Kultura i rozrywka Na czasie Podcasty twojradom.pl Radom i okolice Społeczeństwo Wywiady

Wioleta Fijałkowska: Płyta „Ech, poleczko” spotkała się z ciepłym odbiorem

– To był bardzo gorący okres, ten czas do premiery płyty. Walczyliśmy z czasem, żeby ją wydać, bo chcieliśmy, żeby to wydarzyło się jak najszybciej, a mieliśmy mało czasu. Koncert był promowany króciutko, więc bardzo się cieszymy, bo ku naszemu zaskoczeniu mnóstwo osób przyszło, mnóstwo osób bawiło się na naszym koncercie – mówiła Wioleta Fijałkowska, założycielka i kierowniczka zespołu Guzowianki. Podczas wywiadu poruszono tematy m.in. nowej płyty „Ech, poleczko”, problemów z kanałem YouTube, kolędowania oraz małych Guzowianek. Rozmawiał Adam Szabelak.

Zachęcamy do wysłuchania rozmowy w formie podcastu na naszym kanale na YouTube. Jeżeli spodobał Ci się ten materiał podziękuj za niego redakcji twojradom.pl i postaw nam kawę 

Adam Szabelak: Dzień dobry, dzisiaj naszym gościem jest Wioleta Fijałkowska z zespołu Guzowianki.

Wioleta Fijałkowska: Dzień dobry.

Pierwszego października miała premierę wasza najnowsza płyta zespołu Guzowianki, „Ech, poleczko”. Sala koncertowa, z tego co pamiętam, była wypełniona po brzegi. Później udało się zawitać między innymi do programu Dzień Dobry TVN, więc Guzowianki są już na pewno znane w całej Polsce i chyba nie przesadzę, jeżeli powiem, że płyta spotkała się z pozytywnym odbiorem.

Tak, to był bardzo gorący okres, ten czas do premiery płyty. Walczyliśmy z czasem, żeby ją wydać, bo chcieliśmy, żeby to wydarzyło się jak najszybciej, a mieliśmy mało czasu. Koncert był promowany króciutko, więc bardzo się cieszymy, bo ku naszemu zaskoczeniu mnóstwo osób przyszło, mnóstwo osób bawiło się na naszym koncercie. Sprzedało się też dużo płyt. Mamy sporo zamówień, ale nadal zachęcamy do kupna płyty dostępnej na naszej stronie guzowianki.pl albo mailowo [email protected]. Ci, którzy już tę płytę kupili, mówią, że jest moc, jest energia.

Płyta powstawała dosyć długo. Co można na niej znaleźć?

Pierwszy utwór do naszej drugiej płyty powstał już w 2019 roku. Tak naprawdę nagraliśmy kołysankę, która miała być prezentem dla pana Marka Mioduszewskiego, który pisze nam teksty. Kołysanka dedykowana była dla jego wnuczki Haneczki. Ten utwór zapoczątkował nagranie drugiej płyty. Druga płyta to są głównie utwory tradycyjne w naszych opracowaniach muzycznych. Chcieliśmy trochę odświeżyć utwory ludowe. Na pierwszej płycie jest utwór „Skrzypek”, który nagraliśmy dawno temu, ale bardzo go lubimy, więc chcieliśmy go troszkę poprawić. Było to wielkie przedsięwzięcie, ponieważ do nagrania utworu zaprosiliśmy dużo muzyków i dużo osób przy okazji pracy nad nim poznaliśmy. Solo zaśpiewała w „Skrzypku” Małgosia Babiarz „Megitza”. Na nagrania wokali do tego utworu jechałam w góry prawie do Zakopanego. Zaprosiliśmy też sporo muzyków z radomskiego podwórka takich jak Grzegorz Olewiński, Damian Czarnecki, Michał Pogoda, ale też chłopaków z Warszawy, Kazika Nitkiewicza i Łukasza Owczynnikowa z Warszawskiej Orkiestry Sentymentalnej oraz Joachima Łuczaka, który gra w Zagan Acoustic, w tym utworze. W innych utworach mamy sporo gości. Można się o nich dowiedzieć na naszym Facebooku. Oczywiście bardzo serdecznie ich pozdrawiam.

