Św. Kazimierz Jagiellończyk – patron diecezji radomskiej – obchodzi swoje święto 4 marca. Jest również głównym patronem Litwy i młodzieży litewskiej. Przez dwa lata rezydował na zamku w Radomiu, pełniąc wówczas władzę w zastępstwie za ojca, króla Kazimierza. Gorliwy czciciel Eucharystii i Najświętszej Maryi Panny. Wiele czasu poświęcał na modlitwę. Posiadał zdolności oratorskie. Do zagranicznych dyplomatów wygłaszał mowy w języku łacińskim. Zmarł młodo, na gruźlicę. Przed kanonizacją odkryto w grobowcu jego nienaruszone ciało. Relikwie świętego królewicza, znajdują się w katedrze wileńskiej.
Kazimierzu przewyborny,
Młodzieńcze czysty, pokorny:
Niegdyż Polski królewiczu,
A teraz nieba dziedzicu
(ze „Śpiewnika kościelnego” ks. Michała Mioduszewskiego)
Św. Kazimierz Jagiellończyk, królewicz, urodził się 3 października 1458 r. w Krakowie, na zamku wawelskim. Był synem króla Polski Kazimierza Jagiellończyka (drugi syn Władysława Jagiełły) i Elżbiety Rakuszanki (córka króla Niemiec, Czech, Węgier i Chorwacji – Albrechta II). Para królewska posiadała sześciu synów i siedem córek. Najstarszy – Władysław ( 1 marca 1456 r.), potem była Jadwiga (1457 r.), Kazimierz; rok po nim narodził się Jan Olbracht (27 grudnia 1459), a następnie Aleksander (5 sierpnia 1461 r.), Zofia (1464 r.), Elżbieta -zmarła w wieku niemowlęcym (w 1465 r.), Zygmunt(1 stycznia 1467 r.), Fryderyk (27 kwietnia 1468 r.), kolejna Elżbieta – również wcześnie zmarła (w 1472 r. ), Anna (1476 r. ), Barbara (1478 r. ) i jeszcze jedna Elżbieta (1483 r. ). Czterech z jego braci zasiadało na tronach królewskich. Dlatego też ich matka nazywana była „matką królów”. Najmłodszy syn Fryderyk został arcybiskupem gnieźnieńskim i prymasem Polski.
Królewicz Kazimierz często przebywał na radomskim zamku. Pierwszy raz, gdy miał niespełna trzy lata, w 1461 r. Rodzina królewska wybrała się wtedy na święta Bożego Narodzenia do Radomia. W grodzie radomskim było bezpieczniej niż w Krakowie czy Wilnie. Byli tutaj z dala od dworskich spisków i intryg, dlatego często tu przebywali. Wyjeżdżali też do położonego niedaleko zamku myśliwskiego, w samym sercu puszczy kozienickiej, aby schronić się przed morowym powietrzem. Tradycja głosi, że król Kazimierz Jagiellończyk ufundował kościół św. Katarzyny w Radomiu (obecnie kościół bernardynów) jako wotum za narodzenie drugiego syna, którym był Kazimierz.
Kazimierz Jagiellończyk był niewysoki, podobnej urody jak jego ojciec i dziad Władysław: miał ciemne oczy i włosy. Zanim zaczął się kształcić, był wychowywany przez matkę. Gdy ukończył 9 rok życia, rozpoczął naukę, wraz ze swoim starszym bratem Władysławem. Ich nauczycielem i wychowawcą był polski kronikarz i znany historyk – ksiądz kanonik Jan Długosz. Pisał on o królewiczu: „Był młodzieńcem szlachetnym, rzadkich zdolności i godnego pamięci rozumu”. Królewscy synowie odbywali edukację w klasztorze tynieckim i na zamkach w Krakowie, Nowym Sączu, czasem w Łęczycy, Lublinie, a także w Radomiu. Było to uzależnione od potrzeb. Gdy przebywali na Litwie, ich edukacja odbywała się w Trokach lub w Miednikach. Zdobywali wiedzę z zakresu historii, łaciny, retoryki, teologii (zwłaszcza początki teologii moralnej), literatury klasycznej pisarzy łacinskich. Studiowali też Biblię, elementy prawa i język niemiecki. Ich nauczycielem był również Jan Wels z Poznania, profesor medycyny w Akademii Krakowskiej. Od 1475 r. wychowawcą królewiczów był sławny włoski humanista i pisarz, Filippo Buonaccorsi, zwany Kalimachem. Królewscy synowie uczyli się także fechtunku i jazdy konnej, od ochmistrza– Stanisława Szydłowieckiego.
