Na czasie Radom i okolice Społeczeństwo Wyróżnione Wywiady

Survival to nie moda, to styl życia. Rozmowa z Sebastianem Lipińskim z Akademii Survivalowo-Militarnej „SLS”

W świecie, w którym dominuje technologia, wygoda i nieustanny pośpiech, coraz więcej osób pragnie wrócić do natury – nie tylko po to, by odpocząć, ale także by zdobyć praktyczne umiejętności, sprawdzić swoje granice i nauczyć się radzić sobie w trudnych warunkach. Jedną z osób, które uczyniły z tego swoją pasję i misję, jest Sebastian Lipiński, twórca Akademii Survivalowo-Militarnej „SLS”. Od dzieciństwa związany z biwakowaniem, dziś prowadzi szkolenia, warsztaty i obozy, ucząc dzieci, młodzież i dorosłych, jak przetrwać – nie tylko w lesie, ale i w życiu. W rozmowie z nami opowiada o początkach swojej przygody, znaczeniu survivalu w wychowaniu i planach na przyszłość.

Jak zaczęła się Twoja przygoda z survivalem i co Cię w nim najbardziej fascynuje?

Moja przygoda z survivalem zaczęła się od wyjazdów na ryby z tatą, który był zapalonym wędkarzem. Jeździliśmy bardzo często a mój Tata niemal  codziennie, na ogół jeszcze przed świtem – wyruszaliśmy z domu, gdy było jeszcze ciemno. Bardzo lubiłem te wypady, choć samo łowienie ryb nie zawsze było ekscytujące – zwłaszcza gdy nic nie brało. A że byłem dzieckiem bardzo ruchliwym, szybko się nudziłem i zaczynałem szukać sobie zajęcia.

Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że to się nazywa survival – dla mnie to była po prostu zabawa w Indian. Budowałem łuki, dzidy, szałasy i bawiłem się w polowania.

Dodatkowo – w moim rodzinnym domu nie przelewało się finansowo. Nasze wakacje wyglądały zawsze tak samo: wyjazd rowerami pod namiot nad pobliski staw. Rok w rok w tym samym miejscu, w takich samych warunkach. To właśnie wtedy, od najmłodszych lat, biwakowanie i życie w naturze stało się dla mnie czymś naturalnym. Dziś mogę powiedzieć, że już wtedy, zupełnie nieświadomie, uczyłem się bushcraftu.

Fascynuje mnie w nim wolność, brak ograniczeń, kontakt z naturą i ze swoimi słabościami.

Za nami intensywne szkolenie survivalowe zorganizowane przez Radomską Inicjatywę Młodzieżową w ramach projektu „Wzmacnianie Kompetencji Obrony i Przetrwania Społeczeństwa”. Zajęcia odbyły się w piątek, 30 maja, na strzelnicy KSK Grot Radom i zostały poprowadzone przez Sebastiana Lipińskiego z Akademii Survivalowo-Militarnej "SLS".
Jakie umiejętności są według Ciebie najważniejsze w survivalu — zarówno w terenie, jak i w życiu codziennym?

Zdecydowanie determinacja w dążeniu do celu, kreatywność i umiejętność improwizacji.

Jak oceniasz poziom przygotowania do przetrwania w kryzysowych warunkach uczestników Twoich szkoleń?

To trudne pytanie, bo pracowałem z bardzo różnymi ludźmi – od pilotów F-16 i śmigłowców, po 20-letnich rekrutów, którzy dopiero zaczynali swoją wojskową drogę. Różnice w umiejętnościach były ogromne. Trafiali się kursanci z dużym doświadczeniem i praktyczną wiedzą, ale też tacy, którzy po raz pierwszy trzymali nóż czy krzesiwo i nigdy nie spędzili nocy w terenie.

Muszę jednak przyznać, że dzisiejsza młodzież – w porównaniu z moim pokoleniem – często wypada słabiej pod względem kreatywności, samodzielności i kondycji. To nie reguła, ale pewien trend jest zauważalny.

Jakie elementy szkolenia uznałbyś za najtrudniejsze dla uczestników?

Dla wielu początkujących największym wyzwaniem jest spanie w terenie – pod tarpem, bez materaca, bez kołdry, bez „prawdziwego” dachu nad głową. Komary, kleszcze, pająki, chłód, brak komfortu – to wszystko potrafi skutecznie zniechęcić. Szczególnie gdy szkolenie odbywa się w trudnych warunkach pogodowych, np. przy niskich temperaturach.

