Sytuacja w Zespole Szkół Drzewnych i Leśnych w Garbatce-Letnisku staje się coraz bardziej napięta. Po rezygnacji dyrektora Mirosława Dziedzickiego w szkole nie milkną protesty uczniów i rodziców, a kolejne doniesienia ujawniają skalę problemów narastających w placówce od miesięcy. Najnowszy materiał „Gazety Wyborczej Radom”, oparty na dokumentach z kontroli Urzędu Marszałkowskiego, potwierdza, że w szkole stwierdzono szereg nieprawidłowości, które jeszcze bardziej zaogniły konflikt.
Kryzys rozpoczął się po odejściu dyrektora Dziedzickiego, którego rezygnacja – choć oficjalnie tłumaczona względami zdrowotnymi – wzbudziła liczne pytania zarówno wśród uczniów, jak i kadry. Część pracowników wskazywała, że napięta atmosfera w szkole narastała od dawna, o czym świadczyły wyniki ankiet pracowniczych ujawnionych w czerwcu 2025 roku. Zgłaszano w nich m.in. wysoki poziom stresu, konflikty personalne, a także relacje obciążone mobbingiem. Znaczna część uwag dotyczyła relacji z ówczesną wicedyrektor Elżbietą Cichawą-Grabowską.
Protest uczniów, który rozpoczął się w poniedziałek po rezygnacji dyrektora, szybko przybrał na sile. Uczniowie odmówili powrotu na lekcje, domagając się wyjaśnień i rozmowy z nową pełniącą obowiązki dyrektorką. Ta jednak odmówiła komentarza, odsyłając media do rzecznika Samorządu Województwa Mazowieckiego. W szkole pojawili się przedstawiciele lokalnych środowisk politycznych, a rodzice i mieszkańcy zaczęli formułować petycje domagające się przywrócenia Dziedzickiego na stanowisko.
W tym samym czasie nasza redakcja otrzymała relacje uczniów, którzy twierdzili, że niektóre nauczycielki miały wywierać na nich presję, grożąc konsekwencjami prawnymi za publikowanie informacji o proteście. Uczniowie mieli również zostać zobowiązani do sprawdzania telefonów innych osób, aby ustalić, kto udostępniał treści dotyczące sytuacji w szkole. Nauczyciele wspierający młodzież mieli podkreślać, że takie działania są nielegalne i zachęcali uczniów do kontaktu z rodzicami w podobnych sytuacjach.
Atmosfera wokół szkoły stała się jeszcze bardziej gorąca, gdy „Gazeta Wyborcza Radom” opublikowała szczegółowe wyniki kontroli przeprowadzonej w placówce. Dokument ujawnił szereg poważnych zastrzeżeń dotyczących funkcjonowania szkoły. Kontroler wskazał m.in. na brak dokumentów potwierdzających odbiór i zużycie towarów o wartości ponad 44 tys. zł, w tym blatów granitowych, których – według kontrolującego – nie odnaleziono. Zwrócono również uwagę na błędy formalne przy zatwierdzaniu faktur, brak stosowania ustawy o zamówieniach publicznych przy zakupach za ponad 130 tys. zł, niewłaściwe przyznawanie premii oraz zawieranie niezgodnych z przepisami umów cywilnoprawnych.
W odpowiedzi na wyniki kontroli dyrektor Dziedzicki stwierdził, że część wniosków kontrolera została oparta jedynie na wypowiedziach pracowników i nie oddaje faktycznej sytuacji. Jak argumentował, blaty granitowe znajdują się w budynku dawnych warsztatów szkolnych, a brak środków chemicznych w magazynie tłumaczył bieżącym zużyciem. Podkreślił również, że część pracowników, na których zeznania powołał się kontroler, była zatrudniona dopiero od 2023 roku i nie mogła mieć pełnej wiedzy o wcześniejszych zakupach.
Dyrektor wskazał także, że wicedyrektorka Cichawa-Grabowska nie mogła weryfikować faktur przed wrześniem 2023 roku, ponieważ uprawnienia te nadano jej dopiero w zaktualizowanym regulaminie. Jednocześnie zaznaczył, że przez dłuższy czas nie realizowała ona wszystkich obowiązków wynikających ze statutu, tłumacząc to natłokiem pracy związanej z inwestycjami.
Źródło: Fot. Zespół Szkół Drzewnych i Leśnych w Garbatce-Letnisku

