Problemy finansowe Narodowego Funduszu Zdrowia oraz ich wpływ na funkcjonowanie szpitali były tematem konferencji zorganizowanej przez polityków Prawa i Sprawiedliwości w Radomiu. Spotkanie odbyło się w poniedziałek, 15 grudnia, przed budynkiem Radomskiego Szpitala Specjalistycznego przy ulicy Tochtermana. W centrum uwagi znalazła się sytuacja radomskiej placówki oraz obawy związane z możliwą prywatyzacją szpitali.
Przed szpitalem pojawili się posłowie PiS Marek Suski, Radosław Fogiel i Zbigniew Kuźmiuk, a także radny Radomia Artur Standowicz. Jak podkreślali, trudna kondycja finansowa NFZ przekłada się bezpośrednio na problemy placówek medycznych w całym kraju. Ich zdaniem skutki odczuwają przede wszystkim pacjenci, którzy coraz częściej spotykają się z ograniczeniami w dostępie do świadczeń zdrowotnych.
Podczas konferencji wskazywano, że w wielu miejscach w Polsce szpitale zmagają się z brakiem środków na bieżące funkcjonowanie. Politycy mówili o sytuacjach, w których pacjenci są odsyłani lub muszą czekać na leczenie do kolejnego roku. Zwrócono również uwagę na możliwe ograniczenia w systemie ratownictwa medycznego, w tym zmniejszenie liczby zespołów ratowniczych, co w praktyce może oznaczać mniejszą dostępność karetek, także w regionach.
Zobacz też:
Jednym z głównych tematów spotkania były obawy dotyczące prywatyzacji placówek ochrony zdrowia. Uczestnicy konferencji podkreślali, że pogłębiające się problemy finansowe mogą prowadzić do sprzedaży szpitali lub ich części prywatnym podmiotom. Symbolicznym akcentem była tablica z napisem „Szpital będzie na sprzedaż!”, którą przynieśli ze sobą politycy.
Poseł Zbigniew Kuźmiuk przedstawił szacunki dotyczące deficytu w ochronie zdrowia. Jak mówił, w tym roku w systemie zabrakło kilkunastu miliardów złotych, a w kolejnym roku niedobór środków może być jeszcze większy. Według polityków PiS taki scenariusz grozi dalszym pogorszeniem sytuacji szpitali, także tych samorządowych, jak Radomski Szpital Specjalistyczny.
Podczas konferencji poruszono również temat likwidacji oddziałów położniczych i porodówek w różnych częściach kraju. Zdaniem polityków są to decyzje, które szczególnie dotykają mniejsze miasta i mieszkańców regionów, zmuszając pacjentki do szukania pomocy medycznej poza miejscem zamieszkania.
Źródło: echodnia.eu / Facebook