Ciekawe są wasze inspiracje? Poleczka to jest fińska muzyka ludowa. Dużo piosenek jest związanych z kulturą czy muzyką góralską, a reszta? Nie są znane, jakoś szerzej, nie były wykonywane przez zespoły ludowe, które miały miliony wyświetleń na YouTubie. Skąd się te piosenki wzięły?

Pomysł na nagranie dostaliśmy od pana Marka Mioduszewskiego, bo on bardzo lubi ten utwór. Miałam dylemat, ponieważ chcemy kultywować polską muzykę ludową, a tutaj pojawiła się fińska. Stwierdziliśmy jednak, że zrobimy to po naszemu. Myślę, że włożyliśmy dużo polskości do tego utworu, dużo naszego stylu grania. Można powiedzieć, że ta polka jest już fińsko-polska. W ogóle polki są utworami pochodzącymi z Czech, ale w Polsce nadal są grane i komponowane przez różne kapele.

Są jeszcze remiksy waszych piosenek, czyli muzyka ludowa w wersji dyskotekowej. Te remiksy osiągają naprawdę ogromną popularność. Był taki moment, że nie dało się wejść do sklepu czy do marketu, żeby tej piosenki czy remiksu nie słyszeć. Czy współpracujecie z twórcami takich remiksów? Jak wygląda ta współpraca?

Ta melodia jest dosyć skoczna, dobrze znana, wpadająca w ucho, więc ktoś wpadł na pomysł, żeby ją zremiksować. Jak widać, ludziom się to bardzo spodobało. Remiksy naszej poleczki są grane w różnych rozgłośniach radiowych. Jeszcze z nikim nie współpracujemy. Jesteśmy w trakcie rozmów tak naprawdę.

Nagranie takiej muzyki to nie jest coś, co zajmuje 5 minut po pracy, po lekcjach, tylko to są setki godzin pracy całego zespołu, a Guzowianki nie są projektem komercyjnym.

Jeśli chodzi o remiksy naszych utworów, to wygląda tak, że zazwyczaj, nikt nas o zgodę do wykorzystania naszych utworów nie pytał.

Jesteśmy w trakcie rozmów z tymi twórcami, żeby to wszystko dogadać i żeby wszystko było jak należy. Tak naprawdę to nie są takie zwykłe utwory. Nad każdym utworem w studiu spędzamy mnóstwo godzin. Nad samą „Ech poleczko” spędziliśmy 100 godzin w studio i mamy to zapisane w sesji, w studio Combo, które oczywiście pozdrawiamy. Nad samymi wokalami pracowaliśmy 30 godzin, więc tak naprawdę to apelujemy, żeby szanować pracę twórców. Czy to jest zespół ludowy, czy to ktokolwiek inny. My mnóstwo pracy włożyliśmy w nasze nagrania, w nasze aranżacje. Oczywiście jesteśmy otwarci na współpracę, ale wolelibyśmy, żeby nas najpierw ktoś o nią pytał, a nie wykorzystywał bez naszej zgody nasze utwory. Współpracę chętnie podejmiemy, tylko prosimy najpierw o tym nas poinformować. Jeśli nie będzie takiej informacji to podejmiemy kroki, żeby te sprawy odpowiednio załatwić.

Przychodzi mi do głowy sprawa waszego kanału na YouTubie, która wydaje się dosyć zagadkowa. Wasze piosenki bardzo popularne na tej platformie, z tego co pamiętam, miały po 20 milionów wyświetleń. Kanał zniknął, tych piosenek nie ma na YouTubie. Co się tak naprawdę wydarzyło?

Poprzedni kanał nie należał do nas i nie działał tak, jakbyśmy tego chcieli, więc postanowiliśmy założyć swój oficjalny kanał i pracować od nowa na swój rachunek. Naprawdę to kosztowało nas dużo zdrowia i nerwów, było to kilka lat naszej pracy i naszej historii. Prowadzimy rozmowy z właścicielem poprzedniego kanału i mamy nadzieję, że niedługo już te wszystkie klipy trafią na nasz nowy kanał i że będzie wreszcie można je obejrzeć. Niestety, zauważyłam, że mnóstwo osób widzi to, że nie mamy tych utworów. Zainteresowani zaczęli ściągać utwory i puszczać na swoje kanały. Zajmie nam dużo czasu, aby odnaleźć następne osoby, nieszanujące pracy naszego zespołu i innych osób. Osoby, które podkradają klipy, audio i zarabiają na czyjejś pracy. Tymczasem my czekamy i próbujemy wszystko prawnie rozwiązać. Prosimy, żebyście trzymali za nas kciuki, bo to jest naprawdę bardzo trudna sytuacja dla nas i bardzo stresująca.