Wkrótce zaczęła się pogarszać sytuacja za południową granicą Polski. Król Czech – Jan Podiebradzki przystąpił do Husytów, czym naraził się Stolicy Apostolskiej. Dlatego też papież nakłaniał polskiego króla do zbrojnego zajęcia ziem czeskich. Także nieciekawie wyglądała sytuacja wewnętrzna na Węgrzech, bowiem zmarł brat małżonki króla Kazimierza, Władysław Pogrobowiec, panujący u Madziarów. Powołano wówczas na tron Ulryka – hrabiego Cilii, który po jakimś czasie został otruty. Po nim, na węgierskim tronie zasiadł Maciej Korwin – syn wybitnego wodza Jana Hynyadyego. Nie posiadał on jednak dynastycznego rodowodu, dlatego też postanowił ożenić się z córką króla Kazimierza, Jadwigą. Na to małżeństwo nie pozwoliła mama królewny, ponieważ kandydat nie posiadał błękitnej krwi. Tymczasem Jan Podiebradzki nie miał innego wyjścia i aby wyratować się z opresji, wyznaczył przed śmiercią, na swojego następcę 15-to letniego Władysława Jagiellończyka. Wkrótce miała odbyć się koronacja najstarszego z synów polskiego monarchy.
W 1471 r. na Węgrzech wybuchł bunt przeciwko panującemu tam Maciejowi Korwinowi i senat węgierski zaprosił na tron młodego królewicza Kazimierza. Nie bardzo na ten pomysł przystawał jego wychowawca ks. Jan Długosz twierdząc, że: „raczej powinno się go zachować dla ojczystej ziemi, niż oddawać obcym”. Młody Kazimierz wyruszył na Węgry z 12000 żołnierzy, na czele z Piotrem Duninem – podkomorzym sandomierskim, aby dać swoje poparcie tym, którzy swoje posłuszeństwo wypowiedzieli Korwinowi, a więc największym możnym, oraz prymasowi Węgier. Jednak w rezultacie większa ich cześć zrezygnowała i nie przystąpiła do akcji zbrojnej. Wyprawa zakończyła się niepowodzeniem i Kazimierz powrócił do Polski w styczniu 1472 r.
Nieudaną wyprawę młody królewicz przeżył boleśnie. Odczytał w tym jednak wolę Bożą: „Nie była mi przeznaczona przez Boga korona św. Szczepana. Nie chcę korony okupionej przelewem krwi chrześcijańskiej, bo celem moim było zjednoczenie Węgier z Polską, a nie wywołanie bratobójczej krwawej walki wewnętrznej”. Dosyć boleśnie odbiło się na psychice wrażliwego, trzynastoletniego wówczas królewicza również zachowanie się żołdactwa w czasie wyprawy. Był świadkiem rabunków, gwałtów i wszelkiego rodzaju buntów. Wielu żołnierzy dezerterowało z powodu braku żołdu. Prawdopodobnie te przeżycia były punktem zwrotnym w jego życiu. Uświadomił sobie m.in. jak bardzo niepewny jest ludzki los, nawet królewski. Wszystkie ludzkie plany zawodzą, jedynym władcą tego świata, który kieruje losem człowieka, narodu, jest Jezus Chrystus. Od tamtej chwili bardzo pragnął Jego ukochać i naśladować, jak robił to święty Franciszek z Asyżu, którego uważał za wzór wielkiej świętości. Zrozumiał również, że chrześcijanie powinni żyć jak bracia, a nie ze sobą walczyć. Po tych trudnych wydarzeniach, ojciec wysłał go na dłuższy czas do zamku w Dobczycach, gdzie kontynuował edukację u ks. J. Długosza. Nauki pobierał do szesnastego roku życia.
