2 września 1944 r. powstańcy warszawscy stracili Stare Miasto, nie zdołali go dłużej bronić. Ta historyczna część Warszawy ucierpiała najbardziej w czasie Powstania. Niemcy obrócili w gruz Zamek Królewski, zniszczyli Kolumnę Zygmunta III Wazy. Po upadku Powstania spalili cenne budynki, pałace, archiwa, biblioteki, zabytkowe kościoły, pomniki, kamienice. Dla mieszkańców Stolicy była to również wielka strata moralna.
Pierwsze dni Powstania dla najstarszej części Warszawy były całkiem spokojne, bowiem nie było tam większych placówek niemieckich i zabudowa była zwarta. Dzięki temu, powstańcy bez większego trudu mogli opanować ten teren i czynić przygotowania do dalszej walki. Wszystko zmieniło się, gdy Niemcy zajęli Ochotę i Wolę. Od tamtej pory systematycznie nacierali oni na Stare Miasto ze wszystkich stron.
W sumie, w walkach na Starym Mieście zginęło ok. 7 tys. powstańców. Do Śródmieścia ewakuowało się 3.600 żołnierzy AK i osób rannych. Na Starówce głównie została ludność cywilna i ciężko ranni, przebywający w szpitalach. Niemcy zamordowali ok. 1300 osób,
Zarys historyczny Powstania Warszawskiego
Powstanie Warszawskie, nazywane również sierpniowym, wybuchło we wtorek 1 sierpnia 1944 r. o godz. 17.00, zwanej godziną „W”. Odbywało się w ramach akcji „Burza”. Przywódcom Powstania chodziło o to, by wyzwolić Warszawę i utrzymać ją przez kilkadziesiąt godzin, zanim wkroczą Sowieci. To umożliwiłoby Delegaturze Rządu na Kraj, która reprezentowała legalny rząd polski, objęcie władzy cywilnej w Warszawie. Widzieli w tym jedyną szansę na odzyskanie po wojnie niepodległości Polski.
Początkowo planowano je na 28 lipca. Oddziały tego dnia czekały w pogotowiu na rozkaz uderzenia, jednak z powodu braku reakcji okupanta na odbywającą się akcję mobilizacyjną Polaków, rozkaz nie został wydany. Następnego dnia, 29 lipca, niemieckie wojsko zaminowało dwa mosty: Poniatowskiego i Kierbedzia, umocniło też przyczółki mostowe. Na ulicach miasta pojawiły się liczne niemieckie patrole policji i wojska. Tego też dnia gen. Armii Krajowej Tadeusz Komorowski „Bór”, wyznaczył godzinę wybuchu Powstania na 17.00. 30 lipca w mieście po raz pierwszy panował nastrój odprężenia, kolportowana też była polska prasa. Warszawiacy byli pełni nadziei, że zbliża się pomoc Armii Czerwonej i koniec okupacji niemieckiej. 31 lipca, do stolicy przybył nowo mianowany przez Hitlera dowódca wojskowy garnizonu Warszawy, gen. por. lotn. Reiner Stahel. Miał on za wszelką cenę bronić węzła warszawskiego przed ewentualnym działaniem zbrojnym Polaków. Z tego powodu polskie dowództwo AK, wycofało się z poprzednich ustaleń. Wybuch Powstania planowany na 1 sierpnia został odwołany. Jednak w ciągu dnia sytuacja się zmieniła, po południu, Komenda Główna AK otrzymała kilka dobrych informacji. Jedną z nich była wiadomość o dostaniu się do niewoli dowódcy 73. dywizji niemieckiej, która broniła przedmościa; następna to okrążanie Warszawy przez wojska sowieckie i ich zbliżanie się do Pragi; kolejna, przerzucanie w ten rejon stolicy niemieckiej dywizji pancernej „Hermann Goering” i w końcu wkroczenie Armii Czerwonej na Pragę. Wszystkie te doniesienia polskie dowództwo przeanalizowało i w rezultacie, gen. Komorowski „Bór” zdecydował, w obecności i za zgodą Delegata Rządu RP na Kraj, wicepremiera Jana Stanisława Jankowskiego „Sobola”, że Powstanie ma się rozpocząć 1 sierpnia o godz. 17.00. Wydał też rozkaz płk. Chruścielowi „Monterowi”, aby następnego dnia rozpoczął akcję zbrojną w stolicy. Jednak zaszyfrowane zarządzenie było przygotowane dopiero na 20.00, kiedy rozpoczynała się godzina policyjna i z tego powodu dotarła do adresatów następnego dnia, co skracało czas przygotowania do akcji zbrojnej poszczególnych plutonów. Należało poinformować o wydanym rozkazie dowódców sił powstańczych, podlegających Komendzie Okręgu Warszawskiego AK, skupiających się w ośmiu obwodach: Śródmieście, Żoliborz, Wola, Ochota, Mokotów, Praga, Okęcie, Powiat, a także dowódców w oddziałach wydzielonych. Mobilizacja dotyczyła 40 – 45 tys. przeszkolonych ludzi.
