Publicystyka Religia Światełko wiary

Od skandali do Mszy Trydenckiej. Nawrócenie Shia LaBeouf, gwiazdy Hollywood

Nawrócenia gwiazd nie trafiają się często. Jeśli już występują, w większości przypadków są bardzo powierzchowne. Osoby takie ogłaszają w mediach że się nawróciły, ale swoim życiem pokazują coś zupełnie przeciwnego. Tymczasem prawdziwe nawrócenie polega na całkowitej wewnętrznej przemianie. Człowiek nawrócony zaczyna zdawać sobie sprawę z tego, że każdy jego występek rani i obraża Pana Boga. Z pomocą Łaski Bożej odczuwa wstręt do grzechów, które popełnił, wstydzi się ich i pragnie tylko jednego – podobać się Bogu a nie światu. Stara się odtąd postępować zgodnie z Bożymi przykazaniami i nauką Kościoła, co nie zawsze jest łatwe, gdyż wymaga samozaparcia i pokory. Zdaje też sobie sprawę z tego, że zło nie śpi i trzeba nieustannie czuwać oraz walczyć o zachowanie wiary. Wiele wskazuje na to, że takie głębokie nawrócenie przeżył Shia LaBeouf – hollywoodzki aktor skandalista. Na uwagę zasługuje fakt, że sens życia odkrył w tradycyjnej liturgii katolickiej, podczas przygotowań do roli w filmie o św. Ojcu Pio.

Shia LaBeouf urodził się w Kalifornii 11 czerwca 1986 r. jako jedyne dziecko zielonoświątkowca i żydówki (jej ojciec pochodził z Białegostoku). Niestety Shia nie miał szczęśliwego dzieciństwa ani dobrych wzorców. Jego rodzice byli hipisami, a ojciec był uzależniony od narkotyków. W domu panowała przemoc. Został ochrzczony przez wuja u zielonoświątkowców, a w wieku 13 lat przyjął żydowską bar micwe. Do 2007 r. uważał siebie za żyda. Potem wyznał, że religia nie ma dla niego żadnego znaczenia. Mówił o sobie, że jest agnostykiem. W pewnym okresie życia z pomocą aktora Brada Pitta zaczął zbliżać się do chrześcijaństwa.

Zanim rozpoczął karierę aktorską, pracował jako komik. W wieku 12 lat zadebiutował w komedii telewizyjnej „Śniadanie z Einsteinem”. Wśród młodych widzów stał się sławny dzięki roli w serialu „Świat nonsensów u Stevensów” za którą w 2003 r. otrzymał nagrodę Emmy. Zagrał również w takich produkcjach, jak: „Niepokój”, „Na fali”, „Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki”, „Wall Street: Pieniądz nie śpi”, „Furia”, „Nimfomanka” i serii filmów „Transformers”.

Oprócz ról filmowych ma na swoim koncie także wiele skandali, uzależnienie od alkoholu i seksu. Sam mówił o sobie, że był człowiekiem szukającym przyjemności, egoistycznym, egocentrycznym, nieuczciwym, bezmyślnym i bojaźliwym.

O swojej wewnętrznej przemianie, którą jak przyznał zawdzięcza św. o. Pio i Mszy Trydenckiej, opowiedział w programie „Rozmowy na rozdrożu” prowadzonym przez bp Roberta Barrona. Na początku wyjaśnił, że moment wejścia na drogę nawrócenia nastąpił u niego, gdy znalazł się na samym dnie. Przyznał, że skrzywdził wiele osób i nikt już nie chciał go znać, nawet jego matka. Mieszkał w ciężarówce. Miał poważne konflikty z prawem, sprawy sądowe. Nie otrzymywał od dawna żadnych propozycji zawodowych, a to skutkowało zniechęceniem do aktorstwa. Jego dotychczasowe życie waliło się kawałek po kawałku i traciło sens. Był nawet gotowy ze sobą skończyć. Przyznał, że na stole leżał naładowany pistolet.