Za nami intensywne szkolenie survivalowe zorganizowane przez Radomską Inicjatywę Młodzieżową w ramach projektu „Wzmacnianie Kompetencji Obrony i Przetrwania Społeczeństwa”. Zajęcia odbyły się w piątek, 30 maja, na strzelnicy KSK Grot Radom i zostały poprowadzone przez Sebastiana Lipińskiego z Akademii Survivalowo-Militarnej "SLS".
Jakie kompetencje miękkie rozwija survival? Czy można go traktować jako formę wychowania obywatelskiego?

Zdecydowanie tak. Jestem z wykształcenia pedagogiem, a temat mojej pracy magisterskiej brzmiał: „Survival jako metoda wspomagania indywidualnego i społecznego rozwoju dzieci i młodzieży zagrożonych demoralizacją.”

Wiedzę tę wykorzystywałem w praktyce, pracując w fundacji z dziećmi i młodzieżą z trudnych środowisk. Wprowadzaliśmy elementy survivalu – czasem w formie zbliżonej do wojskowej – jako narzędzie wsparcia psychicznego i społecznego. Dzięki temu młodzi ludzie rozwijali:

poczucie sprawczości, odpowiedzialność za siebie i grupę, zdrową dyscyplinę i strukturę, umiejętność radzenia sobie w kryzysie, motywację do zmiany i wzmocnienie psychiczne.

Survival nie jest celem samym w sobie. To skuteczne narzędzie rozwoju – działa na ciało, umysł i emocje.

Za nami intensywne szkolenie survivalowe zorganizowane przez Radomską Inicjatywę Młodzieżową w ramach projektu „Wzmacnianie Kompetencji Obrony i Przetrwania Społeczeństwa”. Zajęcia odbyły się w piątek, 30 maja, na strzelnicy KSK Grot Radom i zostały poprowadzone przez Sebastiana Lipińskiego z Akademii Survivalowo-Militarnej "SLS".
Czy Twoim zdaniem szkolenia takie jak to mogą realnie przygotować na sytuacje kryzysowe?

Zdecydowanie tak. Umiejętności takie jak rozpalanie ognia czy przygotowanie odpowiedniego ogniska – choć kiedyś powszechne – dziś wcale nie są oczywiste.

Na szkoleniu uczyliśmy się m.in. budowy ogniska sygnalizacyjnego, które w sytuacji awaryjnej może posłużyć do wezwania pomocy. Tego typu praktyczne umiejętności mogą mieć realne przełożenie na bezpieczeństwo – zarówno własne, jak i innych – w sytuacjach kryzysowych.

W jaki sposób wiedza z zakresu survivalu może wspierać edukację obronną w Polsce?

Wiedza survivalowa mogłaby znacząco wzbogacić edukację obronną – zarówno w szkołach, jak i w ramach szerszych programów przygotowania obywatelskiego. Survival uczy praktycznych umiejętności przetrwania, rozwija odporność psychiczną, decyzyjność, wzmacnia poczucie odpowiedzialności i ducha współpracy.

Jakie masz plany rozwoju własnej działalności szkoleniowej?

Planuję wrócić do tego, czym zajmowałem się pięć lat temu – zanim awans zawodowy zmusił mnie do przeprowadzki na drugi koniec Polski. Teraz wróciłem w rodzinne strony i chcę znów organizować szkolenia survivalowe i militarne dla dzieci oraz młodzieży – w formie warsztatów, półkolonii i urodzin tematycznych.

Planuję też prowadzić zaawansowane szkolenia dla dorosłych – o wyższym poziomie trudności.

Skupiam się również na rozwoju kanału YouTube – AKADEMIA SLS, gdzie dzielę się wiedzą z zakresu survivalu i wojskowości. Serdecznie zapraszam – realizacja filmów to moja druga pasja.

Czy jest jakaś książka, osoba lub doświadczenie, które miało szczególny wpływ na Twój rozwój jako instruktora?

Tak – Krzysztof J. Kwiatkowski, ps. „Krisek” – pedagog i propagator survivalu, autor wielu książek, m.in. „Survival po polsku”, w której łączy praktyczną wiedzę z podejściem psychologicznym i pedagogicznym.

To właśnie on zainspirował mnie do pójścia tą drogą i pracy z młodzieżą poprzez survival. W mojej pracy magisterskiej jednym z elementów badań był wywiad właśnie z nim. Z tego miejsca chciałbym go serdecznie pozdrowić i podziękować za inspirację.

Co zrobić, żeby wziąć udział w Twoim szkoleniu?

Wystarczy skontaktować się ze mną przez media społecznościowe – Facebook, TikTok – lub mailowo: [email protected]

Zachęcam do śledzenia moich stron, gdzie na bieżąco ogłaszam terminy szkoleń. Gdy tylko pojawi się interesujący termin – wystarczy się zapisać i… widzimy się w terenie!