Zbiorniki retencyjne na placu Ołdakowskiego nie powstaną. Jakub Kolecki, prezes Wodociągów Miejskich w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” tłumaczy, że ich budowa wiązałaby się z ogromnymi wydatkami, a sama realizacja inwestycji nie gwarantowałaby rozwiązania problemu na stałe.
Pomimo rosnących problemów z zalewaniem ulic Grzecznarowskiego i Plant, Wodociągi Miejskie w Radomiu podjęły decyzję o rezygnacji z budowy naziemnych oraz podziemnych zbiorników retencyjnych na placu Ołdakowskiego.
Przypomnijmy, że takie plany pojawiły się rok temu.
Jak podkreśla prezes Wodociągów Miejskich, Jakub Kolecki, decyzja ta była wynikiem analizy kosztów i realnych korzyści z planowanej inwestycji. W rozmowie z „Gazetą Wyborczą” tłumaczy, że takie przedsięwzięcie wiązałoby się z ogromnymi wydatkami, a sama budowa zbiorników nie gwarantowałaby rozwiązania problemu na stałe.
Początkowe plany zakładały stworzenie zbiornika naziemnego oraz kilku zbiorników podziemnych, które miałyby przejmować nadmiar wody w przypadku intensywnych opadów. Problem zalewania tunelu w alei Grzecznarowskiego oraz okolicznych ulic stał się palący, zwłaszcza po kilku nawalnych deszczach, które w ciągu ostatnich lat doprowadziły do poważnych utrudnień komunikacyjnych.
Wodociągi Miejskie w ubiegłym roku zleciły opracowanie dokumentacji projektowej, jednak obecnie plany uległy zmianie. Prezes Kolecki wskazuje, że w miarę jak nawalne deszcze występują sporadycznie, inwestowanie 10-20 milionów złotych w same zbiorniki, a także około 120 milionów na uszczelnienie kanalizacji, wydaje się być nieuzasadnione.
Zamiast zbiorników retencyjnych, Wodociągi planują stworzyć oczko wodne, które, według przedstawicieli Urzędu Miejskiego, będzie miało jedynie charakter dekoracyjny. Jak informuje w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” Janusz Kalinowski z Urzędów Miejskiego, projekt przewiduje nową zieleń i elementy małej architektury, jednak nie rozwiąże on problemu zalewania tunelu i ulic w trakcie intensywnych opadów.
Co więcej, nawiązując do obecnych zjawisk pogodowych, prezes Kolecki w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” podkreśla, że ekipa pogotowia wodociągowego może szybko reagować na zalania, co generuje znacznie mniejsze koszty niż budowa zbiorników. W przypadku wystąpienia nawałnic, woda z tunelu może być usuwana w krótkim czasie, a wydatki związane z tą operacją są znacznie niższe niż te związane z budową infrastruktury.
Aby skutecznie rozwiązać problem zalewania, Wodociągi Miejskie prowadzą rozmowy z Miejskim Zarządem Dróg i Komunikacji, poszukując alternatywnych rozwiązań, takich jak podniesienie jezdni w tunelu czy wprowadzenie czasowej sygnalizacji świetlnej podczas opadów. Wciąż prowadzone są również konsultacje z Wodami Polskimi w sprawie poprawy funkcjonowania miejskiego odcinka Mlecznej, co ma pomóc w lepszym zarządzaniu wodami opadowymi.
Przypomnijmy, że na Wacynie trwają prace nad budową nowych zbiorników retencyjnych, które mają na celu zminimalizowanie ryzyka zalania innych części miasta. Prace te, oparte na nowoczesnych rozwiązaniach, mają za zadanie zabezpieczenie Radomia przed skutkami nawalnych deszczów w przyszłości.
Źródło: Gazeta Wyborcza Radom