Punkt zwrotny w jego karierze i życiu osobistym nastąpił w 2022 r. gdy zadzwonił do niego reżyser Abel Ferrary. Otrzymał wówczas propozycję zagrania roli głównej w filmie o św. Ojcu Pio. Aby zagrać postać włoskiego mistyka, LaBeouf musiał dobrze poznać historię jego życia i to jakim był człowiekiem. Z polecenia reżysera udał się do dawnej kapucyńskiej misji Santa Inés w Solvang w Kalifornii. W klasztorze kapucynów nie tylko poznawał postać o. Pio, ale również życie duchowe zakonników. Odmawiał Różaniec, Liturgię Godzin, czytał Pismo Święte, adorował Najświętszy Sakrament i uczył się odprawiania Mszy świętej w rycie trydenckim. To właśnie tradycyjna liturgia rzymska wywarła na aktorze ogromne wrażenie, urzekła go swoim pięknem oraz wywołała głębokie poczucie wstydu i wyrzuty sumienia. W ten sposób rozpoczął się proces jego nawracania na wiarę katolicką.

Od momentu poznania historii życia św. Ojca Pio, poczuł, że znalazł w nim prawdziwy autorytet. Odnalazł nareszcie wzór do naśladowania, którego brakowało mu przez całe dotychczasowe życie. Aktor przyznał, że życie włoskiego mistyka było pouczające albowiem swoje cierpienia przyjmował on z wielką cierpliwością, w ciszy, samotności i bez narzekania.

Im bardziej zagłębiałem się w postać Ojca Pio, tym bardziej zdawałem sobie sprawę ze znaczenia cierpienia.

wyznał Shia LaBouef o św. Ojcu Pio

Z kolei o Mszy Wszechczasów wyraził się następująco:

Msza Łacińska głęboko mnie dotyka. Naprawdę głęboko […] Jawi się jako coś, co nie jest robione po to, by mi cokolwiek sprzedać. Czuję, że jestem tam na czymś naprawdę wyjątkowym. Ta cisza… To coś we mnie uruchamia. Myślę, że coś znalazłem […] Kiedy idę na Mszę z gitarami […] czuję, jakby ktoś chciał  mi sprzedać samochód lub pewną ideę. Msza łacińska natomiast sprawia, że czuję się przyciągany w stronę czegoś wyjątkowego. Czegoś bardzo cennego.

Shia LaBouef o Mszy Trydenckiej

Wyznał również, że tradycyjna liturgia pozwala na niezwykłe doświadczenie świętości. Człowiek uczestniczący w Mszy Trydenckiej czuje po prostu, że znalazł coś, czego długo szukał.

Odkrycie piękna tradycyjnej liturgii przyrównał do wyboru dobrego zespołu muzycznego: Kiedy czyjaś muzyka jest ci narzucana z góry, nie czujesz tego w ten sam sposób jak wtedy, gdy sam ją odkrywasz. Ich muzyka staje ci się bliska, czujesz, że znalazłeś coś wspaniałego i starasz się chronić to, co tak doskonale do ciebie przemawia.

LaBouef stwierdził też, że w przypadku łaciny, wcale nie trzeba jej znać, gdyż sam sposób sprawowania tradycyjnej liturgii przemawia lepiej niż słowa.

Jego zdaniem reforma liturgii nie była dobrym pomysłem. Stwierdził:

Msza się zmieniła, bo było pragnienie, żeby aktywować ludzi, w sztuczny sposób. Nie jestem ekspertem, ale wydaje mi się, że ta biurokratyczna aktywacja […] to tak, jakby ktoś z biura próbował aktywować publiczność

Shia LaBouef na temat reformy liturgii

W nawróceniu pomogło mu także poznanie chrześcijańskiego rozumienia grzechu i przebaczenia. Przyznał, że moralne granice i nacisk na potrzebę pokuty, nie odpychają go, ale właśnie przyciągają do wiary katolickiej, ponieważ on potrzebuje wskazówek. Wyjaśnił, że wiara katolicka daje mu „kompas moralny”, który pomaga w prowadzeniu sprawiedliwego życia, daje pokój i pogodę ducha. Katolickie rozumienie grzechu i przebaczenia daje mu również nadzieję.