Od 1475 r. królewicz był przygotowywany do objęcia tronu polskiego. Zaczął więc brać udział w posiedzeniach rady królewskiej. W 1476 r. król Kazimierz wyjechał wraz z synem Kazimierzem do Prus, do Malborka na zjazd z Wielkim Mistrzem Krzyżackim. Dwa lata później młody królewicz towarzyszył ojcu i bratu Janowi Olbrachtowi w podróży do Wielkiego Księstwa Litewskiego. Było to związane z niepokojami, jakie wywoływali panowie litewscy, którzy domagali się ustanowienia osobnego księcia dla ich państwa. Wskazywali głównie na królewicza Kazimierza. Król jednak na ich żądania nie przystał, a po wykryciu spisku uknutego przez kniaziów ruskich(1481 r.) na życie jego i obu synów, odesłał królewiczów do Polski. Nie mając innego wyjścia, wyjechał na Litwę sam, a w Koronie Polskiej pozostawił swojego syna Kazimierza, któremu nadano tytuł: „secundogentis Regis Poloniae”. Młody Kazimierz bezpośrednio sprawował rządy, administrację i namiestnictwo w Królestwie Polskim, przez dwa lata. Rezydował na zamku w Radomiu, gdzie skupiał się cały dwór Korony. Przybywały tu delegacje międzynarodowe oraz różni znakomici goście. Jego krótkie rządy były dobrze oceniane. Był władcą sprawiedliwym i troskliwym, zwłaszcza dla ubogich i pokrzywdzonych. Ukrócił rozboje na drogach, zwłaszcza na pograniczu śląsko-polskim, poprzez poprawę bezpieczeństwa na drogach. Brał czynny udział w sądach królewskich, znacznie skracając czas oczekiwania na rozsądzenie spraw. Utrzymywał też dobre kontakty ze stanami pruskimi, był bowiem zwolennikiem samodzielności tej prowincji.
W czasie rządów młodego Kazimierza w Radomiu, były także plany ożenku z córką cesarza Fryderyka III Habsburga, Kunegundą (Kingą), daleką krewną, jednak młody Kazimierz odmówił, gdyż nie chciał złamać ślubów czystości złożonych przed Bogiem. Trawiła go również od jakiegoś czasu choroba. Zdawał sobie sprawę, że już długo nie pożyje. Męczyła go gruźlica, którą to stwierdził lekarz i kronikarz Maciej z Miechowa. Wiosną 1483 r. król wezwał chorego syna do Wilna, aby pełnił funkcję podkanclerzego. Tego roku rodzina królewska spędziła razem Boże Narodzenie na zamku w Grodnie. Wkrótce, król wyjechał z Grodna i udał się na zjazd do Lublina. Królewicz Kazimierz był umierający. Przy jego łożu czuwał biskup krakowski Jan Rzeszowski. Na wieść o pogarszającym się stanie syna, z którym wiązał tyle nadziei, król przerwał obrady w Lublinie – 20 lutego 1484 r. i ok. 1 marca powrócił do Grodna. 4 marca 1484 r. nad ranem, królewicz Kazimierz Jagiellończyk po wycieńczającej chorobie zmarł, w opinii świętości. Miał 25 lat. Kalimach powiedział o Kazimierzu: „powinien się nie narodzić, albo pozostać wiecznym”.
Ciało Kazimierza pochowano w katedrze wileńskiej. Starania o kanonizację królewicza dość szybko się rozpoczęły – w 1521 r. , przez papieża Leona X, lecz niestety gdzieś zaginęła bulla kanonizacyjna wraz z rzeczami Erazma Ciołka – posła królewskiego, który nagle zmarł w Rzymie. Kolejną bullę kanonizacyjną, wydał w 1602 r. papież Klemens VIII, powołując się na akt kanonizacyjny papieża Leona X.