1 sierpnia o godz. 7.00 rozkaz dotarł do łączniczek alarmowych. Zakładano, że Powstanie będzie trwać kilka dni. W rezultacie do walki zmobilizowało się ok. 30 tys. żołnierzy Okręgu Warszawskiego Armii Krajowej
Powstańcy zorganizowani byli w Zgrupowania, które obejmowały bataliony i inne formacje zbrojne a także niewielkie ilości innych organizacji podziemnych, w tym prokomunistycznej Armii Ludowej. Niestety tylko co dziesiąty żołnierz posiadał broń. Powodem tej sytuacji była trudność w dotarciu do zakonspirowanych magazynów broni, co sprawiło, że powstańcy mieli do dyspozycji tylko 40 % zasobów broni i amunicji. Ci żołnierze, którzy nie posiadali broni, musieli ją jakoś zdobyć, lub przejmowali ją po poległych kolegach. Używano też butelek z benzyną, granatów własnej konstrukcji. Wg udokumentowanych źródeł powstańcy mieli do dyspozycji: 1.000 karabinów zwykłych, 300 pistoletów maszynowych, 60 ręcznych karabinów maszynowych, 7 ciężkich karabinów maszynowych, 35 karabinów przeciwpancernych i Piatów, 1.700 pistoletów zwykłych, 25.000 granatów. Pomimo tak słabego uzbrojenia, Powstanie rozpoczęto, oficjalnie o Godzinie „W”, jednak w niektórych dzielnicach Warszawy pierwsze strzały padły wcześniej. Na Żoliborzu już ok. godz. 14.00, w płn. części Śródmieścia i na Woli – przed godz. 16.00. Sztab Okręgu Warszawskiego AK dowodzący Powstaniem, zorganizowano w hotelu „Victoria”, zdobytym przez Powstańców. Na jego czele stał płk. Chruściel.
Pierwszego dnia Powstania Warszawskiego, straty w ludziach po stronie polskiej były ogromne. Jak podawał dowódca niemieckiego garnizonu Warszawy, Powstańców zginęło 2 tys., zaś żołnierzy niemieckich 500.
Łącznie siły okupanta liczyły ok. 50.000 żołnierzy, żandarmów, policjantów, a także rosyjskich i azjatyckich renegatów. Dysponowali oni ogromną przewagą uzbrojenia. Mieli czołgi, samoloty, pancerne pociągi, artylerię, miotacze min oraz dużą ilość broni maszynowej.
Więcej informacji na temat przebiegu Powstania Warszawskiego, dzień po dniu, na https://www.1944.pl/kalendarz-powstania.html
1 października 1944 r. Komenda Główna AK, podjęła ze stroną niemiecką rozmowy dotyczące przerwania walki w Warszawie. Wieczorem 2 października, w Ożarowie Mazowieckim, został podpisany akt kapitulacji Powstania. Były w nim zawarte pewne postanowienia, które po upadku Powstania, Niemcy nagminnie łamali.
Powstanie Warszawskie trwało w sumie 63 dni. W czasie jego trwania, Alianci próbowali wesprzeć powstańców zrzutem broni i amunicji, jednak często większość zasobów dostawała się w ręce wroga, gdyż zrzuty dokonywane były z dużej wysokości. Uzbrojenie, leki, żywność, były zrzucane z samolotów w zasobnikach, zaopatrzonych w spadochrony. Loty te były niezwykle trudne, niebezpieczne, do tego bardzo wyczerpujące. Dokonywali ich piloci polscy, amerykańscy i brytyjscy. Samoloty startowały z baz z Wielkiej Brytanii i z płd. Włoszech. Każda pomoc, nawet najmniejsza była dla walczącej Warszawy bardzo cenna, miała także znaczenie moralne. Zrzuty broni próbowali też przeprowadzać lotnicy sowieccy, jednak ich ładunki, nie posiadały spadochronów i skrzynie po upadku na ziemię, roztrzaskiwały się.