Ojciec Rodriguez, który go przygotowywał do sakramentu bierzmowania, wyjaśnił przemianę aktora w ten sposób:

Jego życie legło w gruzach i nie miał nic. Kiedy nie masz nic, twoim jedynym celem, twoim jedynym kierunkiem jest Bóg. Kiedy nie masz nic, wszystko, co masz, to Bóg, a potem jesteś głodny duchowości i tak właśnie się stało.

o. Rodriguez o nawróceniu Shia LaBeouf

Z kolei odkrycie sensu człowieczeństwa i piękna, jakie LaBeouf znalazł w Mszy Wszechczasów, skomentował w rozmowie z Live Site News pewien amerykański ksiądz, który pragnie pozostać anonimowy. Wytłumaczył on: 

Stara liturgia pochodzi z głębokiego i uczciwego zrozumienia człowieczeństwa. Pokazuje grzeszność i winę człowieka, a następnie otwiera drogę do rozgrzeszenia (…) Liturgia przedsoborowa jest przygotowana jak sztuka teatralna, wielki dramat. Człowiek zostaje w niej skonfrontowany z transcendencją. Zetknięcie człowieka o wrażliwej, artystycznej duszy, która dotknęła prawdziwego bólu, grzechu i winy z tradycyjną liturgią, sprawia, że te idee, które prześladowały jego duszę nabierają sensu. W tym zakresie nowa liturgia, sztuka i rytuały zawodzą, ponieważ są wyrazem wiary, która nie chce rozważać prawdy o ludzkich grzechach (…) Kiedy sztuka i Msza nie pochodzą z miejsca zrozumienia grzechu i rozgrzeszenia, nie mogą dać prawdziwej nadziei. Bo nie ma ciemności. Po co więc nadzieja?.

Live Site News

Jego konwersja na katolicyzm zaczęła się w 2023 r. od przyjęcia chrztu warunkowego ( jest udzielany, gdy nie ma pewności, czy dana osoba jest ochrzczona). Z kolei 31 grudnia 2023 r. LaBeouf przyjął sakrament bierzmowania, o czym poinformowała Prowincja Zachodnioamerykańska kapucynów na swoim profilu na Facebooku.

Bracia franciszkanie kapucyni z radością witają go w owczarni Bożej i są świadkami jego głębokiego zaangażowania na drodze wiary. Shia LaBeouf, znany z niesamowitego talentu i pasji w branży rozrywkowej, rozpoczął głęboką podróż duchową, która doprowadziła go do przyjęcia nauczania Kościoła katolickiego. Jego decyzja o pełnym wejściu do Kościoła jest świadectwem jego szczerego pragnienia wzrastania w relacji z Bogiem i życia wartościami Ewangelii.

kapucyni z Prowincji Zachodnioamerykanskiej

Bierzmowanie odbyło się w parafii Starej Misji św. Agnieszki (Old Mission Santa Inés) w Solvang, w Kalifornii, gdzie LaBeouf przygotowywał się do roli św. Ojca Pio. Sakramentu dojrzałości chrześcijańskiej udzielił mu bp Robert Barron a świadkiem bierzmowania był kapucyn o. Alexander Rodriguez. W rozmowie z CNA zakonnik wyjawił, że aktor rozważa zostanie diakonem.

Shia LaBeouf podkreślił, że wiara daje mu siłę, mądrość i odwagę. Przyznał również, że zdaje sobie sprawę z tego, że zło nie śpi i musi być czujny.  

Teraz wiem, że Bóg używał mojego ego, aby przyciągnąć mnie do siebie… z dala od ziemskich pragnień.

Shia LaBeuof

Źródła: lifesitenews.com  /  pch24.pl   /  pl.alteia.org dorzeczy.pl / stacja7.pl

Foto: commons.wikipedia.org  /  deomeo.pl