Wymiana oświetlenia miejskiego jest doskonałą alternatywą dla wprowadzania ciemności na ulicach.
Koszty oświetlenia mogą stanowić nawet 30-50% rocznego budżetu miast. Z powodu wysokich cen energii elektrycznej coraz więcej samorządów decyduje się na czasowe wyłączenie oświetlenia, co wpływa na pogorszenie bezpieczeństwa i komfortu życia mieszkańców. Jednak lepszym rozwiązaniem okazuje się wymiana oświetlenia miejskiego. Chodzi tutaj dokładnie o przejście na technologię LED, która w połączeniu z inteligentnymi systemami zarządzania oświetleniem może przynieść znacznie większe oszczędności energii bez uszczerbku na bezpieczeństwie oraz komforcie.
Aby zwiększyć efektywność i jak najlepiej zoptymalizować oświetlenie miejskie, warto przy modernizacji wziąć pod uwagę dodatkowe czujniki – obecności i natężenia światła dziennego. Ułatwiają one dostosowanie oświetlenia do rzeczywistych warunków panujących w danym miejscu. Sprytną alternatywą dla systemów czujników działających zgodnie z zasadą „wszystko albo nic” jest sterowanie oświetleniem oparte na natężeniu ruchu: systemy czujników określają średnią liczbę pojazdów lub przechodniów w określonym oknie czasowym i automatycznie dostosowują poziom oświetlenia do statystycznego natężenia ruchu.
Wiedzą o tym włodarze większych polskich miast – Warszawa jest już na półmetku prac, a w Krakowie wymieniono już jedną trzecią starych opraw. Kolejne większe i mniejsze miasta planują inwestycje w modernizacje oświetlenia.
Władze Ostrowa Wielkopolskiego liczą, że dzięki wyłączeniu latarni pomiędzy północą a piątą rano zredukują o blisko 40 proc. koszty oświetlenia. Na podobny krok zdecydowały się m.in. Suwałki, Sandomierz czy Myślenice.
Warto wziąć też pod uwagę przesłanki środowiskowe i dyrektywy unijne mówiące o zerowych emisjach netto. Tam, gdzie mniejsze zużycie energii, tam mniejsza emisja CO2. Zatem energooszczędne oświetlenie stanowi istotny wkład w osiągnięcie celów klimatycznych UE na rok 2030, które zakładają redukcję emisji gazów cieplarnianych o 40 procent.
Źródło: PAP