Radom i okolice Społeczeństwo

List otwarty do samorządowców Radomia i aglomeracji radomskiej w sprawie braku działań na rzecz rozwoju gospodarczego

Do naszej redakcji zgłosił się jeden z czytelników, który w swojej wiadomości załączył list otwarty do samorządowców Radomia i aglomeracji radomskiej w sprawie braku działań na rzecz rozwoju gospodarczego. Oto treść listu otwartego:

Rozmyła się granica między miastami tej wielkości co Radom a podmiejskimi gminami. W dużych ośrodkach jest coraz mniej terenów inwestycyjnych, a jeśli są to trudne do pozyskania z uwagi na stosunki własnościowe i uwarunkowania środowiskowe. Dlatego nawet Wrocław. Kraków czy Poznań rozwijają się wskutek rozwoju sąsiednich gmin, tworząc wspólny organizm społeczno-gospodarczy zwany aglomeracją.

Liderami rozwoju aglomeracji powinni być: prezydent Radomia i starosta radomski. Realnie – oceniając po działaniach, a ściślej ich braku – liderów nie ma. Z publicznych wypowiedzi obu panów nie wynika, że kiedykolwiek nawet niezobowiązująco rozmawiali o rozwoju aglomeracji. Natomiast wszystkich szefów jednostek administracji samorządowej tworzących aglomerację, w tym burmistrzów i wójtów, łączy dziadowskie myślenie przejawiające się w wyczekaniu z wyciągniętą ręką, że rząd lub marszałek coś da. Wywiady prasowe naszych samorządowców udzielane od lat to opowieści o remoncie dachu, kawałku nowej drogi, wymianie rury kanalizacyjnej, budowie sali gimnastycznej itp. Nie mówię, że to nie ważne, ale gdzie wizja rozwojowa gmin? Gdzie działania, w tym wspólne, by aglomeracja i poszczególne jej jednostki rozwijały się i stawały się coraz bogatsze? Kawałkiem zbudowanej drogi czy nową świetlicą nie zatrzymamy młodych ludzi ani tym bardziej nie przyciągniemy nikogo z zewnątrz. Można to osiągnąć tylko poprzez pozyskiwanie instytucji i rozwój biznesu, stwarzającego nowoczesne stanowiska pracy, ale w tym kierunku nie ma nawet myślenia, nie mówiąc o działaniu.

Brak działań rozwojowych i współpracy oraz dowartościowywanie się drobiazgowymi inwestycjami komunalnymi to strategia nie na obecne czasy, kiedy to  trwa walka o ludzi, których ubywa w całej Polsce. Co nam da obwodnica S-12? Tyle co S-7. Nawet wielkiej klasy inwestycje infrastrukturalne nie rodzą z automatu rozwoju i dobrych stanowisk pracy, lecz jedynie stwarzają po temu szanse, czyniąc dany teren atrakcyjniejszy dla inwestorów. Ale do samorządów  gminnych należy przygotowanie terenów w sensie planistycznym i administracyjnym oraz wykazanie się w aktywnym pozyskiwaniu inwestorów  zamiast popadania w ekstazę z powodu kilometra ścieżki rowerowej czy zmodernizowania salki gimnastycznej.

Pytanie do wójtów gmin: Orońsko, Wolanów, Zakrzew i Jedlińsk? Co Państwo zrobiliście, by przygotować pod inwestycje tereny wokół zjazdów wzdłuż obwodnicy S-7? Co zrobił Pan burmistrz Jedlni Letnisko, by uruchomić tereny w sąsiedztwie lotniska, poza odtrąbionym ponad 6 lat temu spotkaniem w tej sprawie z prezydentem Witkowskim? To samo pytanie dotyczy burmistrza Skaryszewa i wójta Gozdu. Dlaczego w gminie Kowala od lat odłoguje 40 ha ziemi będącej własnością gminy? Najwyraźniej Państwo zapomnieli, że najpewniejszym źródłem wzrostu zamożności gminy i dobrobytu mieszkańców nie jest datek przywieziony przez posłów, lecz rozwój bazy podatkowej, co jest tożsame z pozyskiwaniem inwestorów.  

W głowach naszych samorządowców utrwaliło się zgubne przekonanie, że  pieniądze biorą się z hojności rządu i służebności posłów. To wielkie złudzenie, gdyż  biorą się one z gospodarki i jej rozwoju. Dlatego mamy w Polsce podmiejskie gminy, które dzięki centrom logistycznym i przemysłowym stały się  już tak bogate, że swoim mieszkańcom fundują wodę za darmo i wiele usług ponadstandardowych.  

Kto ma oczy ten widzi, że Radom stanął w rozwoju gospodarczym w porównaniu z miastami podobnej wielkości. Ale jeszcze bardziej zatrzymały się podmiejskie gminy w porównaniu do lat 90-tych, kiedy to zachwycał rozwój biznesu wzdłuż „siódemki” od Radomia do Jedlińska. Jeśli się mylę to proszę podać nazwę inwestora z zewnątrz, krajowego lub zagranicznego, który w ostatnim dziesięcioleciu zbudował na terenie radomskiej aglomeracji zakład zatrudniający np. 400 osób. Natomiast w podobnych aglomeracjach: toruńskiej, częstochowskiej, kieleckiej powstało ich wiele.

Bez systemowej, odpornej na zmiany polityczne i  kadrowe, współpracy między prezydentem, starostą i sąsiednimi burmistrzami oraz wójtami, bez wspólnych planów i działań na rzecz rozwoju społeczno-gospodarczego aglomeracji oraz wzajemnego wpierania się, Radom będzie karłowaciał i ciągnął na dno okoliczne miasta i gminy. Do tego dopuścić nie wolno. Wszystko jest w rękach samorządowców. Liczy się tempo, bo czas działa na niekorzyść. Dziadowska strategia wyciągniętej ręki po darmochę z Warszawy najprawdopodobniej upadnie w nadchodzącej kadencji nowego rządu. Skończy się wożenie przez posłów pieniędzy, a tym samym wójtowie dotąd wielcy w oczach wyborców, gotowi w każdej chwili do zdjęć, mogą nagle stać się mali. Normalnością bowiem jest to, że społeczności miast i gmin bogatych żyją godnie. A gminy biedne podupadną. Tak było zawsze i tak zapewne stanie się już w najbliższych i dalszych latach.

Szanowni Państwo, na początku lat 90-tych biznes masowo zakładali ludzie w wieku 30-40 lat. Dziś są to sześćdziesięcio- i siedemdziesięciolatkowie. Gdy nie ma biologicznego następcy (mnóstwo dzieci wyjechało) to prywatne firmy na ogół likwidują się, co już widać na znaczną skalę. Nie liczmy więc na ożywienie lokalnego biznesu, toteż choćby dla utrzymania istniejącego potencjału gospodarczego aglomeracji potrzebni są nowi inwestorzy z zewnątrz. Na co więc czekają nasi samorządowcy, póki co szczęśliwi bo potrafiący publicznie dowartościowywać się byle czym i dzielić się z wyborcami oszukańczą radością z powodu wybudowania kawałka chodnika czy kojca dla psów. Udoskonalenie wybranych elementów infrastruktury gminnej to nie to samo co rozwój gminy. O nim można mówić gdy powstają atrakcyjne miejsca pracy i powiększa się baza gospodarcza, a tym samym podatkowa. 

Radom, dnia 23.10.2023 r.