To nie był spokojny poranek dla pasażerów porannego pociągu „Radomiak” relacji Radom Główny – Warszawa Wschodnia. Kilkaset osób zostało ewakuowanych po tym, jak skład zatrzymał się niespodziewanie około 150 metrów przed stacją Warszawa Służewiec. Powodem była awaria pociągu, której nie udało się szybko usunąć. O sytuacji poinformował jako pierwszy branżowy portal NaKolei.pl.
Do zdarzenia doszło tuż po godzinie 7.00. Obsługa pociągu próbowała ponownie uruchomić skład, ale bez skutku. Zdecydowano się wezwać pomoc. Po około pół godzinie na miejscu pojawiły się wozy straży pożarnej. Strażacy – przy użyciu drabin – pomogli pasażerom opuścić wagony i bezpiecznie dostać się na peron pobliskiej stacji.
– Pasażerowie wewnątrz mdleli z braku dostępu do powietrza, ponieważ cała elektronika nie działała w tym klimatyzacja. Drużyna konduktorska nawet nie przedsięwzięła żadnego działania w celu poinformowania pasażerów co się dzieje. Pasażerowie w akcie desperacji otworzyli awaryjnie drzwi po 30 minutach, a żaden z konduktorów nawet nie poszedł sprawdzić co się dzieje na terenie składu. Straż przyjechała po 50 minutach jak ponad połowa pasażerów opuściła już pojazd. To chyba jest niedorzeczne
relacjonuje jedna z pasażerek.

Pasażerowie musieli przejść pieszo na stację Warszawa Służewiec, skąd kontynuowali podróż do centrum Warszawy już innymi środkami transportu. Zdarzenie to wywołało niewielkie opóźnienia innych pociągów. Składy jadące od strony Piaseczna czekały na zwolnienie toru, by móc wjechać na stację.
Przewoźnik nie wydał jeszcze oficjalnego oświadczenia w sprawie przyczyn awarii. Co ciekawe, jak podkreślają pasażerowie, to już kolejny taki incydent z udziałem tego składu w ciągu ostatnich kilku tygodni. Jak wskazują, problemy z komunikacją między lokomotywą a wagonami zdarzają się średnio raz w miesiącu, a nawet częściej.
Źródło: Nakolei.pl