Po 118 latach, z okazji kanonizacji otworzono grób Kazimierza. Znaleziono nienaruszone rozkładem ciało królewicza, a przy jego głowie był pergamin z ulubionym hymnem ku czci Matki Bożej: „Omni die dic Mariae…”, co znaczy: „Każdego dnia powiedz Maryi”, co jest też tłumaczone: „Dnia każdego sław Maryję”.
4 marca 1983 r. Ojciec Święty Jan Paweł II ogłosił św. Kazimierza patronem miasta Radomia. Natomiast 25 marca 1992 został ogłoszony patronem diecezji radomskiej.
Św. Kazimierz Jagiellończyk wyróżniał się wśród braci pobożnością, cnotą czystości, wrażliwością moralną i zdolnościami oratorskimi. Był inteligentnym, zrównoważonym i wykształconym młodzieńcem, bardzo pojętnym i zdolnym. Do zagranicznych dyplomatów wygłaszał mowy po łacinie. W tym również języku prowadził rozmowy z dostojnikami kościelnymi. Potrafił jednać ze sobą skłóconych ludzi. Nie uczestniczył w polowaniach, królewskich ucztach, ani w hałaśliwych rycerskich zabawach. Takie życie nie pociągało go. Wiele czasu spędzał na modlitwie, czytał Pismo Święte. Był gorliwym czcicielem Eucharystii i Najświętszej Maryi Panny. Często adorował Najświętszy Sakrament. Potrafił klęczeć przed zamkniętymi drzwiami kaplicy i długo się modlić, gdy wszyscy już poszli na wieczorny spoczynek. Siłę ducha i niezwykłą wrażliwość czerpał z pobożności. Lubił przebywać z ubogimi i odrzuconymi. Był dla nich miłosierny, dzieląc się z potrzebującymi tym, co posiadał. Sypiał na twardej ziemi, często pościł, podejmował różne umartwienia, m.in. nosił włosienicę.
Autor Rocznika, Jan Targowicki o Kazimierzu pisał tak: „Książę wzbudzającej podziw cnoty i rozwagi oraz nauki nadzwyczajnej, którymi to przymiotami serca wiele narodów do miłości ku sobie pociągał”.
W ikonografii, Św. Kazimierz Jagiellończyk najczęściej jest przedstawiany w stroju książęcym z białą lilią w ręku, i krucyfiksem lub klęczący przed drzwiami kościoła, co wskazuje na gorące nabożeństwo do Najświętszego Sakramentu. Jest również ukazywany ze zwojem w dłoni, gdzie są wypisane słowa łacińskiego hymnu, sławiącego Matkę Bożą.
Święty Kazimierz Jagiellończyk jest historycznym patronem Polski, głównym patronem Litwy, oraz młodzieży litewskiej. Patronuje kilku szkołom i parafiom w Polsce a także kawalerom maltańskim. Oręduje również za tymi, którzy pełnią służbę publiczną.
„Lepiej umrzeć niż grzeszyć” (zasada, którą wyznawał św. Kazimierz Jagiellończyk)
Modlitwa
Książę niezłomny, święty Kazimierzu,
Królewski synu i chlubo ojczyzny,
Jesteś jak gwiazda, która zajaśniała
Nad naszą ziemią.
Żyjąc na świecie, ale nie dla świata,
Wybrałeś drogę pokornej miłości
Wiedząc, że tylko w Bogu jest wesele
I pełnia szczęścia.
Jakże jest trudno wzgardzić zaszczytami
I w głębi serca pozostać ubogim;
Jakże niełatwo wśród młodości pokus
Zachować czystość!
Naucz nas, książę, szukać woli Pana
I czułą matkę znajdować w Maryi;
Ona niech raczy oba twe narody
Ogarnąć płaszczem.
Módl się za nami, święty królewiczu,
Bo chcemy z tobą w niebieskiej ojczyźnie
Pieśnią wdzięczności wielbić Boga w Trójcy
Przez wszystkie wieki. Amen.
Źródła: bazylikakazimierza.pl / swkazimierz.pl / liturgia.wiara.pl / twojahistoria.pl gosprzydowa.pl / deon.pl
Foto: pl.wikipedia.com