W walkach powstańczych brali udział przedstawiciele różnych warstw społecznych: zwykli robotnicy, artyści, lekarze, arystokraci. Walczyły dzieci, młodzież, starcy. Warszawskie dzieci służyły jako łącznicy, oraz służba liniowa na barykadach, z bronią w ręku. Były przewodnikami po kanałach, atakowały niemieckie czołgi, rzucając w nie butelkami z benzyną.
W powstańczej Warszawie nie zapominano o praktykach religijnych. To zresztą dodawało sił, umacniało. Księża kapelanie, sprawowali codziennie Msze św., udzielali ślubów, spowiadali, chrzcili, dokonywali katolickich pochówków. Dbali o to, aby w tych trudnych warunkach nikomu nie zabrakło duchowego wsparcia i by jak najwięcej osób było przygotowanych po katolicku, na śmierć.
Powstańcy układali piosenki, audycje nadawało powstańcze radio „Błyskawica”, w kinie wyświetlane były powstańcze kroniki filmowe. W czasie Powstania działała także poczta. Na mieście było czterdzieści skrzynek pocztowych i siedem oddziałów, gdzie sortowano listy. Odbieraniem, sortowaniem i dostarczaniem listów do adresatów zajmowali się najmłodsi harcerze Szarych Szeregów, tzw. „Zawiszacy”.
Ustawiano różne barykady, aby osłonić się przed ogniem nieprzyjaciela i nieco utrudnić atak czołgów. Barykady budowano z różnych rzeczy. Były tam dorożki, wózki uliczne, szyny tramwajowe, płyty chodnikowe, słupki przystanków tramwajowych, kamienie, worki z piaskiem, itp. Na szczycie barykady umieszczano portret Hitlera, aby czołgi nieprzyjaciela przejeżdżały po swoim władcy i panu. Dla umożliwienia ewakuacji z zagrożonych rejonów i w celu komunikacji między oddziałami, robiono wykopy.
Miejscem, który służył do przekazywania informacji między oddziałami, a także do ewakuacji powstańców i ludności cywilnej, były też kanały. Była to często jedyna droga ucieczki, trudna, niebezpieczna i nieprzyjemna ze względu na brak tlenu, ciemności, fetor i płynące ścieki. Ludzie, którym udało się przejść, wspominają te chwile, jako najbardziej traumatyczne. Często idąc, potykali się o ludzkie ciała, nieraz jeszcze ruszające się. Ci, którzy jeszcze żyli, chwytali się nóg przechodzących osób. Poza tym, istniały też wielkie niebezpieczeństwa ze strony Niemców. Gdy odkryli oni tę drogę ewakuacyjną, zaczęli wrzucać do kanałów granaty, a potem zalewali je płonącą benzyną. Były też przypadki, że powstańcy wychodzili z kanału i wpadali w ręce hitlerowców, którzy potem ich rozstrzeliwali.
Kilka razy powstańcom udało się przechwycić nieprzyjacielskie pojazdy bojowe. Drugiego dnia Powstania, żołnierze batalionu „Zośka” zdobyli dwa czołgi typu „Panther”. W tym przypadku czołgi posłużyły do obrony. Nie zawsze jednak dobrze się to kończyło. Pewnego dnia zdobycz okazała się śmiercionośną pułapką. Wypełniony materiałami wybuchowymi, porzucony niemiecki pojazd pancerny, który przyprowadzili z Podwala powstańcy, eksplodował. Zginęło niemal 300 osób: cywilów i żołnierzy z batalionu „Gustaw”. Mały sukces odnieśli powstańcy z oddziału „Krybar”. Udało im się zdobyć na Śródmieściu niemiecki transporter opancerzony, który nazywali początkowo „Jaś”, a potem nadali mu nazwę „Szary Wilk”, aby upamiętnić swojego poległego dowódcę, który miał taki pseudonim.