To jest kradzież własności intelektualnej. Trzeba to nazwać po imieniu, tak to jest kradzież. Setka godzin pracy nad jednym utworem a tych utworów było bardzo, bardzo dużo. To łatwo można skalkulować, że to są już tysiące godzin, które po prostu zostały ukradzione. Nie jest to sytuacja normalna i dla nikogo na pewno przyjemna.

Nieprzyjemna, ale też z drugiej strony cieszymy się, że to co robimy, cieszy się takim powodzeniem i ludzie chcą to wykradać. To znaczy, że to co robimy ma wartość i chyba jest dobre (uśmiech).

Jest (uśmiech). Przejdźmy do bardziej pozytywnych rzeczy, jakie plany mają teraz Guzowianki?

Teraz przygotowujemy się do okresu świątecznego. Ćwiczymy już kolędy. Będziemy kolędować nie tylko w okolicy, ale też w całej Polsce. Będziemy jeździć z naszymi koncertami kolęd. Przygotowujemy się też do naszego dziesięciolecia, które odbędzie się w przyszłym roku, w czerwcu. Mamy nadzieję, że to będzie huczna zabawa. Mamy nadzieję, że uda nam się zaprosić naszych najlepszych (wszyscy są wspaniali) przyjaciół, którzy też są związani z muzyką ludową, z muzyką folkową także z naszego radomskiego podwórka. Mamy nadzieję, że uda nam się zrobić coś fajnego razem. W tym roku założyliśmy taką szkółkę „guzowiankową”. Mamy już cztery grupy wiekowe, które ćwiczą i przygotowują się do koncertu w Poznaniu. Mamy też mini orkiestrę ludową. Oczywiście drzwi są otwarte. Jeśli ktoś chciałby jeszcze się zapisać na zajęcia wokalne i z nami później koncertować, oczywiście jak się już wszystkiego nauczy lub chciałby dołączyć do orkiestry ludowej, to serdecznie zapraszamy. Mamy próby i zajęcia w czwartki w szkole w Guzowie.

Czy to są małe Guzowianki? Czy Małe Guzowianki to jest już poziom wyżej?

Małe Guzowianki są już o poziom wyżej, mamy jeszcze szkółkę, tam są takie przedszkolaczki oraz dzieciaki z 1 i 2 klasy. Małe Guzowianki to 3 czy 4 klasa. Ja mówię na nie małe, ale one już są takie małe. Te nasze małe Guzowianki mają dużo doświadczenia, bo śpiewają z nami już 4 lata, więc to jest naprawdę dużo. Jak ostatnio mieliśmy próbę z tymi małymi dzieciakami okazało się, że są one naprawdę dużo umieją i są daleko z tym śpiewem. Dużo pracy przed nowymi, ale zachęcamy, bo droga niby jest trudna, wyboista, ale później fajne rzeczy czekają: koncerty, nagrania, audio, wideo i spotkania z muzykami.  Wszystko jest naprawdę wartościowe i fajne.

Czyli Guzowianki pracują na co dzień, nie tylko od koncertu do koncertu. Żeby dostać się do dużych Guzowianek, trzeba zacząć od przedszkola, potem Małe Guzowianki i dopiero później estrady (uśmiech)

Przyjmujemy też do dużych Guzowianek, ale to już są takie naprawdę wybitne osoby, które wiedzą czego chcą i wiedzą, że chcą śpiewać muzykę ludową, lubią muzykę ludową i oczywiście mają predyspozycje do tego i super głosy, takie osoby zapraszamy.

Zachęcamy, zapraszamy do dołączania do Guzowianek i dziękuję za rozmowę.

Dziękuję bardzo.