Po 30 latach odsiadki w więzieniu w Republice Południowej Afryki, Janusz Waluś w sobotę rano wylądował na Lotnisku Chopina w Warszawie. Informacja ta kończy wieloletnią sagę związaną z jego walką o powrót do ojczyzny.
Przypomnijmy, że Waluś odsiadywał wyrok dożywotniego więzienia za zabójstwo Chrisa Haniego, lidera Południowoafrykańskiej Partii Komunistycznej i działacza antyapartheidowego. Do zbrodni doszło w 1993 roku. Początkowo Polak został skazany na karę śmierci, jednak wyrok ten zamieniono na dożywocie.
Waluś przez lata próbował uzyskać zgodę na odbycie reszty kary w Polsce. W 2015 roku zrzekł się obywatelstwa RPA, licząc na przyspieszenie procedury zwolnienia warunkowego. Niestety, południowoafrykański minister sprawiedliwości, Ronald Lamola, odrzucił wniosek.
Przełom nastąpił w ubiegłym roku, gdy po blisko 30 latach spędzonych za kratami, pojawiła się realna możliwość jego powrotu do kraju. Jak informowaliśmy na łamach naszego portalu, decyzja o zwolnieniu została ostatecznie zatwierdzona w listopadzie.
Tuż przed opuszczeniem więzienia, 29 listopada 2022 roku, jeden ze współwięźniów próbował zabić Janusza Walusia, raniąc go nożem w klatkę piersiową. Polak przeżył atak, a wydarzenie to dodatkowo nagłośniło jego sprawę w mediach międzynarodowych.
Powrót Walusia do Polski był także tematem publicznych kampanii. W ubiegłym roku radomskie struktury Młodzieży Wszechpolskiej zorganizowały akcję pod hasłem „Waluś, wracaj do domu!”.
Na lotnisku Janusz Waluś pojawił się krótko po godzinie 9 rano. Wciąż pozostaje osobą wzbudzającą ogromne emocje, zarówno w Polsce, jak i na świecie. Co ciekawe, już pojawiły się informacje, że 10 grudnia 2024 roku udzieli on wywiadu dla Kanału Zero.
Źródło: Fot. X (dawniej Twitter) Historia Fotografią Pisana