Radom i okolice Społeczeństwo

Rektor Uniwersytetu Radomskiego odpowiada na zarzuty „Wyborczej”. Jest oświadczenie

Rektor Uniwersytetu Radomskiego odpowiada na zarzuty „Wyborczej”. Chodzi o ostatnie wybory na rektora uczelni.

Prof. dr hab. Sławomir Bukowski, rektor Uniwersytetu Radomskiego im. Kazimierza Pułaskiego wystosował oświadczenie w związku z publikacją artykułu Gazety Wyborczej pt. „Patologia reformy Gowina wychodzi na jaw. Rektorzy mogą nie mieć przeciwnika w wyborach”.

Poniżej zamieszczamy pełną treść nadesłanego oświadczenia.

Ustawa – Prawo o Szkolnictwie wyższym i nauce – tzw. Konstytucja 2.0 stanowi, w moim przekonaniu, niedoskonały kompromis pomiędzy romantycznymi i anachronicznymi założeniami organizacji i zarządzania uczelniami rodem z przełomu XIX i XX wieku, jakie obowiązywały w Polsce wcześniej, a wymaganiami nowoczesności związanymi z  szybkim postępem technologicznym i gospodarką 4.0.  Reforma Minister prof. Barbary Kudryckiej również była próbą racjonalizacji i dostosowania zarządzania uczelniami do wymagań współczesności, jednakże opór części środowisk akademickich ją uniemożliwił. Twórcy obu reform czerpali  wzory z Danii, Holandii, Niemiec, Austrii, Wielkiej Brytanii. Zarówno poprzednia ustawa, jak też ustawa z czasów Ministra Jarosława Gowina były próbami usprawnienia funkcjonowania uczelni, a przede wszystkim zarządzania nimi poprzez wzmocnienie zakresu kompetencji, ale i odpowiedzialności rektorów.

Jeżeli chodzi o skład Rady Uczelni, tak jak to zostało już powiedziane, określa go Ustawa. Sposób przedstawienia kandydatów na członków Rady określają natomiast wewnętrzne akty prawne poszczególnych uczelni. W przypadku naszego Uniwersytetu kandydatów na członków Rady Uczelni wskazuje Rektor spośród osób zgłoszonych przez co najmniej 5 członków Senatu lub z własnej inicjatywy. Następnie skład Rady zatwierdza Senat. Prawo do wynagrodzenia dla członków Rady Uczelni oraz maksymalną wysokość tego wynagrodzenia  również określa ustawa, a jego wysokość w danej uczelni zatwierdza Senat. Warto podkreślić, że zarówno zaproponowany skład Rady Uczeni na kadencję 2024-2028, jak również wysokość wynagrodzenia dla członków Rady spotkały się z niemal 100% poparciem członków Senatu naszej Uczelni.

W procesie wyboru rektora Rada Uczelni posiada w świetle ustawy kompetencje wskazania ostatecznego kandydata na rektora. Oceny zgłoszonych kandydatów dokonuje zgodnie z obowiązującym ją przepisami, w przypadku naszej Uczelni – Rada Uczelni zgodnie z Regulaminem Rady oraz przyjętą w formie uchwały procedurą wyłaniania kandydatów na Rektora.

Prof. Dariusz Trześniowski od początku procesu wyborczego próbował i wciąż próbuje mnie zdyskredytować w oczach opinii nie tylko wspólnoty akademickiej, ale także opinii publicznej, wykorzystując w tym celu skądinąd cenioną przeze mnie „Gazetę Wyborczą”.  To sprytna manipulacja, wykorzystująca skojarzenia tych czytelników, którzy nie są zorientowani w sprawie i obowiązujących w tym zakresie przepisach prawa, mająca jedynie na celu wzbudzanie niezdrowych sensacji.

Prof. Dariusz Trześniowski został odwołany z funkcji Dziekana, a nie ze stanowiska Dziekana. Zgodnie z ustawą i statutem Rektor ma prawo powoływać i odwoływać prorektorów oraz kierowników wszystkich jednostek organizacyjnych Uczelni, w tym Dziekanów Wydziałów, tak, aby zapewnić sprawne zarządzanie Uczelnią. Prof. Trześniowski został odwołany z funkcji kierownika jednostki (dziekana) ze względu na utratę zaufania do niego, co w obecnej  sytuacji nikogo chyba nie powinno dziwić. Sprostowania wymagają zatem dwie kwestie, które pojawiły się w artykule GW. Po pierwsze prof. Trześniowski o utracie zaufania, jako podstawie odwołania z funkcji, dowiedział się wprost z treści pisma, jakie w tej sprawie otrzymał.  Po drugie w artykule GW pojawiło się sformułowanie, jakoby „stracił stanowisko”, co sugerowałoby zwolnienie z pracy, co nie jest prawdą.

Dziekan powinien być reprezentantem Rektora na Wydziale i jego najbliższym współpracownikiem, co wobec upublicznionych przez prof. Trześniowskiego zarzutów stosowania przeze mnie despotycznych metod zarządzania, sprowadzania dziekana jedynie do roli figuranta, czyni dalszą współpracę pomiędzy mną a Panem prof. Trześniowskim niemożliwą. Pozbawione honoru zachowanie prof. Trześniowskiego, polegające na tym, że pomimo uświadamiania sobie niemożności dalszej współpracy, wciąż pobierał dodatek funkcyjny, nie wykonując już w pełni ciążących na nim obowiązków Dziekana, wciąż budzi moje zdziwienie, biorąc pod uwagę naszą wieloletnią znajomość oraz klasę, jaką powinien odznaczać się profesor. W świetle opublikowanego artykułu, brak samodzielnej rezygnacji z funkcji dziekana, można dosadnie określić jako świadome i perfidne działanie Pana Trześniowskiego, mające na celu wykorzystanie mojej nieuniknionej decyzji o zakończeniu współpracy do kolejnej próby manipulacji i czynienia z siebie ofiary. Ubolewam nad faktem, że osoba, z którą przez lata tak blisko współpracowałem, z jednej strony czyni mi zarzut, że zabrakło mi woli „by powiedzieć chociaż dziękuję? A wypowiedzenie wręczyć osobiście? W bezpośrednim kontakcie, w rozmowie w cztery oczy?”,  sama podjęła działania mające na celu zdyskredytowanie mnie w oczach Ministerstwa, występując z pismem ze skargą do MNiSW, o czym dopowiedziałem się z Gazety Wyborczej, a nie od samego Pana Trześniowskiego.

Wobec zachowania Pana Trześniowskiego czuję się uprawiony do tego, aby przekazać opinii publicznej informację,  którą uzyskałem anonimowo już po wyborach, świadczącą o kolejnym bardzo nieetycznym zachowaniu mojego niedoszłego kontrkandydata w wyborach. Mianowicie Pan Dariusz Trześniowski dzień przed wyborami skierował maila do członków Kolegium Elektorów nawołującego do bojkotu wyborów poprzez wstrzymanie się od oddania na mnie głosu. O tym, z jaką dezaprobatą spotkała powyższa propozycja, świadczą najlepiej – w moim przekonaniu – wyniki wyborów, w których uzyskałem prawie 100% poparcie. Ten wynik powinien być również sygnałem braku poparcia dla Pana Trześniowskiego, jako ewentualnego kandydata na rektora.

Sądzę, że na tym prof. Trześniowski powinien zakończyć ten chocholi taniec w mediach, a skupić się na pracy naukowej, zwróconej w kierunku ważnych dla Uniwersytetu Radomskiego i w niedalekiej przyszłości ewaluowanych dyscyplin naukowych.