Publicystyka

Nasz Czerwiec’76. Bądźmy dumni!

Tak się złożyło, że tego dnia byłem na spacerze z mamą. Nie spodziewała się, że będzie taka sytuacja. Tymczasem rozpoczął się protest, robotnicy i mieszkańcy byli ścigani przez oddziały Milicji, płonął Komitet Wojewódzki. Milicjanci wyłapywali, pałowali i aresztowali protestujących. Tak np. trafił do aresztu mój wujek, który ma status poszkodowanego. Było naprawdę niebezpiecznie na mieście więc uciekliśmy do domu. Jak wspomniałem nie pamiętam tego czasu, ale mogę powiedzieć, że byłem naocznym świadkiem tych ważnych i historycznych wydarzeń. 
To, co wówczas się stało Radomiu było wielkim zrywem niezadowolenia wobec poczynań postkomunistycznej władzy. Powiedzieliśmy dość podwyżkom i instrumentalnemu traktowaniu. Sytuacja gospodarcza i społeczna w Polsce pogarszała się dramatycznie. Czerwcowy protest w Radomiu, ale także w Płocku czy Ursusie, zapoczątkował cykl zdarzeń prowadzący Polskę ku wolności i demokracji. Dziś z całą odpowiedzialnością i pewnością możemy mówić że  zaczęło się w Radomiu. 
Gdzieś musiało się zacząć. Czemu u nas? My w Radomiu chyba coś takiego w sobie mamy, że jesteśmy niepokorni, jesteśmy ludźmi działania i potrafimy wypowiadać głośno swoje zdanie. Nie mam wątpliwości, że skoro początek tego zrywu musiał mieć gdzieś w Polsce swój początek, to właśnie w Radomiu. Tamte chwile wiele mówią o naszej Małej Ojczyźnie, o naszych charakterach i temperamencie. Okrzyknięto nas „warchołami”, bo ośmieliliśmy się powiedzieć dość „ludowej” władzy, która doprowadził nas na skraj ludzkiej wytrzymałości i godności. Na pewno nie powinniśmy mieć kompleksów z tego powodu czy też się wstydzić. Mamy niebagatelny wkład w przemiany demokratyczne i odzyskanie wolności. Powinniśmy o tym głośno mówić z podniesioną głową. A cechy jakie nas do tego działania popchnęły są godne pochwały i szacunku