Sport

Zagrajmy na zero z tyłu

W pierwszym sobotnim meczu 24. kolejki PKO BP Ekstraklasy Radomiak zagra w Krakowie z miejscową Cracovią. Zapraszamy na zapowiedź oraz analizę tego spotkania.

Radomianie do Krakowa pojadą po dwóch meczach bez porażki i będą się starać o pierwszą w tym sezonie serię – trzech spotkań bez przegranej. Aż wstyd się przyznać, ale takiej sytuacji w bieżących rozgrywkach „Zieloni” jeszcze nie mieli, zatem to obrazuje, w którym momencie aktualnie znajduje się zespół.

Z kolei „Pasy” do tego pojedynku przystąpią z pasmem siedmiu spotkań bez porażki! Gracze Dawida Kroczka w minionej kolejce pokonali w Zabrzu Górnika 1:0, a we wcześniejszych sześciu pojedynkach mieli sześć remisów. Zatem jak widać, Cracovia także ma problemy z wygrywaniem.

Uważam, że przełamanie Cracovii w Zabrzu to dobry prognostyk przed meczem z Radomiakiem. Jak wspomniałem wcześniej byli niepokonani od sześciu spotkań, ale to można także odwrócić, i powiedzieć, że mieli na koncie sześć spotkań bez zwycięstwa. Zatem jak już zgarnęli komplet punktów, to wcale nie jest powiedziane, że pójdą za ciosem i będą bić kolejnych rywali. Jak uczy nas historia tej ligi, tutaj rzadko zdarzają się takie serie.

W tabeli oba zespół dzielić przepaść. Cracovia z trzydziestoma ośmioma punktami jest szóstą i do trzeciego miejsca, które daje prawo gry w eliminacjach Ligi Konferencji, traci siedem punktów. Z kolei Radomiak z dorobkiem dwudziestu pięciu punktów zajmuje trzynastą pozycję i ma trzy oczka przewagi nad strefą spadkową.

Warto przypomnieć, że w dwóch ostatnich bezpośrednich meczach pomiędzy tymi ekipami przy Kałuży, dwa razy wygrywali gospodarze, a bilans wynosi 9:0. Jednak w tym sezonie Cracovia nie radzi sobie dobrze przed własną publicznością. W dwunastu meczach zdobyła raptem piętnaście punktów (bilans bramkowy wynosi 21:20). Natomiast Radomiak w delegacji zagrał jedenaście spotkań, w których uzbierał dziewięć oczek (11:22 w bramkach).

Mimo, że bukmacherzy stawiają na gospodarzy, warto pamiętać, że wiosną częściej wygrywają drużyny walczące o utrzymanie, niż z górnej części tabeli. W tej chwili na dole ekstraklasowej stawki panuje straszliwy ścisk, więc to Radomiak bardziej potrzebuje punktów i to podopieczni Joao Henriquesa powinni zagrać o życie. Jedno jest pewne (przynajmniej dla mnie). Jeśli goście nie stracą pierwsi gola, to tego meczu nie przegrają. W tym roku Radomiak we wszystkich pięciu meczach tracił gole w pierwszym kwadransie gry (4 z Jagiellonią i Górnikiem, 6 z Legią, 10 że Śląskiem, 14 z Widzewem). Jestem przekonany, że Radomiak będzie mieć dużo wolnej przestrzeni z przodu, ponieważ gospodarze nie będą bronić bezbramkowego wyniku, tylko rzucą się od pierwszej minuty na bramkę przyjezdnych. Jeśli zatem „Zieloni” wykorzystają grę z kontry i jednocześnie zagrają bezbłędnie w defensywie, to w dzień kobiet radomianie będą mieć dobre nastroje.

Mecz Cracovia – Radomiak odbędzie się w sobotę, 8 marca o godzinie 14:45, a sędzią głównym będzie Piotr Lasyk.