnością niemowlaka. Jednak z każdym dniem stan Mai pogarszał się. Zaledwie godzinę po wykonaniu badań przyszedł telefon z laboratorium – konieczna była natychmiastowa hospitalizacja. „We krwi państwa córki wykryto komórki nowotworowe” – usłyszeli rodzice. Diagnoza była druzgocąca: ostra białaczka szpikowa megakarioblastyczna (AMKL), rzadka i wyjątkowo agresywna forma nowotworu krwi u niemowląt.
Od czerwca Maja przeszła już cztery intensywne cykle chemioterapii, które jej ciało znosiło niezwykle dzielnie, pomimo licznych powikłań – zapalenia płuc, zakażeń wirusowych, w tym COVID-19, oraz silnych bólów, które łagodzono morfiną. Każdy dzień toczy się w rytmie szpitalnych procedur, a zamiast beztroskich zabaw z braciszkiem, Maja poznaje rzeczywistość sali szpitalnej, pompy infuzyjne i zapach leków.
Rodzice dziewczynki nie poddają się i szukają każdej możliwej szansy na ratunek. Planowany przeszczep szpiku, który miał uratować życie Mai, stoi pod znakiem zapytania – jeśli obecnie wdrożone leczenie ratunkowe nie przyniesie oczekiwanych efektów, procedura nie będzie możliwa. Dlatego rodzina konsultuje przypadek Mai również poza granicami Polski, aby dać jej jak największą szansę.
Rodzice apelują do wszystkich ludzi dobrej woli: każda wpłata, każda forma pomocy może ocalić życie ich córeczki. Wsparcie finansowe umożliwia dostęp do zagranicznych konsultacji oraz leczenia nierefundowanego w Polsce.
– Musimy zrobić wszystko, by Maja mogła żyć, by cieszyć się dzieciństwem, biegać, poznawać świat i bawić się z braciszkiem
mówi mama dziewczynki.
Największą nadzieją na życie jest dla Mai przeszczep od dawcy niespokrewnionego. Rodzina zachęca do rejestracji w fundacji DKMS – proces oddania szpiku jest prosty i bezpieczny, a może uratować życie nie tylko Mai, ale także innych dzieci w potrzebie.
Dla rodziny Komorowskich codzienność to walka, poświęcenie i nadzieja.
– Nie chcemy sobie wyobrażać scenariusza bez Mai. Każdy gest może być tym, który uratuje życie naszej córeczki
apeluje mama.

