Wywiady

Rozmowa z wiceprezydentem Jerzym Zawodnikiem o życiu „po godzinach”

Karolina Kozieł: Panie wiceprezydencie, czy w związku z pełnioną przez Pana funkcją, da się odciąć od pracy, wyłączyć komputer, telefon służbowy i mieć po prostu wolne?

Jerzy Zawodnik: Niestety nie da się. Z racji mojego zawodu jest to niemożliwe. W tygodniu odbywa się dużo spotkań służbowych. Z kolei w weekendy jest wiele imprez, w których muszę uczestniczyć, nie jako Jerzy Zawodnik ale jako wiceprezydent miasta Radomia. Niekiedy trzeba wręczyć dyplomy czy kwiaty dla osób zasłużonych, wyróżniających się w naszym mieście. Więc widzi Pani, że naprawdę się nie da. Kiedy już wyjeżdżam na taki dłuższy urlop, staram się jak najmniej korzystać z telefonu, ale też niestety nigdy się to nie udaje. Ten telefon czasami trzeba odebrać i załatwić na szybką jakąś sprawę, kluczową dla naszego miasta.

A jakie są zainteresowania poza polityczne Jerzego Zawodnika?

Mieliśmy odejść od polityki ale ja zawsze się nią interesowałem. Od szkoły średniej ten temat mnie absorbuje. Ale oczywiście to nie tylko polityka. Bardzo lubię obejrzeć dobry mecz piłkarski. Wydarzenia kulturalne też nie są mi obce a szczególnie mogę powiedzieć, że lubię dobre kino. Cenię klasyki polskiej i światowej kinematografii. Nie mam ulubionego gatunku filmowego, ważne by była to ciekawa historia, która wciąga. Są filmy do których zawsze mogę wracać, np. „Pulp Fiction” czy „Amelia”. Ale też np. „Potop” bardzo lubię i zawsze chętnie go oglądam.

A czy to prawda, że w kręgu Pana zainteresowań są komiksy?

Jest to takie zainteresowanie z dzieciństwa. Uwielbiam komiksy i jako mały chłopiec zaczytywałem się w nich. Posiadam jeszcze całą serię komiksów Thorgala. Teraz już traktuję to raczej z sentymentem ale jeśli pojawiają się nowe odcinki komiksów, konkretnie Thorgala, tworzone przez Jean’a Van Hamme i Grzegorza Rosińskiego to zawsze ten nowy egzemplarz trafia do mojej ręki i z miłą chęcią je czytam.

Panie wiceprezydencie, czy uprawia Pan jakiś sport?

Niestety muszę przyznać, że jestem bardziej kibicem. Mówiąc wprost, nie mam na to czasu. Jest dużo obowiązków, a poza tym mam małe dzieci w wieku 3,5 i 5,5 lat i staram się każdą wolną chwilę spędzić z rodziną. A córki niekoniecznie przepadają za sportem. Choć chętnie korzystamy z radomskich pływalni, bo dzieci uwielbiają basen. Oczywiście bardzo kibicuje radomskim drużynom i jeżeli tylko mam możliwość, to staram się być na meczu Rosy, Radomiaka czy Cerradu Czarnych Radom.

Można zauważyć, że często podczas mniej oficjalnych wydarzeń, tj. np. otwarcie kortów tenisowych czy Dzień Seniora towarzyszy Panu rodzina, córki. A więc też troszkę uczestniczą w tym życiu publicznym.

Tak, faktycznie. Jako osoba publiczna często jestem zapraszany na różnego rodzaju imprezy, takie właśnie mniej formalne i chcąc być zarówno z rodziną w weekend, jak też nie rezygnować z tych obowiązków służbowych, zabieram ze sobą rodzinę. Córki bardzo lubią wydarzenia kulturalne oraz artystyczne i chętnie w nich uczestniczą.

Polacy powoli zaczynają planować wyjazdy wakacyjne. Jaki kierunek urlopowy najbardziej Pan preferuje?

Na dzień dzisiejszy mogę powiedzieć, że z dzieciakami jeżdżę po Polsce. Uważam, że moje dzieci są jeszcze troszeczkę za małe na podróże zagraniczne. Muszę przyznać, że bardzo lubię odwiedzać ciekawe miejsca na świecie, wiele już widziałem ale chciałbym zobaczyć dużo więcej. Myślę, że za rok, może dwa pomyślę o wyjazdach zagranicznych, ale te wakacje jeszcze będą tradycyjne. Wybieramy się nad polskie morze.

Jak mógłby wyglądać Pana idealny weekend? Kino? Spacer?

Wszystkiego po trochu. Weekend jest takim czasem do zregenerowania sił. Z racji tego, że mieszkam w domku jednorodzinnym, wiąże się to z pewnego rodzaju obowiązkami, ale dzieci zawsze są gdzieś obok, bawią się, starają się pomagać przy pracach. Bardzo ważne jest, by z dziećmi po prostu spędzić czas. Zawsze można skorzystać z atrakcji organizowanych w Radomiu. Ostatnio bardzo fajną inicjatywą jest akcja Amfiteatru „Wkręć się w teatr”. Dzieci bardzo chętnie w niej uczestniczą. Ciekawa też jest prowadzona przez Łaźnię „Smykofonia”. Jest wiele wartych uwagi miejsc i atrakcji, które przyciągają i można z nich korzystać w zależności od pory roku i pogody.

Pewnie Pan się ze mną zgodzi, że z roku na rok Radom pięknieje. Miasto się rozwija, pojawia się coraz więcej atrakcji.

Faktycznie. My, którzy żyjemy na co dzień w Radomiu często tego nie dostrzegamy. Taka refleksja przychodzi, kiedy przyjeżdżają do nas goście z innego miasta, którzy dawno nie byli w Radomiu. Oni przede wszystkim uświadamiają nam, jak nasze miasto się zmienia. Wiem, że faktycznie, jeśli przychodzi weekend jest wiele atrakcji do zobaczenia, ciekawy koncert, wydarzenia sportowe, więc każdy z pewnością znajdzie coś dla siebie. Ja uważam, że Radom jest bardzo dobrym miejscem do życia.