Portale internetowe żyją tragedią, do której doszło w trakcie meczu Radomiaka Radom z Widzewem Łódź. Skandaliczne zachowanie jednego kibica przypisano wszystkim fanom RKS.
W sobotę, 2 grudnia 2023 roku w Łodzi rozgrywany był mecz Widzewa Łódź z Radomiakiem Radom. Mecz mimo zimowej aury przebiegł fantastycznie dla zawodników z Radomia prowadzonych pod wodzą nowego trenera.
Niestety, na trybunach doszło do nieszczęśliwego zdarzenia. Jeden z kibiców Widzewa stracił przytomność. Mecz został przerwany, a do pomocy ruszyły służby.
W trakcie trwania reanimacji, jeden z kibiców Zielonych krzyknął wulgarne słowa, których nie będziemy tutaj cytować – życzył reanimowanemu kibicowi śmierci. Poszkodowany mężczyzna został przetransportowany do szpitala. Niestety, zmarł.
W ciągu kilku godzin portale internetowe zapełniły się artykułami o tej sytuacji. Niestety, w tym przypadku większość redakcji uwzględniła sytuację jedynie na podstawie filmiku przedstawiającego karygodne zachowanie kibica z Radomia.
Musimy podkreślić jedną bardzo ważną rzecz – zachowanie jednego z kibiców Zielonych było karygodne. Wplątywanie i wrzucanie wszystkich kibiców Radomiaka obecnych na stadionie Widzewa do jednego worka z jednostką, która nie potrafiła utrzymać emocji na wodzy jest abstrakcją.
Dlaczego? Między innymi dlatego, że kibice Radomiaka gdy pierwsza pomoc była udzielana, bili służbom brawo. Doping został wstrzymany, a radomscy fani oczekiwali na wznowienie go, wtedy, gdy zrobią to kibice Widzewa.
Czy wszystko jest czarno-białe? Nie. Czy na stadionach dochodzi do eksplozji emocji, a fani różnych drużyn czasem nie potrafią uszanować tragicznie zmarłych kibiców nieprzyjaźnie nastawionych klubów? Tak. Niestety, ale tak jest.
Takie zachowania się zdarzają. Można przypomnieć sytuację, w której pseudokibice Wisły Kraków zamordowali kibica Korony Kielce Karola Piróga, znanego pod pseudonimem „Małpa”. Podczas meczu Korona Kielce vs Wisła Kraków miał on zostać upamiętniony minutą ciszy. Kibice białej gwiazdy wznosili jednak okrzyki, których również nie będziemy cytować.
Z takimi zachowaniami stanowczo trzeba walczyć, jednak będzie to bardzo trudne. Nie uniknie się ich ot tak, ponieważ w każdej grupie znajdą się pojedyncze przypadki zdemoralizowanych osób. Sporym problemem jest tutaj logika funkcjonowania współczesnych mediów, zarówno tradycyjnych, jak i społecznościowych. Karmią się one negatywnymi emocjami, kolejnymi „skandalami”, lubią szokować. Na przestrzeni lat zaniknął etos pracy dziennikarza, którego zadaniem jest rzetelne przedstawianie rzeczywistości. Jeżeli jeden kibic zachował się nieodpowiednio, a cała reszta uszanowała zaistniałą sytuację – prawdziwy dziennikarz powinien opisując zajście to wszystko uwzględnić. Niestety, w tym zawodzie jest naprawdę mało prawdziwych profesjonalistów. Jeżeli człowiek zamiast samodzielnego myślenia i analizowania rzeczywistości będzie przyjmował mimochodem relacje pseudodziennikarzy (na różnych polach – życia społecznego, politycznego itd.) – czeka nasze społeczeństwo naprawdę smutna przyszłość.