Wielkim niebezpieczeństwem dla powstańców i ludności cywilnej byli „gołębiarze”. Byli oni nieuchwytni, a ich kryjówki były trudne do wykrycia. Strzelali z okien strychów, poddaszy.
Najbardziej zbrodniczą formacją niemiecką była brygada SS, którą dowodził Oskar Dirlewanger. W jej skład wchodzili kryminaliści: przestępcy, złodzieje i najwięksi mordercy. Po stronie wroga walczyły też kolaboracyjne formacje wschodnioeuropejskie: rosyjskie, oraz ukraińskie i białoruskie, tzw. własowcy (ROA) – Rosyjska Armia Wyzwoleńcza. Ich naczelnym dowódcą był gen. Andriej Własow. Była też Rosyjska Wyzwoleńcza Armia Ludowa (RONA), wchodząca w skład brygady Waffe-SS, składająca się z żołnierzy rosyjskich, tzw. milicja Bronisława Kamińskiego. Wszystkie te formacje dopuszczały się największych mordów, gwałtów, bestialstwa i grabieży, podpaleń domów, niszczenia wszystkiego, co spotykali na swojej drodze. Zabijali rannych w szpitalach, osoby duchowne.
Aby uniemożliwić Powstańcom obronę, Niemcy przed czołgami ustawiali ludzi, wykorzystując ich jako „żywe tarcze”. 4 sierpnia, żołnierze niemieccy własowcy, rozpoczęli kilkudniową rzeź na ludności cywilnej. Dzień ten nazywany jest „czarną sobotą”. Na Woli wymordowali ok. 50.000 mężczyzn, kobiet i dzieci. Podobnych mordów i barbarzyńskich aktów dopuścili się później w wielu innych częściach Warszawy, na Okęciu, Ochocie, na Mokotowie, Na Starym Mieście, w Śródmieściu, na Sadybie.
W Powstaniu Warszawskim poległo ok. 18 tys. Powstańców i ok. 3,5 tys. żołnierzy 1. Armii WP; ludności cywilnej zginęło ok. 180 tys. Do tego ok. 25 tys. żołnierzy walczących w Powstaniu było rannych, z tego 6,5 tys. ciężko. Do niewoli dostało się ok. 16 tys. Powstańców. Część żołnierzy AK, nie poszła do niewoli. Z zamiarem kontynuowania działalności konspiracyjnej, wmieszali się oni w tłum ludności cywilnej, wychodzącej z Warszawy. Około 650 tys. cywilów, Niemcy wywieźli do przejściowego obozu w Pruszkowie. Tam przeprowadzili selekcje. 150 tys. osób wywieźli do Niemiec, do prac przymusowych, a 50 tys. trafiło do obozów koncentracyjnych.
Straty po stronie wroga to ok. 10 tys. poległych żołnierzy, 7 tys. zaginionych, 9 tys. rannych. Powstanie Warszawskie, Niemcy porównywali do bitwy o Stalingrad.
Warszawa w większej części została zburzona. Najwięcej ucierpiała lewobrzeżna cześć Stolicy. Tam ok 55% zabudowy zostało zniszczonej. Po upadku Powstania, miasto było systematycznie równane z ziemią. W ruinę obrócone było całe Stare Miasto, kościoły, zabytkowe budynki, piękne sanacyjne kamienice, pałace (Saski, Bruhla). Ogromne straty poniosły dobra kultury, muzea, biblioteki, pomniki, teatry, archiwa (Główne, Akt Dawnych, Skarbowe). Spalono, bądź skradziono wiele dzieł sztuki. Czego nie zdążył zniszczyć okupant niemiecki, tego dopełnił nowy okupant – sowiecki, który zajął stolicę 17 stycznia 1945 r.
Według ustaleń, jakie zapadły na konferencji teherańskiej w 1943 r., polskie ziemie, po wyzwoleniu, miały wejść pod wpływy Sowieckiej Rosji. Taką decyzję podjęli Alianci. Żołnierzy z oddziałów AK czekały ze strony nowego okupanta prześladowania, doświadczali ze strony sowieckich sił bezpieczeństwa NKWD aktów przemocy. Przymusowo ich rozbrajano, zsyłano do łagrów, wcielano do komunistycznego wojska, a także zabijano.
Źródła: sppw1944.org, 1944.pl, Powstanie Warszawskie – IPN.pdf
Foto: pl.wikipedia.org / wiek dwudziesty.pl