18 stycznia 1943 r. do Radomia powrócił por. Mieczysław Wrona ps. „Szymon” – żołnierz Ekspozytury Wywiadowczej „Sosna” II Oddziału Komendy Okręgu Radomskiego AK.
Był on jednym z żołnierzy konspiracji, którzy we wrześniu 1942 r. udając się do Końskich celem wykonania wyroku śmierci na konfidencie Gestapo, starli się z Niemcami na stacji kolejowej w Rożkach.
„Szymonowi”, pomimo odniesionych obrażeń, udało się uciec przed Niemcami. Ukrywając się m.in. w Ciepielowie i Lipsku wiedział zapewne o rozbiciu ekspozytury oraz o paśmie egzekucji, które objęły 50 Polaków straconych na szubienicach, wzniesionych w Rożkach i Radomiu.
Jak można przypuszczać, „Szymon” zamierzał spotkać się ze swą żoną, Walentyną. W obawie przed funkcjonariuszami Gestapo udał się najpierw nie do swego mieszkania, ale do domu rodziców przy ul. Poznańskiej 8. W jego sąsiedztwie został rozpoznany przez konfidenta, który zawiadomił Niemców.
Sąsiad rodziny Wronów, Zygmunt Ścisło, wspominał po latach: „Był mroźny, późny wieczór. Na skrzyżowaniu ulic Staroopatowskiej i Kolejowej zatrzymał się samochód, z którego wyskoczyli hitlerowcy. Z automatami gotowymi do strzału najpierw podbiegli do płotu, za którym stał nasz dom. Po kilku minutach rozległy się strzały. Padała seria za serią. To »grzali« hitlerowcy, kryjąc się jednocześnie za naszym domem. Kanonadę zakończyła eksplozja granatu. […] Drzwi domu otworzył ojciec Wrony, ale zastrzelony został na miejscu. Natomiast syn padł od kuli w czasie ucieczki przez ogród. Do nieżyjącego już syna przyprowadzili matkę i oświadczyli, że ona również musi zginąć, skoro wychowała bandytę. Padły strzały i matka osunęła się na ziemię, tuż obok syna. Zamordowanych pochowano w ich własnym ogrodzie”.
Po zakończeniu wojny, ciała por. „Szymona” i jego rodziców zostały przeniesione na cmentarz przy ul. Limanowskiego. Spoczywają w grobowcu, sąsiadującym z Kwaterą „Pod Mieczami”.